Czekając na przewóz
Zanim nadjechał transport Duncan odebrał swój sprzęt od Maxa i oddał łom Dimie - Jak to znalazłem wiedziałem że ktoś was porwał zrozumiałbym jakbyście po tym, wszystkim mnie olali ale nigdy byś tego nie zostawił
Rosjanin ucałował narzędzie jakby było ukochanym dzieckiem które odzyskał - Przekrasnia Strojbatko! Dziękuję Dunk prawdziwy z ceibie przyjaciel!- Wyrzucił z siebie odzyskawszy na chwilę energię. Podczas podróży - ... Koncert poszedł tak dobrze że zaprosili nas na orgie, ale nie wszystko tam było do końca legalnie... Nie pytaj się o szczegóły podpisaliśmy NDA kary byłby kosmiczne nawet jakby sprzedać info do tabloidów to się nie opłaca... Sąsiedzi wezwali policje zanim większość zdążyła chwycić ubrania a że ostatnio wykupiłem roczny karnet w siłowni a olbrzym jest moim trenerem to zadzwoniłem prosząc o przysługę a on skontaktował mnie z tobą- Wyspiarz był w swoim żywiole wymyślanie kłamstw na poczekaniu było miłą odmianą od szaleństwa ostatnich godzin cieszył się z kontaktu z kierowcą facet z vanem może im się przydać do transportowania sprzętu na koncerty...
Spojrzał się na Tae i zaczął się zastanawiać czy w ogóle jeszcze będzie mieć zespół po tym, co przeszli ? W kościele
Muzyk wrzucił pieniądze z portfeli "Doktorów" do skrzynki na datki księża znów im pomagali więc im się należało. - Czy mógłbym porozmawiać ? Nie wiem czy się kwalifikuje do spowiedzi... Teoretycznie jestem niepraktykującym Anglikaninem chociaż ostatnio chyba bliżej mi do wyznawania dawnych bóstw Irlandzkich... - Westchnął. - Po prostu chciałbym z kimś porozmawiać... Wy wiecie o tym całym superbohaterowaniu... Ci pseudonaukowcy zmusili mnie do zabicia kobiety, dowiedziałem się że przez ich zabezpieczenia skrzywdziłem studentkę, udało mi się uratować moich przyjaciół i jedną dziewczynę której szukałem ale zostało tam tyle osób którym nie zdołałem pomóc... Do tego Tae jest teraz w tej samej sytuacji co Wujek nie wiem czy podjąłem dobrą decyzje ? Może wolałaby umrzeć niż mieć takie nieżycie ? - Westchnął. - Nie chodzi mi o to żeby ksiądz zamachał mi nad głową rękami i powiedział że Szef na górze odpuszcza mi grzechy bo za takie rzeczy jednym odpuszczeniem jest odpracowanie dalej chce walczyć w słusznej sprawie... Jestem silny psychicznie ale czasami mam wrażenie że jestem jak jakieś pasożyt wysysam szczęście z innych... Wszystkim wokół mnie dzieje się krzywda a ja jakimś cudem uciekam przed konsekwencjami - Schował twarz w dłoniach. |