- Eee, Selina. Czekaj pójdę z tobą. Chciałbym zbadać denata. Odczyt z jego kabiny kryogeniczej jest co najmniej niepokojący.
Kobieta ze zdziwieniem spojzala na medyka. Byla calkiem przekonana o tym iz podazyl za reszta. Usmiechnela sie jednak i skinawszy glowa odczekala az zbierze swoj sprzet. Ciekawilo ja co tez takiego niezwyklego bylo w tym odczycie. - Odczyty EKG, PITIF i jeszcze parę innych wyglądały dziwnie. Na studiach miałem okazję oglądać tysiące takich wykresów. I powiem Ci, że nic z tego co widziałem u naszego denata nie przypomina wykresów innych denatów z kryo. Tak się w kryo nie umiera. Śmierć na skutek awarii kabiny jest raczej powolna i odbywa się we śnie. Następuje po prostu zatrzymanie akcji serca. Zresztą taką ewentualność w tym wypadku mogę wykluczyć, bo system jest sprawny. Kolejna ewentualność to uszkodzenie powłoki kryo. Ale ona jest bardzo mocna, a każda nieszczelność zostałaby zarejestrowana i włączyłby się awaryjny system naprawczy. Dodatkowo jako pokładowy medyk kryo zostałbym wybudzony, aby natychmiast udzielić pomocy potrzebującemu. Poza tym wersja zniszczonej powłoki nie zgadza się z odczytami. Jeżeli doszłoby do zniszczenia powłoki to agonia byłaby bolesna i powolna. A nasz denat zginął boleśnie, ale szybko.
Selina przystanela nagle na srodku korytarza. - Sugerujesz wiec, ze on nie zginal z powodu zderzenia ale KTOS go zabil?
Spytala z nerwowym wyczekiwaniem. Nie podobala sie jej ta cala sytlacja. Kto mogl zamordowac czlowieka w kabinie kryo. Aby to zrobic bez otwierania jej ( a sadzac po slowach Jerova raczej morderca nie trudzil sie takim szczegolem) trzeba by naprawde poteznego mezczyny z sila ktora wlasciwie przekraczal jej rozumowanie. Na dodatek taka szybka smierc.... Nie.. Selina niewiele juz z tego rozumiala. Na dodatek ja tez nurtowalo kilka spraw takich jak na przyklad ta przekleta stacja. Wyglada na zupelnie nie zamieszkana, a przeciez ktos powinien tu stacjonowac. W koncu nie jest zamknieta i dziala. Za duzo tych niejasnosci... Nagle cos do niej dotarlo.
- Lepiej ruszmy tylki to ladowni.... Tamci raczej nie beda zajmowali sie pilnowaniem swoich tylkow, a jezeli moje podejzenia sa sluszne to osoba, ktora zabila tego nieszczesnika raczej bez problemu da sobi rade z dwoma mechanikami.
Powiedziawszy to przyspieszyla rozgladajac sie przy okazji w poszukiwaniu czego co nadawalo by sie na bron.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |