14-06-2021, 20:35
|
#128 |
Dział Postapokalipsa | Kampus Politechniki
Starszy Brujahów musiał mieć krętactwo we krwi, połączone na dodatek w całość z rozlicznymi paranojami, ale wsłuchana w jego słowa Sowińska nie mogła się oprzeć wrażeniu, że Krzykacz pozwolił sobie w stosunku do intruzów na odrobinę sympatii. Och, bez wątpienia nadal planował w myślach odpowiednie użycie angielskiej koterii jako narzędzi we własnej grze o wpływy i pozycję wśród Spokrewnionych, ale przynajmniej nie emanował otwartą wrogością ani nieżyczliwym sceptycyzmem.
- Muszę przyznać, że nasza konwersacja okazała się dla mnie nieudawaną przyjemnością – zełgała gładko Alicja – Zapewniam, że jesteśmy gotowi podzielić się każdą nową informacją i na pewno pozostaniemy w bliskim kontakcie. Rozwiązanie tej zagadki leży w naszym interesie, bo im szybciej zakończymy dochodzenie, tym szybciej będziemy mogli powrócić do własnych domów.
Ventrue spojrzała porozumiewawczo na Kordiana i Phillipa, skinęła im nieznacznie głową sugerując, że nadszedł już czas na opuszczenie kampusu.
Spojrzenie Kainitki z natury było neutralne w swym wyrazie, ale kiedy jej wzrok spoczął na oczach Czarodzieja, wampirzyca pozwoliła sobie na błysk aprobaty dla wcześniejszych dywagacji Tremere.
Bestia drzemiąca w jej podświadomości wydawała z siebie coraz głośniejsze pomruki, dekoncentrując niczym uwierający w bucie kamień.
|
| |