Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2021, 04:17   #104
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację


Zgodnie z przewidywaniami, Ismark nie skazał kapłana na śmierć. Uznał, że ten już został ukarany za swoje przewiny i Nicodemus zgadzał się z tym poglądem. Nie było powodów, by zginęła jeszcze jedna osoba. Decyzja nowego burmistrza miała też inny pozytywny efekt. Rita musiała skapitulować i może w końcu zrozumie, że nie jest u siebie i nie może sądzić wszystkich na prawo i lewo. W to ostatnie paladyn powątpiewał, ale z tym będą musieli sobie radzić na bieżąco. Bardziej martwiący był fakt, że Enola została porwana i towarzysze nic nie mogli z tym zrobić. W niezbyt dobrym nastroju, trzeba było zająć się pogrzebem.

***

Ceremonia przebiegała bez większych zakłóceń. Złożyli ciało do ziemi, Rita wygłosiła kazanie, oczywiście przemycając do niego swoją ideologię, ale z zadania wywiązała się dobrze. Wszystko było w porządku aż do czasu ujawnienia się Strahda we własnej osobie.

Wampir uosabiał wszystko, czym był jego gatunek. Przystojny mężczyzna z hipnotyzującym głosem, a jednocześnie drapieżnik, który aż emanował potęgą. Chociaż utrzymywał, że przybył w dobrych intencjach to nie omieszkał zmarnować okazji, by zasiać w sercach obcych nie tylko strach, ale i nieufność wobec siebie nawzajem. Próba była tył bardziej skuteczna, że Algernon dołączył do drużyny później i nie mogli mieć pewności, czy rzeczywiście nie jest szpiegiem, czy ofiarą, tak jak oni. Przez chwilę Nicodemus chciał wierzyć, że o to chodziło Strahdowi, ale w głębi serca widział, że to nie o nim była mowa. Postanowił działać, zanim wzajemne podejrzenia do końca podzielą towarzyszy.

-Strahd powiedział prawdę, chociaż tylko częściową to jednak prawdę. - wtrącił się w dyskusję między Ritą i Algernonem -Nie wątpię, że chodziło o to, żeby nas skłócić i wątpię, że przewidział fakt, że po prostu powiem wam o co chodzi, ale to zamierzam uczynić. - wziął głęboki oddech - Mówił o mnie. Wyczuł więź łączącą mnie z innym wampirem i najwyraźniej mylnie założył, że jestem sługą innego krwiopijcy. Nie mógł widzieć, że wampir ten został już zgładzony. Nie podaje się też za nikogo, kim nie jestem. Jestem paladynem Lathandera, zwanego też panem poranka. Jestem też łowcą wiedźm, wampirów, wilkołaków i wszelkiego plugactwa. Wiem, marne to wyjaśnienie i niechętnie, ale odpowiem na wasze pytania w miejscu, gdzie nie będziemy musieli się obawiać, że któreś z jego sług nas podsłucha. - zamilkł, przyglądając się reakcji towarzyszy. Nie spodziewał się jawnej wrogości, ale nie sądził, że jego słowa przejdą bez echa.

 
shewa92 jest offline