Kociebor tropił zawzięcie jakby jego życie od tego zależało i gdy usłyszał głos kobiecy to spojrzał na Czerniawę sprawdzając czy on również Urszule posłyszał. I mina wąpierza w mig mu potwierdziła, że jednak rozumu mu nie odjęło.
Osłonił ręką oczy gdy podszedł do krat bo od panienki bił blask nie lada. -Pani złota. Najpierw ty a potem może i na twą ciotunie przyjdzie pora. Nie zostawimy cię pośród tego łajdactwa. – Kociebór chwycił metalowe pręty i zagryzł zęby. Sprężył się w sobie całą swoją siłę przywołując co by je wygiąć móc zdołać.
Ostatnio edytowane przez Rot : 23-06-2021 o 21:48.
|