Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2021, 10:35   #245
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dziki okazały mnóstwo rozsądku, bowiem wycofały się. A Felix i jego kompani też mogli mówić o szczęściu, bowiem rozjuszony dzik wcale nie jest łatwym przeciwnikiem. Ale warchlak wrócił do stada i niedoszli oponenci rozeszli się w różnych kierunkach. Zapewne ani jedni, ani drudzy nie pragnęli ponownego spotkania.

* * *


- Najpierw stado dzików, teraz stado dzikusów - mruknął niezadowolony Felix, gdy zza krzaków wynurzyła się grupka odzianych w skóry prymitywów. Tamci mieli przewagę liczebną, a śmierć od byle jak skonstruowanej broni była tak samo zła, jak śmierć zadana klingą z najlepszej stali. Co gorsza dzikusom towarzyszył ktoś różniący zdecydowanie różniący się od pozostałych wyglądem. Jakaś odmiana czarownika?

- Zabijcie szamana! - zawołał, przekrzykując okrzyki przeciwników. Istniała pewna szansa, że gdy najważniejszy z dzikusów padnie, to inni uciekną. Sam by go zaatakował, ale miał na głowie inne sprawy - dzikusów, którzy znajdowali się dużo bliżej.
Rzucił wodze na najbliższy krzew, po czym wypalił z garłacza w najbliższego przeciwnika.

Gdyby czas i bogowie pozwolili, mógłby strzelić raz jeszcze, tym razem z pistoletu, nie sądził jednak, że szczęście dopisze mu aż w takim stopniu. Gdyby jednak dzikusy znalazły się zbyt blisko, pozostawało sięgnąć po rapier i lewak.
 
Kerm jest offline