Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2021, 14:51   #47
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację

W koło wrzask, skowyt i ogień. Palby wystrzałów, okrzyki zwycięzców i przegranych. Jęki. A nad tym wszystkim Ogień…

Cyryl nie pchał się do przodu. Grupa fanatyków skupiona w koło osoby starszego brygadzisty ruszyła do przodu. Nie straszne im były kule z muszkietów. Lekko brali błagania o litość. Ich serce przepełniała siła jakiej nie znali nigdy wcześniej. Zresztą i w chwili heroicznych czynów w koło fabryki nie pojmowali czym ona jest. Część z nich, jeśli dane im będzie przeżyć zrozumie. Później. Choć większość i tak utonie w szaleństwie i alkoholu. I przez resztę życia nie wspomni o tym co w nich wstąpiło. Kiedy palili mury, szarpali mięso, dusili swych sąsiadów. Teraz rzucili się jak półdzicy, w ich oczach widać było żądzę mordu. A w oczach? Ogień.

Cyryl nie chał się do przodu. Dał się wyprzedzić. Biegnący tłum omijał go z dziwną pieczołowitością i szacunkiem. A on obserwował. Zamknął oczy i otworzył je ponownie.

A planie niedostępnym dla zwykłych śmiertelników ponad tłumem unosiła się postać. Utkana z dymu, lawy i żaru. Podmuchy wiatru rozdmuchiwały najgorętsze ogniki tak że strumienie ognia kapały mieszając się z pyłem i popiołem. W koło unosiła się szadź zwęglonych kamieni, ciał i umysłów. Gdzieś na skraju gorącego i zimnego powietrza mieszały się dwa światy. Jakby gorejąca postać była intruzem i cały świat zbierał siły, aby wygnać go, wypędzić. Ten wisiał nie wzruszony. Co robił? Napędzał istoty zgromadzone u swoich stóp? Nadawał im siły i celu? A może jedynie karmił się ich pasją?

Cyryl spoglądał w górę. Widział piekielną istotę, a ona widziała jego. Ile to lat już upłynęło od ich poprzedniego spotkania? Czuł jak i jemu udziela się ognista pasja. Jak podnieca i łaknie czynu. Każe rwać się do biegu. A jednocześnie czuł strach i respekt. Skąd on tu się wziął? Jak do tego doszło? Za łatwo. Za łatwo. Karcąc się w myślach odwrócił się i porzucił obraz płonącej fabryki. Dokonało się. Ofiara została spełniona. Szybkim tempem zaczął się oddalać.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline