Kociebor niuchał powietrze w pełnym skupieniu. Marszcząc czoło żeby zapach branki od ludzkiego truchła odróżnić. -Nie podoba mi się to panie bracie… - powiedział do Czerniawy patrząc na trupy. -Nasi tu leżą i w ziemię wsiąkają. A te psie syny goszczą się jak u siebie.
Kociebor wskazał na pozostałość Cerkwi. -Tam trop branki prowadzi. Chodźmy, póki się modlą szansę mamy podejść niezauważeni.
Ostatnio edytowane przez Rot : 20-06-2021 o 15:02.
|