Xavras spojrzał uważnie na Ziggiego. Zdawał się wahać. Nie miał przekonania co do jego słów. Szalejąca kipiel przybierała. Rwący nurt był bliski porwania autobusu. Gdzie tu szukać nadziei na przeżycie i pokonanie niemal trzystu metrów? Zadanie zdawało się niewykonalne. A przynajmniej spojrzenie Xavrasa to sugerowało. -To bardzo, ale to bardzo głupi pomysł. Myślę że więcej szansy mamy u góry. - wskazał palcem.
Spojrzał jeszcze pytająco na Ceres. Po czym poprawił plecak, mocniej naciągnął hełm i zaczął analizować toń wody kipiącej w koło szukając najmniej szalonego pomysłu na realizację planu Ziggiego.
__________________ To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce. |