Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2021, 21:03   #68
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Dokładnie w momencie, gdy usta Yrgele rozpoczęły pieszczoty jednej piersi Klary, a dłonie ich spokojne ugniatanie, rogata w rozkroku na niej leżąc… zaczęła się lekko o Klarę ocierać własną cipką. Powolutku, delikatnie, pozostawiając swoją wilgoć na jej ciele.
To tym razem sprawiło, że Klara ochnęła, raz i drugi wydając z siebie dźwięk przyjemności. Umieściła dłonie na pośladkach demonicy, przez chwilę kontemplując ich ruch, a następnie delikatnie rozchylając. Usta Yrgele przesunęły się wyżej, schodząc z piersi, po chwili na ramię, na kark, na uszko. Za to ich piersi przycisnęły się do siebie, i tym razem stwardniałe suteczki były wzajemnie o siebie ocierane. W końcu nastąpiła kolejna fala pocałunków, delikatnych, mocniejszych, namiętnych, ulotnych… pojawił się nawet figlarny języczek demonicy, chcący również w nich uczestniczyć.
Prędko napotkał język Klary, który połączył się z nim, tworząc nową falę namiętności.

- Jak… sobie… życzysz? - Szepnęła rogata między pocałunkami.
- Jak najlepiej, jak jeszcze nigdy - odpowiedziała jej Klara, cytując jej własne słowa. Jednocześnie unosząc biodra, by ich intymności znów mogły się o siebie pocierać.
Yrgele mrugnęła, po czym nieco się podparła na rękach, ułożyła trochę inaczej nóżki, i rozpoczęła ponowne pocieranie, tym razem już jednej cipki o drugą. Uśmiechała się przy tym, głęboko oddychając, a i co pewien czas z rozkoszy lekko przygryzała swoje usteczka.
- Mmm… na początek tak?
- Taaak… - Mruknęła Klara, oplatając ją nogami i unosząc bioderka w rytm jej ruchów. Ta rozgrzewka była tak miła, a Klara od dłuższego czasu tak podniecona, że zaczęła się zastanawiać, czy to nie wystarczy. - O tak… - dodała jeszcze raz po chwili, otrzymując w odpowiedzi uśmiech rogatej, która odrobinę zwiększyła ruch bioder. Na udzie Klary nagle pojawił się ogon. Ciepły, mięciutki w dotyku, owinął się wokół niego, po czym… zaczął ślizgać się po nieco uniesionej i wypiętej pupie dziewczyny. Jego końcówka masowała w ten sposób raz jeden, raz drugi pośladek, choć i zdarzyło się, by jego czubek prześlizgnął się i po drugiej dziurce Klary.
Wytatuowana dziewczyna poczuła niepokój, od początku ogon demonicy tak wyjątkowo niepokojąco na nią działał. Przez to sama Klara zmniejszyła ruch bioder i mocne oplecenie nóg w około demonicy.
- Och… - Zrozumiała Yrgele, i ogonek się wycofał, a ona pogładziła Klarę dłonią po piersi - Chcesz inaczej? - Spytała.
- Obędzie się bez niego… - szepnęła Klara patrząc jej w oczy. - Jesteś taka piękna - dodała już nie w temacie. Ułożyła dłoń na karku demonicy i przyciągnęła ją delikatnie by dalej móc całować. Ich usta złączyły się więc w namiętności, a języczki poszły ponownie w tan.
- Klaro… chciałabym cię… tak naprawdę posmakować… - Szepnęła w końcu Yrgele, wymownie czubkiem języka przesuwając na chwilkę po ustach czerwonowłosej.
Klara rozluźniła już całkiem uścisk nóg, kładąc je teraz po bokach z ugiętymi kolanami, co dało demonicy możliwość ruchu. Przesunęła ręce po jej plecach umieszczając na ramionach i uśmiechnęła się.
- Dobrze - wyraziła zgodę, uznając, że może uśmiech nie wystarczy, a Yrgele będzie wolała usłyszeć tak albo nie. Po delikatnym pocałunku, rogata zsunęła się po Klarze, znacząc drogę na jej ciele pocałunkami, i jej głowa znalazła się wkrótce między udami dziewczyny… przez chwilę ta wyczuwała jej oddech bardzo blisko swojego skarbu, zupełnie jakby kochanka zachwycała się tym widokiem, po czym w końcu delikatne, miękkie usta zaczęły powoli skubać i całować najpierw wokół, powoli przechodząc kolistymi ruchami do centrum…
Na co Klara wydała kilka westchnień zadowolenia, chciała położyć dłoń na głowie kochanki, ale trafiła na rogi. Zostawiła ją tam.

Pojawił się również języczek, liżący ostrożnie i wprost z namaszczeniem, delektując się smakiem. Po bokach, po środku, z dołu do góry, kilka razy i po samej górze… i wniknął nawet do środka, i tam zaczął się wyginać na wszystkie strony.
Tym razem Klara jęknęła, a jej ciało zaczęło delikatnie drżeć. Wyglądało na to, że kolorowa dziewczyna właśnie zaczęła dochodzić. Nagle, powolutku i delikatnie, ale wyraźnie dla Klary wyczuwalnie, języczek zaczął rosnąć. Zrobił się długi i grubszy, i wślizgnął w nią głębiej, po czym i lekko wyślizgnął, i znowu wślizgnął… chciała jak nigdy. Miała…
Klara nawet nie zdążyła przeanalizować czy to co teraz czuła jest, właśnie jakie? W tym bowiem momencie zaczęła szczytować, było to długie i długo wyczekiwane spełnienie. Pojękiwała przy tym głośno, by na koniec opaść po prostu na kwieciste łoże ciężko dysząc. Przez chwilę jeszcze, język miał nadal większe rozmiary, pieszcząc ją wśród ostatnich drgnięć ciała, i w końcu powrócił do swojej poprzedniej formy. Usta z kolei jeszcze ze dwa razy spiły delikatnie miłosny soczek… twarz Yrgele przeniosła się na biodro, gdzie demonica przytuliła się policzkiem, gładząc palcami brzuszek Klary…

Dziewczyna leżała tak jakiś czas, odpoczywając. To było ciekawe doświadczenie.

W końcu Klara zaczęła delikatnie wyswobodzić się z objęć Yrgele, a w jej myślach pojawiła się chęć zanurzenia się na kilka chwil w wodzie by obmyć ciało z potu. Demonica, po przelotnym spojrzeniu i uśmiechu, usiadła na brzegu sadzawki, wkładając do niej nogi, po czym sama przemyła twarz… a Klara miała teraz widok na jej plecy i skrzydła.
Skrzydła wydawały się Klarze piękne, gdyby była malarzem, postać Yrgele mogłaby być jej muzą, z jej cudownym ciałem, pięknymi oczami i właśnie tymi niezwykłymi skrzydłami.
Gdy dziewczyna obmyła swoje ciało, wciąż ociekając wodą przysiadła się do demonicy.
- Masz ochotę na opowieści? Na wspólne milczenie? Czy chwilę samotności? - Klara wymieniła trzy opcje, które przyszły jej do głowy w obecnej chwili I dotyczące obecnej sytuacji.
- Czy… naprawdę tak myślisz? - Szepnęła Yrgele, wciąż zwrócona do niej plecami. Ton jej głosu był… smutny.
Klara ułożyła swoją dłoń na jej ramieniu, wywołując niespodziewany dreszcz.
- Możemy tu jeszcze chwilę poleżeć, razem? - Spytała odpowiadając pytaniem na pytanie. Szczerze, chciałaby lepiej poznać Yrgele, martwiła się jednak, że opowieści popsują ich nastrój i chwilę. Gdyby ona miała wybierać wybrałaby opcje drugą, wspólne milczenie w swoim towarzystwie. Z pierwszego powodu, czyli nieznajomości demonicy, dodała również opcję trzecią, chociaż wewnętrznie miała nadzieję, że nie będzie ona odpowiedzią Yrgele.
Demonica ucałowała jej dłoń, spoczywającą na ramieniu.
- Jeśli chcesz, kwiaty czekają… - Szepnęła, i westchnęła.
Klara położyła się więc na kwiatach układając wygodnie głowę. Patrzyła na swoją towarzyszkę.
- Chodź do mnie - powiedziała w końcu, zapraszająco.
Yrgele zaczerpnęła wodę obiema dłońmi, po czym przemyła sobie twarz. Następnie wstała, i stojąc w wodzie, odwróciła się do Klary… blask jej błękitnych oczu przygasł. Spojrzała na leżącą dziewczynę, i uśmiechnęła się. Ale jakoś tak smutno.
- Więc jestem doświadczeniem… eksperymentem? - Powiedziała, wpatrując się w twarz czerwonowłosej.
- Ciekawym doświadczeniem był twój język, który urósł nagle do dużo większych rozmiarów, nie mylę się? - Nie pozwoliła jednak odpowiedzieć jej na to pytanie - To, że nie jesteś człowiekiem tak jak ja, nie czyni cię doświadczeniem. Nie czuj się tak proszę.

Klara nie chciała wcale urazić demonicy, a jeśli jakąś myśl o ciekawym doświadczeniu przymknęła przez jej głowę, dotyczyła tego momentu, który był inny niż mogła kiedykolwiek przeżyć. Czy była dla Klary doświadczeniem i eksperymentem? Była dla niej przede wszystkim piękna kobieta, która po prostu jej się podobała. W momencie kiedy zaczęły się pierwszy raz całować, przestało mieć jakiekolwiek znaczenie czy jest człowiekiem, czy nie jest. Doświadczenie? Każda nowo poznana osoba to jakieś doświadczenie w naszym życiu. Eksperyment? Nie Klara. Co prawda Klara od jakiś pięciu miesięcy wychodziła z założenia, że nie ma w życiu nic do stracenia, to dodawało jej odwagi a czasami głupoty, ale nie eksperymenty, to nie byłoby w jej stylu.

Yrgele potrząsnęła głową, jakby od natłoku myśli, jakie pojawiały się u Klary. Wykonała mały gest dłonią, a kwietne łoże, na którym leżała dziewczyna poruszyło się… a wiele małych kwiatów, wraz z długimi pnączami, owinęło się mocno wokół nadgarstków i kostek nóg, zaskoczonej czerwonowłosej.
- Wiesz… nie tylko język potrafi mi urosnąć… - Powiedziała dosyć dziwnym tonem rogata. Poprowadziła swoją dłoń do podbrzusza, a następnie dwoma palcami rozchyliła swoją cipkę. Dmuchnęła na nią z góry… a nagle zaczął rosnąć jej "magiczny guziczek". Zresztą ona sama, cała zaczęła przybierać nieco inną, złowieszczą postać. Błękitny blask w oczach, został zastąpiony żółtym, stała się bardziej muskularna, i pojawił się również... ogromny, niemal koński zwis, i dwa jądra, niczym dzwony.

- Yrgele? Powiesz mi co się dzieje? - zapytała Klara siląc się na spokój w tonie głosu, choć tak prawdę mówiąc to obleciał ją strach. Miały sobie zaufać, wobec czego Klara hamowała go nadzieją i rozsądkiem - Nie podoba mi się to - dodała, w gruncie rzeczy nowa "zabawka" demonicy wcale dobrze jej się nie kojarzyła.
Rogata w końcu wyszła z wody, po czym zrobiła krok do Klary. Z kolejnym zaś gestem jej dłoni, pnącza wokół nadgarstków i kostek u nóg Klary, rozciągnęły jej ręce i nogi na boki.
- Eksperymenty z demonem - Zaśmiała się złowieszczo Yrgele - Będziesz miała kolejną okazję z cyklu "jak jeszcze nigdy…"
- Nie chcę - powiedziała na to Klara - nie. Mieliśmy sobie zaufać - przypomniała. - Uszanuj więc moją wolę. Spędziłyśmy razem miło czas, dlaczego wciąż uważasz to za eksperymenty?
Yrgele milczała. Zbliżyła się za to do Klary, a przeklęte kwieciste łoże nieco ją podniosło, na wysokość bioder demonicy. Ta stanęła między udami dziewczyny, po czym pochwyciła swojego ogromnego fallusa, i pacnęła go na jej brzuch. Był ciężki, gorący, pulsował. I tak jak leżał na jej brzuszku, a długością był powyżej jej pępka…
- Wszyscy jesteśmy nieudanym eksperymentem - Syknęła.
Klara była w szoku, jeszcze nie zaczęła krzyczeć, ale łzy już polały się po jej policzkach. Demon. Demon, był po prostu demonem. Woda do której weszła, była kolejnym wyrazem tego, jak ich świat - świat ludzi - się zmienił.
- Łączy cię coś… specjalnego z Amy, prawda? - Yrgele przejechała pazurami po obu biodrach Klary, zostawiając zaczerwienione ślady na skórze.
Klara nic nie odpowiedziała, ale pewnie nie musiała. Jej wyobraźnia sama zrobiła swoje, a będąc w stanie niepokoju w jakim była, nie potrafiła nad tym zapanować. Przypomniała sobie bowiem scenę w wannie. Czy to było coś specjalnego? Klara miała chęć pomocy Amy, bo w niektórych aspektach przypominała jej ją samą, ale była dużo młodsza. Była nastolatką, która wiele miała przed sobą, chociażby szczęśliwe macierzyństwo, którego Klara zaznała namiastkę.
- Wybierzesz więc… - Demonica cofnęła biodra, ześlizgując się wielkim fallusem z brzuszka Klary. Pochwyciła go w dłoń, po czym jego czubek przystawiła do skarbu dziewczyny. Jej druga dłoń, nadal na biodrze Klary, mocno wbiła pazury.
- Która ma dać życie, a która je zakończyć… wybieraj - Syknęła Yrgele, patrząc żółtymi ślepiami prosto w oczy dziewczyny.
Klara wcale nie chciała nic wybierać. Zresztą, przecież to Amy była w ciąży, wiadomo więc było, że ona da życie. Wytatuowana kobieta, postanowiła nie mówić nic. Nie chciała wybierać. I za nic, nie chciałaby znów być w ciąży.

[MEDIA][/MEDIA]

Yrgele wyszczerzyła kiełki.

- A więc decyzja podjęta…

Pchnęła biodrami do przodu. A później na przemian krzyki i wrzaski Klary niósły się echem po zwodniczym ogrodzie w hali…





.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline