Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2007, 06:55   #90
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
- Aniele...Aniele mój...

Powiedziawszy te slowa osunal sie na podloge nieprzytomny.

- Jestem Laureen, pomogę ci, bo Tristan to nielada mężczyzna. Wiesz może co mu jest? Widzę, że ma gorączkę i pewnie jest ranny, bo wiesz my byliśmy na tym samym statku. Niestety zatonął, a ja nie wiedziałam czy ktoś jeszcze przeżył. Jakie to szczęście, że żyjemy...

Nieznajoma usmiechnela sie do Laureenlecz nie odpowiedziala zbytnio zajeta probami uniesienia Tristana i przeprowadzenia do loza.

- Same sobie z pewnością nie poradzicie z nim. Dobrze, że nic ci się nie stało, Laureen Na szczęście my mieliśmy więcej szczęścia niż Tristan.

Wspolnymi silami udalo sie im zaniesc nieprzytomnego mezczyzne do celi i niezdarnie ulozyc na lozku.

- Jestem Minionett Rodrigo.

Nieznajoma wypowiedziala te slowa oddychajac szybko po wysilku, ktory zdecydowanie nie byl przeznaczony dla tej delikatnej istoty.

- Mnisi niechca sie dluzej wami zajmowac wiec bedzie trzeba przetransportowac was do mego domu. Powoz juz czeka.

Wziela glebszy oddech dla uspokojenia serca i kierujac swe slowa ku Laureen rzekla.

- Mysle, ze powinno ci sie udac naklonic waszego Avalonskiego przyjaciela aby pomogl nam przeniesc tego nieszczesnika. Prosze cie czy mogla bys udac sie do niego i go o to poprosic? Obawiam sie bowiem iz mnie nie poslucha. Powinien byc teraz w ogrodzie.


Wytlumaczywszy jak dojsc do ogrodu skupila cala swa uwage na Tristianie siadajac obok niego.

- On mial bardzo duzo szczescia ze przezyl. Wszyscy mieliscie. Juz od lat nie widziano tutaj takiego sztormu jaki przeszedl noca po ktorej morze wyrzucilo was na brzeg. Dzieki Jedynemu, ze mnisi was znalezli.


Slowa wypowiadala nie kierujac ich ku zadnej szczegolnej osobie. Wydawalo sie wrecz iz bardzie sa one glosnym wyrazaniem mysli niz zaczatkiem rozmowy. Nagle Tristan otworzyl oczy krzywiac sie z bolu. Na szczescie wygladalo jednak na to iz omdlenie wywolane bylo bardziej naglym wstaniem i szokiem po tym co go spotkalo niz objawem powazniejszych obrazen.

- Witaj wsrod zywych.

Z usmiechem odsunela kosmyk wlosow, ktory opadl mu na czolo.


Francisco i Rainee

Powoli zaczyna do was docieraz zbieznosc nazwisk pojawaiajaca sie pomiedzy owa mloda kobieta i biskupem, ktorego poszukujecie.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline