Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2007, 11:32   #743
Aivillo
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Nefertiri

Stała jak osłupiała. Rzeczywiście wszyscy tu gnali i pędzili jakby czas był dla nich najcenniejszą wartością. Wokół zrobiło się zamieszanie, a kobieta nienawidziła zamieszania.

-Eh.. -westchnęła ze złością ale i ze zrezygnowaniem. Pójdę chyba po tą lampę, chwila spokoju będzie przynajmniej.

Cała sytuacja ją nieco przerastała. Kiedy tu przyjechała kilka dni włóczyła się bez celu szukając jakiś wskazówek Wypiła nieskończone ilości wina, nazachwalała się wielu produktów, bo takaż i była jej wędrówka od karczm do jarmarków i spowrotem. Kiedy trafiła na sklepik Sejrona pomyślała, że zaprowadzi ją do kogoś z kim pogada i będzie wiedziała co dalej. Zaś to co ją spotkało było zupełnie inne. Ni stąd ni z owąd jest w jakieś drużynie z demonem i wampirami. Spotyka towarzyszy, których widzi pierwszy raz na oczy, dostaje jakieś zadanie. Przecież ja się do licha chciałam zapytać tylko gdzie ten Żywioł Ognia i pójść precz- pomyślała zrezygnowana.
No tak, jak zwykle coś idzie nie do końca po jej myśli. Obserwując jak wampir wychodzi z impetem zotawiając wszystko za sobą krzyknęła:

-Poczekaj!

Wampir odwrócił się z pytającym wzrokiem.

-Pójdę zapalić tę lampę!

Skierowała się za nim myśląc, że prowadzi ją gdzieś do wyjścia, on zaś doszedł do jakiejś sali z dużym, okrągłym stołem. Nagle pojawiło się tam kilka nowych postaci. Co tu się znowu dzieje? Podeszła do stołu. Widząc, że wszyscy siadają zrobiła podobnie. Na twarzy malował jej się bezuczuciowy grymas. To jednak było tylko na zewnątrz. W środku aż gotowała się od panicznych myśli szykując się do ucieczki w każdej chwili. Wzięła głęboki oddech. Tylko spokojnie. Licz do dziesięciu... 1, 2, 3 Uff, lepiej.
Nawet nie próbowała zebrać myśli czy też łączyć tego w całość. Stała się świadkiem zupełnie obcych dla niej wydarzeń. Wpadłam w niezłe..łajno- pomyślała.

Starając się nie koncentrować na tym co ją spotkało, a co jeszcze może, zaczęła przyglądać się towarzyszon. Akrenthala i Taikę widziała wcześniej więc nie poświęcała już im uwagi. Tym razem zaintrygowała ją inna postać.
Czyżby następny demon?- myślała wpatrując się przystojniaka z tajemniczym błyskiem dzikości w oku. Fakt, te demony mają coś w sobie co chyba przyciągało kobietę niczym lep muchy. Wróć! Nefertiri na pewno żadnej muszy nie przypominała.. W takim razie może lepiej powiedzieć.. niczym Ewę jabłko z drzewa życia.

Nafertiri wpatrywała się taksyjącym i badawczym wzrokiem przygryzając lekko wargę. Po chwili jednak się otrząsnęła i zakryła twarz włosami. Uf.. co za mysli mi chodzą po głowie...- pomyślała uśmiechając się lekko.

Wkrótce jej uwagę przykuła wymiana zdań między śliczną i ponętną wampirzycą, a młodym przystojniakiem o bladej cerze. Hmm nawet pasują do siebie.- pomyślała i opierając głowę o łokieć przyglądała się im z uśmiechem. -Coś mi się widzi, że tu chyba się zaraz zrobia bardzo ero.. eteryczna atmosfera- pomyślała ganiąc się w duchu za to co nasuwało się jej do głowy.. prawie.. bez woli.

Nagle wszyscy zaczęli pod byle pretekstami opuszczać pomieszczenie. Nafertiri stała nie wiedząc gdzie ma iść.
-Chyba pójdę zapalić tą lampę- mruknęła jakby do siebie. I skierowała się do wyjścia. Oby tylko udało jej się stąd jakoś wydostać i dojść do Avenue 69.
 
Aivillo jest offline