Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2021, 16:53   #6
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Noelle spędziła część podróży wpatrzona w mały ekran przenośnej konsoli, należącej do Noah. Z fascynacją obserwowała jego zmagania z przejściem kolejnego poziomu, od czasu do czasu próbując wspomóc te wysiłki dopingującym komentarzem. Niestety, nawet najlepszy kibic nie był w stanie uchronić baterii przed rozładowaniem.
- Przykro mi - powiedziała szczerze, posyłając bratu pocieszający uśmiech. Chciała coś jeszcze powiedzieć o tym, że być może niedługo dotrą na miejsce i będzie mógł naładować konsolę, ale sama w to nie wierzyła, a była raczej optymistką.

Siedziała na środku, pomiędzy Noah a Edith, więc nie mogła pójść w ślady żadnego z nich i przykleić nos do szyby. Nie mogła też wyciągnąć z plecaka swojego pamiętnika. To znaczy mogła, ale nie chciała ryzykować koślawego pisma, bo starała się prowadzić zapiski bardzo starannie. Lubiła swoje notatki zaopatrywać w różne ozdoby. Często były to kolorowe naklejki, ale również wycinki ze starych czasopism, które mama pozwoliła uratować przed makulaturą, czy też własnoręcznie wykonane rysunki. Bardzo to lubiła, może nawet bardziej niż samo pisanie?
Pomyślała przez chwilę nad książką, ale żadnej nie spakowała do plecaka, wszystkie jechały zapakowane w kartony z resztą przeprowadzki, a poza tym, gdy czytała podczas jazdy, zaczynało jej się kręcić w głowie i ogarniało ją to dziwne uczucie, jakby zaraz miała puścić pawia.

Westchnęła cicho i wzruszyła ramionami. Edith wydawała się pogrążona we własnych myślach, a poza tym chyba już jej nie lubiła, bo przestała spędzać z nią czas i tylko krzyczała i złościła się na nią. Noelle często było przykro z tego powodu, ale nie mówiła o tym nikomu. Jedynie Noah wiedział, choć ani razu o tym nie rozmawiali. Pamiętała jak jeszcze kilka lat temu Edith znajdowała czas na wspólną zabawę czy po prostu siostrzane rozmowy. Teraz była już dorosła i najwidoczniej nie chciała mieć nic wspólnego z takim dzieciakiem. Może dlatego Noelle dała się namówić na ten psikus z kasetą? Czuła się winna, chociaż właściwie stała jedynie na czatach, a całą robotę wykonał Noah. Zawsze jednak tak było.

Ona i Noah byli praktycznie nierozłączni. Rozumieli się bez słów, zawsze się wspierali i zawsze stali za sobą murem. Noelle nie mogła więc nie pomagać mu w tych żartach, chociażby dlatego, by móc zawsze wziąć część winy na siebie. Teraz jednak był zajęty swoim polaroidem, więc i na niego nie mogła liczyć podczas dalszej części podróży.

- Nie wiem tylko czy Charlie polubi się z takim Panem Praczem - powiedziała wesoło w odpowiedzi na słowa swojego ojca. W końcu to on i jego opowieści przyszły jej z ratunkiem.
Kiedy on mówił, Noelle oczami wyobraźni widziała małego chłopca biegającego z rówieśnikami po lasach, z lornetkami przewieszonymi na pasku przez ramię.
Uwielbiała swojego tatę. Mamę też, ale to tato miał najfajniejsze opowieści. Cieszyła się bardzo na tą przeprowadzkę. Owszem, było jej trochę smutno, że musiała zostawić swoich przyjaciół w Chicago, ale obiecała im, że będą do siebie pisać listy i dzwonić od czasu do czasu. A może nawet rodzice pozwolą im się odwiedzić na wakacje? Cieszyła się, ponieważ oznaczało to, że w końcu tato będzie miał więcej czasu dla niej i reszty rodziny. Nie lubiła tego, że tak dużo czasu spędzał w pracy, że tak rzadko miał dla niej czas - podobnie jak Edith, ale z zupełnie innych powodów. Teraz to wszystko miało się zmienić!

- Nie mogę się doczekać nowego domu! - powiedziała z ekscytacją i szczerym uśmiechem, a potem spojrzała na swojego brata, czując pewną ulgę, że będzie mógł w końcu skorzystać z toalety.
- Ciekawe jaki będziemy mieć pokój? Może z balkonem? Ale byłoby super! Czy będziemy mieć huśtawkę w ogrodzie? A może basen?
Zastanawiała się na głos, wyliczając kolejne niesamowite rzeczy.
 
Pan Elf jest offline