Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2021, 20:16   #103
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
W temacie wody święconej Rita odparła bardowi.
— Zaiste. Roztropna to myśl.
Zaraz potem tamten postanowił się oddalić, jednak szybko okazało się, że wymiana zdań nie miała się ku końcowi. Bajarz zatrzymał się bowiem w pół kroku i postanowił jeszcze uraczyć ją opowieścią o swoim starym kompanie.
— Niekoniecznie, muzykancie — poprawiła Samwise'a, wysłuchawszy jego słów. — Głupcem mi się zdaje ten człek, skoro nie mając nad wami władzy, wystawiał was na bezpośrednie zagrożenie zgodnie ze swym kaprysem. Zresztą, jako święty wojownik winien przede wszystkim was chronić. Jeśli zamierzał toczyć bój otwarcie, to znając ryzyko, nie powinien zdradzać waszej pozycji, ani też wciągać was w swoje prywatne porachunki. Mógł również was zawczasu odprawić. Nie bierz na siebie odpowiedzialności za czyny innych, głupiego to robota. Nawet Stwórca nie poważyłby się znieść fundamentalnego prawa do wolności wyboru. Nie myl też czasem powinności z przymusem. Bez wolnej woli przestrzeganie prawa nie byłoby cnotą, a zwykłą oczywistością. Nie wyrabiałoby charakteru i nie pozwalało odróżniać pożytku od szkody. Nie lękam się przeto ani przez moment konsekwencji moich działań. Bowiem znam nieuchronność świętego prawa przyczyny i skutku, a przede wszystkim czynię tak dlatego, ponieważ na tym polega odpowiedzialność. Rzeknę więc to samo co na procesie Danovicha: każdy winien odpowiadać wyłącznie za własne przewinienia. Jeśli lękasz się o swój żywot, to rób wszystko by go uchronić. Twa to sprawa. Nie wymagam od was lojalności, bo nie jestem waszą przełożoną. Oczekuję jedynie przestrzegania praw zgodnie z ich literą, ale nie posługuję się plugawą magią, by odbierać wam prawo wyboru. Zresztą tak naprawdę prawa nie ograniczają wolności ludzi porządnych, gdyż porządny człek nie pragnie niczego, czego prawo by zakazywało.
Avaron patrzył nań ze spokojem, nie uciekając wzrokiem, jak zwykli czynić to trwożliwi ludzie o nieczystych sumieniach. Był skrajnie zuchwały, albo odważny. Nie mając pewności co do żadnej z wersji, kobieta nie wydała oceny. Choć do pewnego stopnia drażniła ją aura chaotyczności, jaką emanował mężczyzna.
— Takiemu życzeniu nie wypada mi odmówić, nawet jeśli nie pochwalam jego motywacji — odpowiedziała na jego propozycję. — Możemy się rozmówić w dowolnej, sprzyjającej chwili.
Co do komentarza barda odnośnie kapłana Pana Poranka, to Marvella nie uważała, że musiała dopinać czegokolwiek. Jej zdaniem wszystko bezpośrednio podlegało wielkiemu planowi Wszechwidzącego Oka. „Stwórca cierpliwy, ale sprawiedliwy...”.


„Co się odwlecze, to nie uciecze. Zaiste, nie masz zbrodni bez kary.” rzekła w myślach czempionka wiary, posłyszawszy odgłos dzwonu i widząc powoli oddalającego się w kierunku zrujnowanej świątyni Samwise'a. Nie była ciekawa, czy nawet chętna sprawdzać co się wydarzyło. Miała pełną świadomość nieuchronności praw i zdarzeń. Zresztą, musiała dokończyć ceremonię. Do tego mniej więcej w tym samym czasie zwrócił się do niej Algernon. Białowłosa uśmiechnęła się szyderczo, słysząc jego mowę obronną.
— A jakimże prawem poczułeś się wywołany do odpowiedzi? Toż nikt nie rzucił ci wyzwania — rzekła po prokuratorsku, w kierunku robiącego łopatą okultysty. — Z reguły to winny się tłumaczy... Co zabawne, powiadasz nawet, że nie zamierzasz tego robić, czyniąc to jednocześnie. Gubisz się przeto w swych pokrętnych zeznaniach. Ulegasz również afektowi i nie pohamowujesz obrzydliwego słownictwa. Jakiż jest powód tej niefrasobliwości i gorączki? Bezsporna wina? Gdybyś milczał, nic bym nie rzekła. Ale wyrywając się do odpowiedzi i ujmując w taki gwałtowny sposób swą obronę, sam rzuciłeś na siebie silne podejrzenie. Jak bowiem zachowałbyś się, gdybyś mu służył? Wbrew swym mylnym pozorom, dokładnie tak samo. Probowałbyś powoli zdobyć nasze zaufanie, przy okazji okazując gorączkowo nienawiść do wampirów, coby odwrócić podejrzenia od natury swego mocodawcy. Dlaczego sądzisz, że Strahdowi śpieszy się, by porwać Irinę? Sugerujesz, że znasz jego myśli, czy może próbujesz nas zwieść? Wbrew temu co świadczysz, oczywistym jest, iż nie okazuje on ni cienia rychliwości, będąc nad wyraz pewnym swych możliwości. W dodatku z tego co żem zdążyła spostrzec i się dowiedzieć, to wprowadzenie do naszej grupy szpiega byłoby zupełnie w jego stylu. To podstępny i wyrachowany typ. Zatem mym zdaniem niewykluczone, że służysz mu, bądź tej drugiej sile, o której wspomniał... ale najprędzej to jesteś jeno zwykłym porywczym głupcem.
Tymi słowy zakończyła, obdarzając go jeszcze spojrzeniem w stylu „będę cię mieć na oku.”
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 19-06-2021 o 20:23.
Alex Tyler jest offline