W drodze do Domu Pielgrzyma, wczesny wieczór 2 lipca 2595
Barthez wolal dmuchac na zimne i choc jeszcze nie wiedział co mogło się stać rzekomemu ojcu dziewczynek, to wolał profilaktycznie zadziałać. Wszak jeśli wieśniak się rozchorował, to mógł jeszcze zarazić cudzoziemców, a nie koniecznie mogła to być zwykła sraczka. A myśląc o tym w jaki humor wpadłby dziedzic goniony co i rusz do wychodka... Lepiej nawet nie było rozważać takiej możliwości, toteż Alpejczyk skinął na jednego z żołnierzy rozkazując: - Biegiem po doktora Ferro! Lepiej niech sprawdzi co trapi tego człęka. Nie chcemy żadnej epidemii wśród naszych. |