Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2021, 10:09   #142
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Dzięki magicznym latarniom i zwiadowi Hannskjalda marsz przez tunele nie trwał długo, chociaż i tak był dość nerwowy. Wąskie przejścia, błyski światła przeskakujące po ścianach, to oświetlając wcześniej niewidoczne załomy, to skrywając je znów w mroku – w połączeniu z grobową ciszą, zakłócaną jedynie przez odgłos kroków i brzęk pancerzy, tworzyły razem bardzo niepokojącą atmosferę. Efekt potęgował jeszcze sam druid, wyłaniający się co i rusz z różnych miejsc w ścianach w swojej żywiołaczej formie. Ta forma poruszania się także dla niego nie była zbyt komfortowa, przypominała nurkowanie w głębokiej wodzie z zamkniętymi oczami – nawet krasnoludzki wzrok nic tutaj nie pomagał.

Na szczęście po zaledwie kilkunastu metrach drużyna wyszła na szerszy tunel, prowadzący do głównej komory kopalni, tej, do której dotarli zaraz po wejściu. W oddali widać było nawet delikatny blask światła słonecznego, a podmuchy świeżego, mroźnego powietrza delikatnie poruszały ubraniami. Udało się wydostać…

Ale coś było zdecydowanie nie tak.

Kiedy bohaterowie wchodzili do kopalni, wejście do tego tunelu było pokryte przynajmniej metrowej wysokości warstwą gruzu i skał, a teraz zaledwie kilka większych kamieni walało się po posadzce.
- Dzięki Toragowi! Wyjście jest wolne! – sapnął ucieszony Voldan, po czym ruszył w jego stronę. Wciąż mocno utykał, ale nadzieja zdecydowanie dodała mu sił.
 
Sindarin jest offline