Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2021, 11:25   #11
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
W roli gnomki wystąpiła gościnnie MG

Parę bardzo miłych chwil spędzonych z Isleen wprawiło Gabriela w bardzo przyjemny nastrój... a potem było jeszcze ciekawiej, bowiem jego współlokatorka miała (przynajmniej czasami) podobne jak on podejście do życia - że trzeba z niego korzystać, bo nigdy nie wiadomo, co jest za zakrętem drogi.
W związku z tym Gabriel spędził baaaardzo miłą noc.
Świat był piękny, a w takim towarzystwie podróż zapowiadała się wspaniale.
Na dodatek przedstawiciel pani burmistrz był na tyle miły, że sprezentował śmiałkom kilku wierzchowców, które miały wspomnianych śmiałków zawieźć do samego Hluthvar. Co oznaczało, że czas podróży ulegnie znacznemu skróceniu.

Wyruszyli w drogę przed południem, a dzięki wierzchowcom drogę przebywali szybko, chociaż trzeba było przyznać, iż jedynymi elementami umilającymi podróż było dobre towarzystwo, spotkania z podróżnym podążającymi w stronę Scornubel i, gdzieniegdzie, ciekawe krajobrazy. Nie było wyskakujących zza krzaków bandytów, panien w potrzebie czy innego urozmaicenia, jednego z tych co je tak licznie wymieniają bardowie w swych pieśniach.
Ale słusznie mówił Bharrig - czekało na nich poszukiwanie smoka i spokojna, nudna można by rzec, podróż, była tym, czego potrzebowali najbardziej.

* * *


Niespodziewaną atrakcją w tejże podróży był wóz wędrownego handlarza.
Co prawda po całym Faerunie krążyły setki różnych handlarzy, ale ten wóz był nietypowy, a ciągnął go stwór, o którym do tej pory Gabriel tylko słyszał (i nie do końca wierzył w jego istnienie) - słoń czyli elefant, przez niektórych dowcipnie zwany zwierzęciem o dwóch nosach.

Gabriel od dawna nie dawał zarobić takim handlarzom, bowiem zazwyczaj nie dysponowali oni towarem z najwyższej półki. Ale że księgi i różdżki przyciągnęły uwagę towarzyszy, więc i Wieszcz postanowił zapoznać się z wystawionym do sprzedaży asortymentem.
No i wpadło mu do ucha magiczne niemal słowo "perfumy".

- Moja droga, możesz pokazać, co tam masz ciekawego? - spytał Gabriel jedną ze sprzedawczyń, równocześnie przenosząc wzrok z zastawionej flakonikami półki na biust gnomki.
Mała kobietka uśmiechnęła się miło do Gabriela, po czym zaczęła wyjaśniać, jakie to posiadają mikstury na sprzedaż...
- Bardziej interesują mnie perfumy - wyjaśnił. - Najlepsze, jakie macie - sprecyzował.
- Och! Oczywiście... - Zachichotała Gnomka, przystawiając lekko dłoń do ust - To tam... - Zaprowadziła Wieszcza ledwie dwa kroki dalej, po czym wskazała kilka flakoników.
- Dla pana, czy dla jakiejś damy? - Spytała, wskazując towar - Jest kilka rarytasów z samego Cormyru, i jeszcze dalszych ziemi...
- Dla mnie. - Uśmiechnął się do gnomki. - Te z dalszych ziem interesują mnie bardziej. Co by mi poleciła osoba znająca się na rzeczy?
- Zapach zwany... ummm... - Gnomka się nagle wyraźnie zaczerwieniła - ..."Kochanek nocy" z Morza Spadających Gwiazd. Bukiet kwiatów i lekki odcień miodu... - Zaprezentowała niebieską flaszeczkę, unosząc ją ku górze, w kierunku torsu Wieszcza.


- Brzmi... interesująco... - Gabriel ujął dłoń gnomki, równocześnie nieco się pochylając. - Można... wypróbować? - Przeniósł spojrzenie z buteleczki na twarz kobietki, a potem spojrzał nieco niżej.
- Uch... lepiej nie... to drogie perfumy... - Mała kobietka cofnęła swoje dłonie, jednak fiolka pozostała w dłoniach Gabriela. Gdy tak się w nią wpatrywał, zmieszana zaczesała kosmyk włosów za ucho - ...ale może pan odkręcić i powąchać, na to samo wyjdzie...
- Skoro tak pani mówi... - Gabriel nie odrywał wzroku od gnomki. - Wystarczy odkręcić i powąchać? To może jednak pani...? A nuż wyślizgnie mi się z rąk...
- No dobrze... - Mała sprzedawczyni uśmiechnęła się, po czym na powrót wzięła buteleczkę, odkręciła ją, i ponownie wyciągnęła dłoń ku górze, by mężczyzna powąchał. Jednocześnie zerknęła w bok, jakby szukając spojrzeń pozostałych... sytuacja była bowiem odrooobinkę jakby krępująca?
- Piękny... - Nie można było jednoznacznie ocenić, czy Gabriel mówi o zapachu, czy biuście rozmówczyni. - Biorę...
- Hkhem... khem... - Mała jakoś tak dziwnie odchrząknęła, po czym zakręciła fiolkę - To będzie 10 złociszy... coś jeszcze pana interesuje? - spytała, czekając na uiszczenie zapłaty.
- O tak... - Gabriel sięgnął po pieniądze. - Ale raczej nie na oczach wszystkich - dodał szeptem.
Gnomka zamrugała nerwowo oczkami, odbierając zapłatę i przekazując towar.
- Uch... co... ma pan... na myśli? - Spytała drżącym głosikiem.
- Małe spotkanie sam na sam, w celach zdecydowanie niehandlowych - odparł cicho Gabriel. - Piękna z ciebie kobieta...
- Uch... - Gnomka poczerwieniała jak pomidor, i obejrzała sobie ludzkiego mężczyznę z góry do dołu, wyraźnie na moment, drobny moment, ledwie mgnienie oka, zatrzymując wzrok na okolicach paska spodni Gabriela...
- To chodźmy... - szepnęła, wchodząc do wozu.

Gabriel pospieszył za nią, schylając się nieco, by nie zahaczyć głową o zbyt niskie jak na jego wzrost nadproże.
Mała kobietka poprowadziła go gdzieś do wnętrza wozu, po chwili nawet za jakąś kotarę. Usiadła na podwyższeniu, zakładając nawet nóżkę na nóżkę, a obie dłonie położyła na kolanie.
- Słucham więc... - powiedziała z lekkim, czającym się na usteczkach uśmieszkiem.
- Masz piękny biust - powiedział Gabriel. - Aż szkoda go chować... Co powiesz na parę chwil obopólnych przyjemności? - spytał.
- A nie zrobisz mi krzywdy... wielkoludzie? - Odparła troszkę zadziornie, mrużąc oczka.
- No wiesz... - Gabriel udał obrażonego. - Nie masz pojęcia, jaki potrafię być delikatny...
Delikatnie pogładził biust dziewczyny.
- Zobaczymy... - zachichotała cicho Gnomka, rozwiązując mały sznureczek sukni, pośrodku dekoltu.
- Może ci pomóc? Ja pomogę tobie, ty pomożesz mi... - Nie czekając na odpowiedź Gabriel sięgnął do sznureczków, z którymi 'zmagała się' gnomka. - Mam na imię Gabriel - przedstawił się.
- Neji - powiedziała kobietka, po czym lekko odchyliła się w tył - To pokaż, co potrafisz… - Dodała kokieteryjnym tonem.
Najszybszą metodą poradzenia sobie z plątaniną sznureczków było rozcięcie jej, lecz ten sposób raczej by nie przypadł Neji do gustu, chociaż - zapewne - świadczyłby o zapale. Z tego też powodu Gabriel wybrał metodę tradycyjną, a gdy tylko biust dziewczyny ujrzał światło dzienne, z zapałem go ucałował. Odpowiedzią był zaś pomruk zadowolenia, i pogładzenie dłonią po głowie. A suteczki Neji miło stanęły na baczność.
- Mmm… no dalej Gabrielu, śmiało… - Gnomka zachęcała do dalszych pieszczotek.
Gabriel skorzystał z zaproszenia, postępując nader śmiało, bowiem kontynuując pieszczoty biustu, podwinął i poły jej sukienki, po czym zabrał się - z jej malutką pomocą - za ściąganie majteczek. Nie z samego biustu bowiem składała się dziewczyna, a warto było dostać się do innych części jej ciała.

Gnomka mruczała z zadowolenia, a gdy w końcu jej bielizna wylądowała gdzieś na podłodze, ochoczo rozchyliła szeroko nóżki, dając całkowity dostęp do swojej kobiecości.
Gabriel niemal natychmiast zainteresował się nowo odkrytym rejonem.
- Skarb prawdziwy - powiedział, po czym pochylił głowę i delikatnie musnął językiem wspomniane właśnie miejsce.
Jego dłonie spoczęły na biuście Neji, obdarzając obie piersi niezbyt mocnymi pieszczotami.
- Och… nie przerywaj języczkiem… proszę? - Neji zadrżała na całym ciele.

Takiej prośbie nie można było odmówić, więc Gabriel kontynuował pieszczoty, zagłębiając się językiem od czasu do czasu w wilgotne wnętrze, a ciche jęki Gnomki, po chwili nie były już wcale takie ciche… i aż sama sobie zatkała obiema dłońmi usta. Bardzo szybko wspinała się na wyżyny rozkoszy. Czyżby była aż taka "wyposzczona"?
A Gabriel do pieszczot językiem dołączył pieszczoty palcami. A dokładniej jednym, który wsunął się do wnętrza, podczas gdy język zajął się najczulszym ponoć miejscem kobiecego ciała.
Drżenie całego ciała małej kobietki narastało i narastało, a jej oddech przyspieszał… i w końcu aż wprost dostała jakiś spazmów, niemal się rzucając niczym jakaś rybka wyciągnięta z wody. I nagle, jak nie trysnęła prosto w twarz Gabriela, wśród duszonego dłońmi jęku rozkoszy… i tak nią przez parę chwil targało, aż w końcu opadła całkiem na plecy, ciężko dysząc, i jeszcze lekko podrygując.
- To… to… to było… to... - Próbowała coś powiedzieć, jednak chyba nie umiała poskładać własnych myśli w słowa.
Gabriel wytarł twarz w suknię dziewczyny. Ucałował jej piersi, a potem przytulił Neji, dłońmi gładząc jej plecy.
- Namiętna z ciebie kobieta - powiedział z uznaniem.
- Teraz ty? - Szepnęła Neji ze słodkim uśmieszkiem, gładząc jego tors, i wpatrując się w twarz mężczyzny.
- Z chęcią... - Gabriel po raz kolejny ucałował biust dziewczyny, po czym wyprostował się i zaczął rozpinać spodnie. Po chwili jego gotowy do działania 'oręż' zaprezentował się oczom Neji.
- Ale wieeeelki… - Zachwyciła się Gnomka, wpatrując w ową męskość, po czym z cichutkim chichotem zbliżyła do niej twarz. Przez chwilę naprawdę podziwiała "oręż" z bardzo bliska, po czym w końcu pochwyciła w dłoń, i… ucałowała sam czubek. I znowu zachichotała. Spojrzała jeszcze raz w twarz Gabriela, po czym jej języczek zatańczył po miejscu, które ucałowała, a dłoń rozpoczęła powolne ruchy…
Wieszcz odetchnął głęboko, a potem wysunął nieco biodra do przodu, poddając się pieszczocie. Mała kobietka oddawała się zaś figlom z dużą pasją, zajmując się męskością na różne sposoby. Lizała języczkiem, całowała, pieściła wzdłuż ustami, poruszała i cały czas ręką… raz, czy dwa, i nawet zawędrowała ustami do klejnotów Gabriela. Było wyśmienicie.
- No to spróbuję… - Szepnęła nagle, z figlarnym uśmieszkiem, i wzięła w końcu oręż powolutku w usta. Było coraz bardziej wyśmienicie, było w sumie już o parę chwil od naprawdę wyśmienicie…
- Wspania...aleee. - Gabriel czuł się jak u wrót raju... ale nie chciał jeszcze przekroczyć ich progu. - Zwolnij... - wydyszał. - Nie chcę jeszcze kończyć...
- Hmm? - Zdziwiła się mała kochanka, z jego orężem w ustach, zastygając bez ruchu z pytającą minką. Wyglądało to jednocześnie zabawnie, i dosyć perwersyjnie.
- Z chęcią skończyłbym w tobie - przyznał. - Ale... jesteś na to chyba trochę za mała...
- Hmmm… - Gnomka zamyśliła się, po czym jeszcze raz liznęła męskość we własnych ustach języczkiem - Mam pomysł. Poczekaj chwilkę…

Odstąpiła od kochanka, schowała piersi w sukienkę, po czym gdzieś potuptała, zostawiając go na moment samego, łącznie z jej majtkami leżącymi na podłodze. Gabriel spoglądał w ślad za nią, zastanawiając się, co wymyśliła Neji.

Po kilku chwilach była z powrotem, z flakonikiem jakiegoś eliksiru w dłoni.
- Urosnę do twojego rozmiaru, ale mamy ledwie kilka minut - Wyjaśniła mężczyźnie, ponownie kokieteryjnie uwalniając piersi z nadmiaru materiału.
- Jesteś genialna - przyznał Gabriel, pochylając się i całując dziewczynę w szyję. - Fantastyczny pomysł.
Dłońmi delikatnie musnął piersi gnomki.
- To twoje zdrowie. - Neji zachichotała, i łyknęła eliksir… i po chwili urosła do typowych, kobiecych, ludzkich rozmiarów. Uśmiechnięta, przez chwilę przyglądała się samej sobie, po czym spojrzała na Gabriela, i przywołała go do siebie skinieniem paluszka.
Mężczyzna bez chwili wahania podszedł do dziewczyny i musnął ustami jej piersi.
- Skoro musimy się pospieszyć... - przytulił ja na moment. - Masz jakieś specjalne życzenia? - spytal cicho, sięgając dłońmi do jej skrytych pod suknią pośladków.
- Połóż się na plecach… - Gnomka lekko pchnęła dłońmi tors Gabriela, by ten przesunął się w tył.
Mężczyzna nie stawiał oporu i po chwili leżał na plecach na podwyższeniu, na którym niedawno siedziała Neji. Ta z kolei, przez chwilkę jeszcze zajmowała się ponownie "orężem" Gabriela, nie szczędząc przy tym śliny… i w końcu podwinęła poły swojej kiecki, i powoli na nim usiadła.
- Och… - Jęknęła cichutko, nabijając się na sztywną męskość.
Gabriel głęboko wciągnął powietrze, po czym sięgnął dłońmi do kołyszącego się biustu dziewczyny.
- No... Dalej... - powiedział, pełnym oczekiwania tonem, a Neji spojrzała na niego mrużąc oczka, i powoli zaczęła się poruszać, rozpoczynając małą "przejażdżkę".
Gabriel przez moment tylko pomyślał o mijającym powoli czasie, a potem przeniósł dłonie na biodra dziewczyny, by wspomóc ją w jej zdecydowanie przyjemnych działaniach. Wzrok skupił na kołyszących się przed jego oczami krągłych i dość sporych piersiach. A Gnomka w ludzkiej postaci powoli przyspieszyła tempo, pochylając się również ku Gabrielowi, kładąc się już niemal na jego torsie, po czym zaczęła składać na jego ustach namiętne pocałunki, na które mężczyzna odpowiedział z podobnym zapałem. Jego dlonie również nie próżnowały. Jedna stale spoczywała na biodrze, druga zaś próbowała dotrzeć do miejsca, gdzie ich ciała były ściśle z sobą złączone.
Nagle Neji wyprostowała się, po czym mocno już sapiąc, podparła się dłońmi brzucha Gabriela, i zaczęła podskakiwać na nim na całego… była zdecydowanie blisko kolejnego spełnienia.
- Uhhh! Taaaak! - Jęknęła, zdecydowanie za głośno.
Gabriel spróbował przyciągnąć dziewczynę do siebie i stłumić objawy namiętności, ale zdecydowanie się spóźnił. A potem przestał myśleć o ewentualnych skutkach tego jęku i skupił się na sobie i nadchodzącym i dla niego finale.
Oddychał coraz szybciej, a po chwili jęknął, po czym wytrysnął, wypełniając nasieniem gorące wnętrze gnomki.
- Ohhhhh… - Jęknęła Neji - Och! Och! - I wyprężyła się, i ona również… trysnęła. Po chwili jednak zesztywniała, i powoli przeniosła wzrok z sufitu wozu na Gabriela.
- Och… żesz ty… - Powiedziała, i pacnęła go mocno dłonią po brzuchu. Pokręciła głową z niezadowoleniem - Pozwoliłam?
Gabriel zrobił skruszoną minę i pokręcił głową. Wolał nie wspominać, że z wcześniejszej rozmowy wynikało to dość jednoznacznie.
- Masz szczęście, że jesteśmy innych ras… - Zaczęła Gnomka, grożąc paluszkiem, i jednocześnie zaczęła na powrót przybierać swoją zwyczajową postać, czym prędzej więc zeszła z podrygującej w niej jeszcze męskości.



- Gdzie moja żona? - Rozległo się nagle na zewnątrz wozu. A głos należał zdecydowanie do głównego kupca. Neji momentalnie zrobiła się blado-zielona.

Gabriel usiadł. Podniósł z podłogi majteczki Neji i równocześnie zapiął szybko spodnie.
- Ile jeszcze takich mikstur macie na składzie? - spytał. - Mam wrażenie, że ten zapach... Taaak... Naprawdę mi się podoba. I jestem przekonany, spełni pokładane w nim nadzieje.
- Dwie - Odparła Gnomka, szybko poprawiając poły sukienki… i chowając w nią swe nagie piersi. Na zawiązanie sznureczka jednak czasu już nie było…
- Tutaaaj! - Zaszczebiotała słodko do swojego męża, po czym, by chyba jakoś zasłonić właśnie ów rozwiązany dekolt, pochwyciła jakąś wiszącą blisko błękitną sukienkę, i przystawiła ją do własnego ciała, niby prezentując ją Gabrielowi.


- Majtki - Syknęła jeszcze do Wieszcza, akurat w momencie, kiedy zjawił się szukający jej mąż. A wspomniany element bielizny trafił właśnie do kieszeni Gabriela.

- Co ty… wy tu robicie? - Spytał podejrzliwie Gnom.
- Pan chciał kupić parę rzeczy, i też tę sukienkę jako prezent dla towarzyszki, więc trzeba troszkę po cichu - Wyjaśniła niewinnym tonem Neji.
- Mówi pani, że jej się spodoba? - Gabriel był pełen wątpliwości. I w zasadzie nie zwracając uwagi na kupca.
- Z bardzo odległych, egzotycznych krain. Dziewczyna będzie zachwycona - Powiedziała Gnomka.
- Hmmm… - Mruknął jej mąż, obserwując oboje - Dobra, ale wyłaź już, jesteś potrzebna na zewnątrz - Dodał, i wyszedł z wozu.
- Za ile? - spytał Gabriel, równocześnie oddając Neji jej majteczki. - A mikstura...? - dodał.
- Ufff… - Westchnęła mała kobietka, przekazując najpierw Wieszczowi sukienkę, a odbierając majtki.
- Ugh - Nagle się wzdrygnęła, i spojrzała w dół własnego ciała - Cieknie mi po nogach… - Dodała i parsknęła śmiechem.
Gabriel pochylił się i pocałował ją w policzek.
- Byłaś cudowna - powiedział. - Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy - dodał.
- Ty też - Odparła Gnomka i… pacnęła go lekko w policzek dłonią, gdy ją całował - Poczekaj moment - Dodała, i udała się o kilka kroków w bok, znikając za kolejną kotarą. Najprawdopodobniej się tam wycierała, no i zakładała swoje majtki…
- Eliksiry po 50 złociszy, sukienka za 8 - Odezwała się stamtąd po chwili - Eliksirów mamy jeszcze dwa…
- Niech zostaną, na następne nasze spotkanie - zaproponował Gabriel z uśmiechem brzmiącym w głosie. - Czy możesz w coś zapakować sukienkę? Będzie większa niespodzianka...
Wyłożył na stolik sześć stosików monet.
- Mogę… mogę… - Po chwili Neji wróciła do Gabriela, i ładnie zwinęła sukienkę-prezent, i zapakowała ją w mały pakunek. Przelotnie rzuciła okiem na monety, i uśmiechnęła się.
- Jedziemy do Scornubel, a potem dalej na zachód, być może nawet do samego Waterdeep, jeśli wszystkiego nie sprzedamy po drodze… w każdym bądź razie, kiedyś będziemy wracali dokładnie tą samą trasą - Powiedziała.
- Zapamiętam - zapewnił. - Spotkanie z tobą to była najczystsza i najwspanialsza przyjemność - dodał.
Zabrał sukienkę. Raz jeszcze cmoknął Neji w policzek… a sprytna Gnomka w tym momencie nieco przekręciła głowę, efektem czego pocałowali się w usta. Gabriel przytulił ją i oddał pocałunek. Nieco go przedłużając.
Następnie ruszył w stronę wyjścia, uważając na zbyt niskie drzwi.
- Pa, kochany… - Szepnęła za nim Neji.



Gabriel wyszedł z wozu z miną kota, który upolował tłuściutką myszkę. W rękach trzymał, niczym drogocenny skarb, starannie zapakowane zawiniątko. Podszedł z nim do kartkującej jakąś księgę zaklinaczki.
- Mam dla ciebie prezent - szepnął jej do ucha.
 
Kerm jest offline