| Klub „Pod Kreską”, noc 27/28 czerwca
Nareszcie, spełniło się kordianowe. Wampir stracił jakąkolwiek chęć podtrzymywania rozmowy, przewrócił tylko teatralnie oczami, co u wielu kobiet wywoływało fascynację, czego sam twórca nie pojmował, skrzętnie za to wykorzystywał. Twórca, czy narzędzie czegoś w środku, to zmarło i odrodziło się wraz z Bleinertem równie odmienione. Pradawny bożek lubieżności uganiający się po gajach za córkami i żonami łowców, zbieraczy, rycerzy, młynarzy, Panów i robotników.
Pożegnał się tyle grzecznie co powściągliwie, obiecując sobie, że poprzestanie z tymi napadami egzaltacji. Z pełnego upiorów klubu wyszedł w żar nocy letniej. Żar jak czar,
Jak mak,
Na wspak,
Wszystko spełnione,
Drogi zmylone,
Stracone okazje, pod drodze.
Przedwczesny orgazm,
Mara,
Zuchwała
Rozglądnął się po okolicy, za klubem spożywczy, i w równych rzędach studenckie stancje. Mrowisko anarchii. Kuglarstwa wiedzy.
- Jak państwo, chcielibyście zmienić okolicę? Ze swej strony już nasyciłem się studenckimi klimatami. Chodźcie złapiemy trolejbus, albo takse. - znów ta wyuczona mimika, choć tym razem unosił jedną brew. Porozumiewawczo.
puk, puk, puk stukały buty Alicji, a Toreadore starał się dopasować słowami do tego rytmu - Jak wam się widzi to czym raczył się z nami podzielić Siudak? - wstrzymał na chwile - Sam strasznie od tego zgłodniałem, pójdziemy cos zjeść? - zapytał lekko jakby chodziło o lunch z koleżanką z galerii. Blainert z uwagą wysłuchał co powiedzieli jego towarzysze, sam zabierając głos dopiero wtedy, gdy uznał, że są już poza wpływami Brujaha. - Dla mnie to wszystko psu na budę, chyba, że coś miedzy wierszami. Coś mi się wydaje, że za bardzo skupiliśmy się na Macieju i tutejszych spokrewnionych. Po pierwsze, nikt z nich nam nie pomoże, bo jesteśmy konkurencją, po drugie, zabito też co najmniej trzy inne osoby, niezwiązane z wampirami. Dość mało prawdopodobne, by robił to jeden z nich, bo po kiego grzyba zabijały tamtych nieszczęśników? Wciąż nie wiemy, czy były przypadkowymi ofiarami, czy skrywały tajemnicę. Powinniśmy więcej się o nich dowiedzieć i wykorzystać nieco ludzi. Mogą posiadać równie przydatną wiedzę i być bardziej podatni na nasze wpływy. Mam jeszcze prośbę do Phillipa bo coś mi umknęło. O co chodzi z tą zemstą za Rabina, o którym nawet nie mamy pewności, czy był Żydem? Skąd ta linia rozumowania? Mówiłeś, że symbole wykluczają rytuał. A nagle mają kabalistyczne znaczenie. Proszę Craver, czy my szukamy twoim zdaniem jakiegoś Golema z Kielc? Bo jeśli tak to jestem wprost zauroczony. - spostrzegł, że znów daje się porywać. - To gdzie jemy?
Powyższy fragment może wkleić inny z graczy, lub Mistrz Gry w inny post, dowolnie tnąc. Napisałem w technicznym, żeby moi kochani konfratrzy mogli wpierw ustosunkować się do wcześniejszych rewelacji. |