Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2021, 12:38   #14
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Endymion nie spał jak ork. Nie chrapał, nie rzucał się, nie obiecywał wrogom bolesnej śmierci. Po prostu przekręcał się z boku na bok. Spał mało. Jeszcze kilka godzin przed świtem odwiedził Agamemnona w stajni.
- Hej, wstajemy - szturchnął go lekko, mówiąc po cichu aby nie obudzić nikogo niezamierzonego. Odpowiedziało mu na wpół wypełnione snem, a w pełni pogardą spojrzenie gryfa.
Endymion uśmiechnął się do niego. Rytuał każdego dnia był dokładnie taki sam. Paladyn skrzyżował ręce w nadgarstkach kładąc dłonie na przyjacielu
- I choć ciało słabe wola Sprawiedliwego silniejsza była niż siedem gór i siedem rzek - wyinkantował jedną z modlitw do Regathiela i przez orcze dłonie przepłynęło święte błogosławieństwo które przegnało wszelkie zmęczenie z oczy gryfa, tak jak przed kwadransem z oczu paladyna.
Ze spojrzenia Agamemnona zniknęło zmęczenie, ale pogarda pozostała gdy wstawał, aczkolwiek więcej nie protestował

Endymion zabrał Agamemnona nad rzekę niosąc drewniane pudełeczko, dwie misy i kilka chust. Gryf szedł za nim niezadowolony, ale… wiedział, że trzeba. Paladyn wyciągnął z pudełka kilka słoików różnych olejów i maści. Jeden z nich rozmieszał w misie z wodą razem z zawartością innej fiolki pozwalającą wymieszać się olejowi z wodą. Spojrzał z bólem na przyjaciela który teraz unikał jego spojrzenia.
- Jesteś piękną bestią, Agamemnonie… nigdy nie myśl inaczej - poprosił go wiedząc, że słowa trafiają w próżnię. Sięgnął pod pióra odsłaniając paskudne blizny po kwasie. Były sztywniejsze niż skóra obok i naciągnięte. Nie wszystkie i nie w całości dało się ukryć piórami czy sierścią. Najgorsze były barwione tatuażami aby choć trochę je ukryć.

Przez kolejną godzinę Endymion wcierał w blizny przyjaciela oleje, maście i ogólnie leki. Po grymasie oczu widział, że piekły nieprzyjemnie (choć nie do przesady). Kiedyś, nim udało im się znaleźć dobrego znachora, blizny schły, sztywniały, piekły okropnie gdy się pogoda zmieniała i pękały aż do krwi przy gwałtowniejszych ruchach. Na sam koniec natarł kikut po skrzydle. Jedyna pamiątka kująca w oko, przypominająca, że Agamemnon kiedyś szybował w przestworzach, a dziś był skuty okowami ziemi.
Gdy skończył ujął głowę gryfa w dłonie i oparł czoło o jego.
- No już przyjacielu. Skończyliśmy na dziś. Wiem, że cierpisz i starasz się tego nie okazywać. Wiem, że tęsknisz za swoją rodziną i, że nigdy ci jej nie zastąpię, ale będę starał się ze wszystkich sił by stać ci się bratem. Wiem, że pragniesz znów ujrzeć wierzchołki drzew i szczyty górskie wysoko spomiędzy chmur… kiedyś zarobimy dość złota aby ci je przywrócić. A wtedy znów wzbijesz się w przestworza. Musisz tylko być cierpliwym. Musisz tylko wytrwać. Kto wie… może to będzie właśnie to zlecenie.



- Następnym razem bierzemy wóz - obwieściła w pewnym momencie Deidre gdy podróż się dłużyła i koński grzbiet wbijał się w siedzenie
- Proponowałem go - zaśmiał się Endymion do towarzyszki, a miał nadzieję wkrótce-przyjaciółki. Proponował ale konsensus drużyny uznał, że jest zbyt powolny i na koniach będą dużo szybciej.


Paladyn rozglądał się po towarach… miał na sobie mało skromne szaty w kolorach ognistej czerwieni i srebra, ale towarzysze już wiedzieli, że to jedynie iluzja i w rzeczywistości ma na sobie swoją zbroję płytową, a rapier przy pasie z łatwością może stać się wielkim toporem lub lancą.

Gdy kątem ucha usłyszał jak Gabriel pyta o co bardziej egzotyczne perfumy niemal zastrzygł orczymi uszami. Dokończył na szybko rozmowę patrząc tylko gdzie zniknął jego towarzysz z gnomką. Wychynął zza rogu w poszukiwaniach towarzysza i gnomki, ale... już ich nie było.
- Dziwne - stwierdził do siebie.

Ostatecznie udało mu się uzupełnić częściowo swój zapas. Perfumy o zapachu róż. Jemiołę będzie musiał dorwać innym razem...




I Endymion i Agamamnon spali zbyt krótko dla pełnego snu. Zakładam, że dostali za to stan Fatigue który został wyleczony zużywając dwa użycia mojego Nakładania Rąk bo mam do tego odpowiednie Mercy

 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 16-06-2021 o 08:28.
Arvelus jest offline