Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2021, 00:59   #21
Seachmall
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
Mniszka oddaliła się na jakieś 50-100 kroków od obozu, zbierając opał… i przy okazji szukając tutejszych Elfów. Chwilowo jednak jakoś żadnego nie zauważyła, długouche cwaniaki chyba były zbyt dobre we wtapaniu się w naturalny teren.
Zastanawiało ją czy będą w stanie rozpoznać naturę kobiety. Miałą trochę nadzieję, że nie, nie chciała, aby jej matka przysporzyła jej kłopotów zanim ją nawet spotka. Starała się trzymać obóz w zasięgu wzroku.

W końcu jednak zauważyła jednego z nich, kucającego na gałęzi pobliskiego drzewa. Przypatrywał się jej z… włócznią w dłoni.



Uśmiechnęła się do elfa, delikatnie skłaniając się.
- Nie mamy złych intencji strażniku lasu. Spędzimy tu tylko noc i ruszamy dalej.

Odpowiedzią było zaś ledwo co zauważalne, bardzo anemiczne skinienie głową owego Elfa…

Kobieta westchnęła, więc nie będzie zbyt chętny do pomocy. Będzie musiała spróbować go do siebie przekonać.
- Ruszamy w stronę gór, starszy miasta niedaleko chce, abyśmy sprawdzili pieczarę Czerwonej Smoczycy, która ostatnio opuściła ponoć te ziemie. Zakładam, że kiedy tu była nękała was. Miałbyś jakąś wiedzę, którą mógłbyś się podzielić?
- Nas nigdy nie nękała, ani lasów nie paliła - Odezwał się melodyjnym tonem, po naprawdę dłuższej chwili milczenia Elf.
- Pewnie uważała was za nie wartych uwagi… lub nie wiedziała, że tu jesteście. - Amara podniosła jeszcze kilka kijków - Wiecie jednak, że tam była… macie jakieś pomysły co się z nią stało? Umarła? Odleciała w poszukiwaniu lepszego leża?
Elf jedynie wzruszył nieznacznie ramionami.
- Kto to wie…
'Ależ z ciebie źródło wiedzy' pomyślała mniszka.
- Jakieś rady, ostrzeżenia dla mojej grupy? Jakieś miejsce, którego powinniśmy unikać?
- Scornubel to dosyć dzikie miasto, pełne intryg i rozpusty - Elf odezwał się nieeeeeco więcej wylewnie, obserwując Mniszkę z obojętną miną.
- Zauważyłam. - uśmiechnęła się do niego - Na polecenie burmistrza idziemy do pieczary smoczycy. Zapewne spodziewa się, że zostawiła swój skarb.
Pojawiło się ledwie zauważalne wzruszenie ramion.
- Smoki nie zostawiają swoich skarbów…
- Nie jeżeli wciąż żyją. Tak czy inaczej, żadna strata dla nas. - westchnęła patrząc na elfa - Nie znam tak historii elfów, żeby zrozumieć waszą nieufność. Czy jest jednak szansa, abyście nie marnowalli nocy na gapieniu się na nas? Las pewnie ma większe zagrożenia niż banda awanturników… a nie, zabiliśmy te Gnolle. Pewnie nic więcej już nie ma.
Zamiast jednak odpowiedzieć, Elf wstał na gałęzi, na której przycupnął. Spojrzał Amarze prosto w oczy.
- A znasz coś, co zabije Antyczną Smoczycę? I jak sobie życzysz… - Kiwnął minimalnie głową, jakby się żegnając?
Kobieta się chwilę zastanowiła.
- Bardziej antyczny smok, czas… Poczekaj. - kobieta usiadła - Nie chciałam być nie miła i was przeganiać. Widzieliśmy was wzdłuż drogi i teraz zobaczyłam ciebie. Wiem, że troszczycie się o ten las, stąd wasze ostrożność. Wśród moich towarzysz jest jeden sługa Silvanusa, więc wątpię, abyśmy sobie pozwolili na zbeszczeszczenie lasu… - zastanowiła się chwilę - Daleko jest wasza wioska?
Na ustach Elfa pojawił się cierpki uśmiech.
- Nic ci do naszej wioski - Odparł, po czym wykonał salto, i znalazł się na innym drzewie - Będziemy w pobliżu… - Dodał, i ponownie przeskoczył na inne drzewo, i na następne. Oddalał się od Mniszki. Amara pozbierała jeszcze trochę chrustu i wróciła do obozu.

***

Amara wróciła do obozu z niewielkim zapasem drewna.
- Spotkałam jednego z naszych gospodarzy. Nie powinni nam sprawiać problemów.
- To dobrze - powiedział Gabriel, kończący właśnie rozstawiać swój namiot. Przy wydatnej pomocy Deidre. - Dowiedziałaś się jeszcze czegoś?
- Są mało rozmowni, nieufni… smoczyca ich nie męczyłą, nie mają najlepszej opinii o Scornubel. - kobieta ułożyłą drewno na środku obozu - Dośc akrobatyczni.
- No tak... Wiele to nie jest, ale najważniejsze, że nie będą nam przeszkadzać - stwierdził Gabriel.
-Dobre i to, zresztą nawet jakby chcieli nam zaszkodzić, powinni wiedzieć że z nami nie mieli by łatwo. Te gnolle też uważały że są twarde i na swoim terenie a im pokazaliśmy co nieco. - Kargar wyszczerzył się złowieszczo. Skończył rozstawiać namiot i zamierzał brać się za rozpalanie ogniska.
Gabriel przez moment zastanawiał się, w jaki sposób Kargar ma zamiar walczyć ze skaczącymi po gałęziach elfami, ale postanowił nie drążyć sprawy.
 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline