post we współpracy z MG i Buką - Będzie dobrze, mała. Nie bój żaby. - Głupawy uśmiech spłynał z twarzy Petersona, jednak adrenalinowy rausz nadal dudnił w uszach, a ruch Ceres w jakiś niezrozumiały dla niego sposób dodał odwagi. Kątem oka obserwował co się dzieje z zakonnicą i granatem, jednak większość jego uwagi i lufa karabinu nadal były skierowane w wylot otworu w suficie. Starał się zasłaniać dziewczynkę ciałem.
- "Wiedziałam" - Przemknęło Siostrze Isabelle przez głowę, gdy zrobił się raban - "Strzeżonego Pan Bóg strzeże…"
Nieprzytomna Wright na niej zaległa, i w sumie, w innych okolicznościach, w innej sytuacji, Zakonnica nie miałaby zbyt wiele przeciw… tylko ten lipny granat. Po tym jak się przewróciła, sprzączka z cichym brzdękiem odskoczyła, wyślizgując się spod jej palców, i teraz nie było już sensu czegokolwiek z zawleczką… szybko odrzuciła granat w bok, gdzieś po prostu w wodę, z wciąż zalegającą na niej kobietą.
Wybuch granatu wzburzył wodę i zachwiał małą wysepką rozbitków, ochlapując przy tym wszystkich. Ale wciąż stali na dachu wagonika. I wciąż mieli problem z tymi na górze.
- Ruchy, zaraz was zaleje! - krzyknął koleś z góry, potrząsając uprzężą.
- Sam się ruchaj… - Warknęła bardzo cicho pod nosem Zakonnica, spychając delikatnie z siebie drugą kobietę.
Peterson wycofał się z bezpośredniego pola rażenia otworu, prowadząc ze sobą Ceres.
- Dobra ekipa. Dwieście, maks trzysta metrów dalej w tamtą stronę powinna być stacja metra. - Ziggie wskazał kierunek z którego płynęła woda. Mówił szybko, ale w sposób opanowany, głośność dopasowując tak, by na górze go nie słyszeli. Sam się zdziwił z jaką pewnością słowa opuszczały jego usta. - Po mojemu to nasza najlepsza szansa. Mamy dziecko, ranną i toboły. To problem, ale do ogarnięcia. Powinniśmy płynąć wzdłuż ściany, trzymając się konstrukcji...i możliwie jeszcze czegoś.
Gdy mówił jego wzrok już błądził pośród kształtów płynących w wodzie w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby się przydać jako prowizoryczny ponton. Ręka niemal nieświadomym gestem sięgnęła do jednej z torebek przy pasku, wydobyła z niej i wcisnęła do ust niewielką pastylkę.
__________________ Show must go on! |