Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2021, 09:37   #165
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Harran w tym czasie nałożył sobie sobie trochę jedzenia na jeden z talerzy-liści i usiadł nieco z boku.
- Chcecie poznać moją przyjaciółkę? - Spojrzał w stronę driad zaciekawionych smoczycą.
- No…- stwierdziła ta o włosach posrebrzanych lekko i stroju z poczerniałych liści. Zapewne jej drzewo było w śnie zimowym. Ona powiedziała, a dwie jej przyjaciółki z letniego okresu pokiwały głowami nieśmiało.
- Zapraszam zatem, ona jest bardzo towarzyska. - Harran podniósł się i wykonał zapraszający gest, wskazując dłonią trawę, na której siedział, Afreeta zaś zaskrzeczała coś cicho i rozłożyła skrzydła. - Afreeta. - Pogładził miniaturową smoczycę po łebku. - Ja jestem Harran.
- Brzoza…- przedstawiła się srebrnowłosa i wskazała na przyjaciółki.- A to Jaśmina i Jarzębina.
- Cześć.- przywitały się pozostałe dwie driady podążając za swoją srebrnowłosą “przywódczynią”.
- Siadajcie proszę. - Harran poczekał, aż driady usiądą, po czym sam również usiadł. Namówił Afreetę, by przeszła z jego ramienia na dłoń. - Bardzo lubi być głaskana po łebku - powiedział, po czym wyciągnął dłoń w stronę Brzozy.
- Naprawdę?- zapytała driada po czym skupiona na Afreecie nieśmiało musnęła palcami łepek smoczycy wywołując pisk zachwytu ze strony towarzyszek, do których sama po chwili dołączyła popiskując z radości.
Afreeta również pisnęła radośnie, po czym spojrzała na zaklinacza. Ten najwyraźniej porozumiewał się ze swą przyjaciółką, bowiem po chwili powiedział do Brzozy:
- Jeśli wyciągniesz rękę, to Afreeta chętnie się przespaceruje po twojej dłoni.
- No dobrze… a nie ugryzie… nie zacznie zionąć ogniem?- zapytała nerwowo Brzoza wyciągając rękę.
- Ona jest bardzo dobrze wychowana, a poza tym nigdy nie wyrządziłaby krzywdy pięknej kobiecie - zapewnił Harran. Smoczyca zaś przespacerowała się z dłoni zaklinacza na dłoń Brzozy.
Sześć oczu, każda para innej barwy, każda ozdobiona długimi rzęsami wpatrywało się w zachwycie jak mały smok spacerował po ramieniu Brzozy, która starała się być nieruchomo.
Afreeta zaś, zapewne świadoma podziwu, jaki wywoływała, powędrowała wyżej, aż wreszcie polizała językiem policzek driady.
To zaskoczyło driadę, pisnęła głośno, potrząsnęła ręką. Przewróciła się i strąciła chowańca lądując zadkiem na trawie przy śmiechu pozostałych dwóch driad.
Afreeta pisnęła z wyraźnym oburzeniem. Zatoczyła dwa kręgi w powietrzu, a potem zawisła niemal nieruchomo, wpatrując się w pozostałe driady. Całkiem jakby się zastanawiała, którą z nich zaszczycić swym towarzystwem.
Harran uśmiechnął się lekko.
- Niech któraś z was wyciągnie rękę - zaproponował. Sam zaś wyciągnął rękę do Brzozy.
- I jakie wrażenie zrobiła moja przyjaciółka? - spytał.
- Ja! Ja! - piszczały na przemian Jarzębina i Jaśmina wyciągając ręce. Brzoza wstała mówiąc cicho.- Przepraszam, zaskoczyła mnie.
- Najlepiej podajcie sobie ręce - zasugerował zaklinacz. - Ale nic ci się nie stało? - upewnił się, przyglądając się Brzozie.
- Nie. Nic.- odparła cicho Brzoza, gdy pozostałe driady podały sobie wyciągnięte ręce, na których zgrabnie wylądowała smoczyca.
- Może chcesz ją nakarmić kawałkiem owocu? - Harran spojrzał na Brzozę. - W ramach przeprosin i nawiązania bliższego kontaktu?
- Tak. Tak. -odparła podekscytowana driada.
Zaklinacz oderwał niewielki kawałek owocu podobnego nieco do brzoskwini, po czym podał Brzozie.
- Poczęstuj ją - powiedział. - Afreeto, bądź grzeczna - dodał, ta bowiem, siedząc na połączonych dłoniach pozostałych driad, łaskotała raz jedną raz drugą to skrzydłami, to językiem, to ogonem.
Brzoza z wypiekami na policzkach zaczęła karmić smoka, a jej towarzyszki zachwycone chowańcem nie potrafiły oderwać spojrzenia od Afreety.
Harran przyglądał się temu obrazkowi. Miał wrażenie, że od dawna smoczątko nie było tak podziwiane i dopieszczane.
W pewnym momencie Afreeta spojrzała na swego przyjaciela i coś zaskrzeczała.
- Mówi, że jesteście nie tylko piękne, ale i bardzo miłe - przetłumaczył.
- On też jest uroczy.- odparła Jarzębina, a Brzoza nachyliła się by cmoknąć Afreetę w pyszczek.
- Ona - poprawił Jarzębinę Harran, Afreeta zaś wyraźnie nadstawiła pyszczek do pocałunku. A potem znowu coś zaskrzeczała.
- Powiedziała, że gdybym się zamienił w smoka, to też bym się załapał na buziaka. - Harran ponownie przetłumaczył słowa przyjaciółki.
- Może…- odparła speszona Brzoza, a Jarzębina przepraszała Afreetę za pomyłkę. Ta skrzeknęła coś i polizała palce Jarzębiny
- Nie czuje się dotknięta - przetłumaczył zaklinacz. - Cieszy się, że się wam wszystkim podoba. Tak miłego towarzystwa dawno nie miała.
- Dlaczego?- zaciekawiły się driady. - Przecież podróżujesz w licznym towarzystwie.
- Ilość nie zawsze przekłada się na jakość - odparł zaklinacz. - A ja też muszę przyznać, że tak uroczych osób jak wy dawno nie spotkałem.
- Naprawdę? Ale przecież podróżujesz tak daleko… pewnie wiele osób widziałeś.- stwierdziła zdziwiona tą wypowiedzią Jarzębina, a Brzoza mruknęła.- Pewnikiem nie bywał na planach wyższych. Ponoć archontki są olśniewająco piękne.
- Być może, ale ja nie jestem w stanie ocenić ich urody, bo ich nie widziałem - odparł. - Mogę mówić tylko o tym, co widziałem. I co widzę. - Obrzucił uważnym spojrzeniem swoje rozmówczynie. Te zarumieniły się chichocząc wesoło.
Siedząca na ramieniu Jarzębiny Afreeta zaskrzeczała coś.
- Ona też tak uważa - stwierdził Harran. - Czyli musicie przyznać, że mam rację. - Uśmiechnął się do driad.
- Ty tu jesteś znawcą - odparła Jaśmina, a pozostałe dwie zachichotały.
- W wielu krajach bywałem... - Harran się uśmiechnął. - I tak należycie do najpiękniejszych.
Driady zarumieniły speszone tymi słowami, a tymczasem druidka w towarzystwie wyroczni opuściła dziuplę do której weszły.
No i trzeba było przerwać miłą rozmowę.
 
Kerm jest offline