- I tobie, by droga szeroka i diable szczęście przy tobie trwało mości Lewko. Ty też Osmółka chodź opatrzeć Cię na ile potrafię i tobie też czarciego farta życzę.- zakończył mówić Pan Bimbrowski
Wziął się za opatrywanie swego "wiernego" sługi, a potem umościł sobie leże na dzień. Tak leżąc i na odpoczynek się gotując rozmyślał jakby to Ordyńców na poczęstunek godny jego posłowania naciągnąć. Dumał i dumał i pociągnął myśl, że skoro duma mu nie szkodzi to pochwała i zachętą, by mu swe legendarny dobrobyt i bogactwo ukazali będzie dobrą strategią. Tak z cieknąca ślinką usnął Otyły Pan.