11-06-2021, 17:56
|
#306 |
Kapitan Sci-Fi | Tommy zacisnął mocniej pięści. A raczej jedną pięść, bo w drugiej dłoni wciąż trzymał rękę robota-policjanta i mógł zacisnąć jedynie palce na niej. Obejrzał się jeszcze przez ramię, ale zobaczył tylko rosłe plecy Włocha. W pierwszej chwili chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował. Zresztą i tak nie wiedział jak to ująć.
Daleki był od tego żeby rzucać się Q z pomocą. Na swój sposób ją lubił, ale trudno mu było zapomnieć poprzedni raz, gdy wyrwał się spod opieki Franko by jej pomóc. Tym razem nie zamierzał tego robić, ale też nie chciał pozwolić jakimś fanatykom na wskrzeszenie tamtego szaleńca. Dlatego miał szczerą nadzieję, że przyjaciel jednak się zgodzi.
Otworzył drzwi i wszedł do klubu. Zamierzał tylko rzucić ręką na stół w laboratorium i skierować się z powrotem do wyjścia. |
| |