Bezahltag; 02.05; przedpołudnie; “Apteka Osterbergera”; Vasilij
Vasilij po rozmowie z Versaną udał się do aptekarza jakiego odwiedził kilka dni temu. Uznał, że skoro koleżanka się upomina a minęło już kilka dni to najlepszy moment by zobaczyć listę specyfików jakie miał do zaoferowania.
Gdy z pogodnej chociaż mocno zaśnieżonej ulicy brodaty szatyn wszedł do środka apteki poprzedził go dzwonek otwieranych drzwi. Więc ten sam zasuszony aptekarz podniósł głowę i spojrzał na niego zza swojej lady i okularów. Poczekał aż klient podejdzie do lady i dopiero wtedy się odezwał.
- Dzień dobry panu, w czym mogę pomóc? - zapytał grzecznie jak do klientów wypadało.
- Dzień dobry i panu. Byłem kilka dni temu miałem odebrać pewną listę dostępnych u Pana specyfików. Pamięta Pan naszą rozmowę - Vasilij odpowiedział naturalnie ciepłym głosem.
- Tak, pamiętam. Proszę chwilę zaczekać. - mężczyzna skinął głową zachowując uprzejmą powagę po czym wyszedł na zaplecze. Nie było go chwilę nim wrócił z jakąś kartką w ręku. Spojrzał na nią jeszcze raz gdy zatrzymał się z powrotem na swoim miejscu.
Gdy Vasilij wziął ją do ręki wyglądało to jak jakieś przepisy z książki kucharskiej. Lista składników, raczej krótsza niż dłuższa. Dwa, trzy, cztery składniki. Potem to się wlewało do tego, dodawało tamto, podawało roztarte to i można było to jeść, pić, palić czy dodawać do czegoś innego. Do tego ze dwa zdania zalecenia lekarskiego w jakich okolicznościach spożywać danych specyfik, jak do dawkować i jaki powinien być efekt. Łącznie było tam może z pół tuzina przepisów jaki zawierała ra lista.
Vasilij zapoznał się z listą i przeszedł do szczegółowego omówienia pozycji z aptekarzem punkt po punkcie. By dobrze zrozumieć co jaki daje efekt, ile kosztuje, jak wiele ma dawek i inne męczące szczegóły z którymi musiał się zapoznać.