Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2007, 01:08   #742
Panda
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Cool Thomas vs. Astaroth

Ogień, wszędzie ogień... Staruszek płonął... Przez chwilę zaczął skakać, strzepywać z siebie płomienie, lecz po chwili doszło do niego... Ogień go nie parzył... Dziwne... Zamknął oczy i...

... Gdy je otworzył nie było ognia, nie było ciemnego tunelu, nie było niczego prócz bieli i niebieskiej mgły.

- Przez ostatnie tygodnie bardzo się zmieniłeś... Zmieniłeś się na lepsze, i dałeś dowody wielkiej odwagi, wiary i honoru. Nie jest to wprawdzie wystarczające, abyś stał się w pełni taki jak dawniej, ale pokazałeś, że nie na darmo wierzyliśmy w Ciebie. Niech skrzydła wzniosą cię znów ponad chaos wszelki, abyś ponownie mógł tępic go swoim mieczem. W tych trudnych chwilach Tacy Jak Ty, Thomasie, powinni walczyć za to, w co wierze, w czym widzą sens. Pozostań z tymi, z którymi pokonałeś tak wiele przeszkód, z którymi dokonałeś tak wspaniałych czynów ku chwale Pana. Niech każda ich radość będzie i Twoją, a każdy ból Twoim bólem. Tacy jak oni także potrzebują anioła stróża, nawet ten demon, Astaroth. Bądź mu głosem sumienia, który wytknie każdy grzech.

Starzec usłyszał kobiecy głos nad sobą. Jego zmęczone, stare oczy z trudem wzniosły się ku górze. Ujrzał skąpaną w lekkiej, niebieskiej mgiełce piękną istotę.



Pojedyncza łza spłynęła po starym, pomarszczonym policzku i zaszyła się głęboko w siwej brodzie. Oczy Starca dokładnie pamiętały tą dziewczynę...

-Amelia...- jego stare, spierzchnięte usta wypowiedziały jedno słowo.

Anielica uśmiechnęła się przyjaźnie

-Thomasie. Dawno nie rozmawialiśmy, lecz ja obserwuję Cię od dawna... Stary przyjacielu...- uśmiech nie schodził z ust Anielicy.

Thomas dobrze pamiętał tą dziewczynę. Młoda Amelia zginęła z rąk demona... Starzec nie zdążył jej uratować... Starał się ale nie mógł...

-Wybacz...- wyrwało się Starcu z gardła po czym spuścił wzrok.
-Nie mam czego.- odpowiedziała uśmiechając się ciepło do Starca, który zasnął.

***

- Ahhh.... Thomas... Nie poznałem cię... Znowu chcesz ze mną konfrontować, mimo rozkazu ,,nawrócenia" który dotarł również do mnie? Ciekawe masz metody, wręcz typowe dla przedstawicieli swojej wiary... Ale twoja wola...

Thomas spojrzał na Demona.

-Znasz powiedzenie "Kto nie słucha ojca, matki posłucha psiej skóry"? - spytał z lekceważącym uśmiechem... - Pamiętaj, że kiedyś byłeś Człowiekiem. Człowiekiem, któremu Bóg dał życie.- dodał po chwili stając w bojowej pozycji.

Miecz wyciągnął przed siebie, ostrzem skierowanym w Demona. Szybko wyszukał w głowie pewnej regułki pewnego czaru... Hmm, w milczeniu przyglądał się poczynaniom Demona w myślach wypowiadając inkantacje czaru. Miecz zalśnił niebieską, delikatną poświatą.

Thomas ze stoickim spokojem, w postawie bojowej, przyglądał się poczynaniom Demona. Wiedział bowiem, że jakiekolwiek negatywne emocje dodadzą sił przeciwnikowi.
 

Ostatnio edytowane przez Panda : 30-08-2007 o 01:29.
Panda jest offline