Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2021, 21:44   #309
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- W takim razie do zobaczenia za sześć godzin… - odparła - Ale spotkajmy się tutaj. Na wycieczki na plaże o tej porze roku nie sprzyja pogoda. I… dzięki, że próbujecie mi pomóc.
Odwróciła się i po trzech krokach rozbiegu przeskoczyła mur na tyłach posesji. Ruszała się lekko i zwinnie. Z każdego ruchu przebijała siła i witalność… podobnie jak z ruchów Mistrza.


- Pewnie nie zadowoli cię jak powiem, że niezbadane są wyroki Pana? - półgębkiem uśmiechnął się ojciec Forthill - To dobrze, że czujesz wątpliwości, że masz wyrzuty sumienia.. Gdybyś był pewny wszystkich swoich decyzji to byłby pierwszy krok ku upadkowi…
- A znamy takie przypadki
- usłyszeli głos z tyłu, ojciec Baionetta - Źle wyglądasz przyjacielu, połóż się. Ja porozmawiam z tym młodzieńcem. Nie bój się, obejdzie się bez palenia na stosie.
Duncan prawie się zaśmiał… prawie, bo coś w spojrzeniu ojca Forthilla mówiło, że to nie musiał być żart.
Kapłan skinął głową, widać było, że faktycznie leci z nóg.
- Może to i racja, potrzebuje odpoczynku, a kto jak kto, ale ojciec Baionetta ma doświadczenie w tych sprawach.
Zapadła chwila ciszy, kroki ojca Forthilla ucichły w oddali.
- Cóż… podsłuchiwałem. Wiem, że to nieładnie… - powiedział Baionetta - Słyszałem, że chcesz odpokutować błędne decyzje walka ze złem. Być może Pan da ci do tego szansę… muszę odszukać i powstrzymać kogoś w tym mieście… Bez pomocy kogoś miejscowego mam małe szanse na wykonanie zadania. O szczegółach pomówimy jak Wujaszek i Kid przyjdą w odwiedziny…
Zamilkł na chwilę, po czym kontynuował:
- Jest też druga sprawa… twoja dziewczyna…
- To nie moja dziewczyna…
- To akurat nie jest ważna… ważne jest to, że wróciła z drugiej strony… Wujaszek co dzień walczy o to by zostać sobą… jak na razie wygrywa. Czy twoja nie dziewczyna jest na tyle silna? Czy możesz wziąć odpowiedzialność na swoje barki za to, iż któregoś dnia się załamie? Bo jeśli to się stanie, miasto spłynie krwią. I ktoś będzie musiał ją zatrzymać… ja tu nie będę tkwił w nieskończoność. Rozumiesz do czego zmierzam? Mogę ofiarować jej spokój już teraz… bez ryzyka ofiar...Za Wujaszka ręczy Forthill, czy ty ręczysz za nią?



Chyba czas wybrać się na plebanię na ostatnią sceną?

 
Mike jest offline