Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-06-2021, 10:49   #241
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Po zabawie do późna Bardin błogo chrapał dopóki ktoś go - zdecydowanie zbyt szybko - nie zbudził. Nawet słońce i dzień nie chciały na dobre się rozbudzić, i powietrze wypełniała opary mgielne. Co dobrze odzwierciedlało jako samopoczucie.

Ziewając chwycił manierkę i poczłapał w stronę strumienia, by uzupełnić zapas wody trochę orzeźwić głowę. Mruczał przy tym strzygańską melodię, która wpadła mu w ucho. Nie do końca rozumiał jej słowa, trochę mu tłumaczyli, ale miał wrażenie, że coś pomijali. Tak czy inaczej, wpadła mu w ucho i sobie nucił. Przy strumieniu uzupełnij zapas, potem włożył głowę w strumień i napił się. Prychając poderwał się i otrząsnął, po czym zmierzwił włosy. Woda niezbyt jeszcze wypędziła z niego sen i wracał ziewając jeszcze szerzej. Zasłaniał przy tym usta swą solidną dłonią. Nie z dobrych obyczajów, ale po to, żeby przy takim rozwarciu szczęk, nie poczęstować się jakimś robactwem.

Zaczął niemrawo pakować się w swój pancerz, który był zrzucił na czas zabawy i snu. Podziękował gospodarzom za przyjęcie i nocleg, a potem powolutku powlókł się z resztą w dal.

* * *

- Faktycznie, trochę dużo tego jak na śniadanie, a do kolacji wlec go ze sobą to trochę sporo zachodu - zgodził się z towarzyszami, mierząc wzrokiem odyńca. - Nie mogło bydlę pojawić się pod wieczór? - westchnął.

Potrafił zająć się różnymi zwierzakami, gdy trzeba było ich doglądać. Czasami trzeba było jakieś uspokoić. Było jednak kilka zasad, które znał i które postanowił przekazać towarzyszom.

- Nie patrzcie mu w oczy i nie pokazujcie zębów - rozpoczął niezbyt głośno, obracając twarz tak, aby w trakcie mówienia knur nie dostrzegł właśnie wspomnianego uzębienia. - Potraktuje to jako akt agresji. Najlepiej wycofać się po ci... w rufę kopany! - wymsknęło mu się, gdy warchlak ruszył w ich stronę. To zmieniało postać rzeczy. Jeżeli młody pójdzie za nimi, bez walki się nie obędzie.

- Rzućcie mu szybko coś do jedzenia, żeby za nami nie szedł - wskazał na młodego. W tym przypadku przydałaby mu się umiejętność, szybkiego wygrzebywania z plecaka potrzebnych przedmiotów. Niestety, jego plecak był tak upakowany, że zbyt długo by to zajęło. W jukach miał też trochę jedzenia, ale miał nadzieję, że ktoś z towarzyszy będzie szybszy.

Sam natomiast postanowił na wszelki wypadek przygotować broń. Gdyby jednak dzik nie odstąpił i chciał walczyć.
 
Gladin jest offline  
Stary 22-06-2021, 08:15   #242
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- W ustach mam pustynię Arabii – stwierdził skacowany Zachariasz, polewając głowę zimną wodą z cebrzyka. Po nocnej libacji nadszedł ciężki dzień, który mieli spędzić w drodze. – Jakby nie można było posiedzieć tu jeszcze jednego dnia. Wieża stoi tam od tysiąca lat, przecież się nie zawali akurat dzisiaj. Hej, piękne panie, dajcie no nieco zsiadłego mleka albo ogórków kiszonych. A jak nie macie, to wina na klina. Dajcie żyć. Ja nigdzie nie jadę!

Ale oczywiście pojechał. Jęcząc, stękając i klnąc prowadził w stronę starej wieży. A droga była w miarę prosta. Na szczęście, bo łeb pulsował podwójnie – zarówno po starciu z orkami jak i po stirgańskiej imprezie. Zachariasz zastanawiał się po czym bardziej i wychodziło mu, że po tym drugim. Był w tak podłym nastroju, że nawet nie raczył innych anegdotami, krotochwilami i przypowiastkami. Cały czas mruczał do siebie pod nosem i popijał z bukłaka, starając się wyprowadzić język ze stanu przypominającego kołek. Było ciężko.

- Za drzewa – krzyknął do kompanów, kiedy okazało się, że dzikie świnie nie odejdą ot tak sobie. Zaraz tego pożałował, bo głowa zapulsowała bólem ze zdwojoną siłą. Więcej nie piję, pomyślał. Do pojutrza, dodał w myślach. Na więcej myślenia nie miał czasu, bo odyniec był już blisko. Jakby był w lepszej kondycji, to może skusiłby się na ustrzelenie warchlaka albo dwóch. Młoda dziczyzna duszona z jagodami jałowca byłaby całkiem miłym zwieńczeniem dnia. Albo pieczyste, ze skwierczącą słoninką i chrupiącą skórką. Mniam!
Pozostali też chyba nie myśleli o walce, bo raczej ustępowali rozjuszonemu zwierzęciu niż stawali mu na drodze. Trudno, trzeba będzie żreć suchary. Ale następnej okazji nie przepuszczę, obiecał sobie. Do pojutrza.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 22-06-2021 o 13:21.
xeper jest offline  
Stary 22-06-2021, 20:37   #243
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wieczór i noc w taborze minęły zadziwiająco spokojnie. Żadne złe przypuszczenia się nie sprawdziły, acz Galeb nie omieszkał przy porannym pakowaniu przejrzeć swoich rzeczy.
Dodatkowe towarzystwo nie przeszkadzało Galebowi o ile tylko kobiety miały zamiar nie sprawiać problemu.
I nie marudzić.
I nie smęcić.
A i przydałoby się by też nie gderały.

I tak wydawało się że będzie przez kilka pierwszych dzwonów. Galeb pogrążony był w swoich myślach. Zastanawiał się jak uformować pseudo-ostrze z gromnilu tak by bardziej się przydało. Mógłby spróbować kawałek metalu ukształtować w grot, aby stworzyć włócznię.
Mógł też wyważyć je i zrobić z niego solidnego majchra.
Cały ranek w drodze myślał na tym i dopiero spotkanie na polance wyrwało go z zamyślenia.

Dziki miały niestety tą cechę że w momencie zagrożenia poziom ich agresji rósł niesłychanie. Nie miał więc Galeb wątpliwości że w tej sytuacji dzikie zwierze odbierze cokolwiek lecące w jego stronę jako jakiś atak.

- Cofaj się. Na rzucanie im przynęty za późno. - rzucił do Bardina wycofując się za drzewa.

Wraz z pozostałymi zaczął się wycofywać, jednak wyciągnął przed siebie najdalej jak mógł swój bojowy młot.

Runa ognia zajaśniała gotowa uwolnić ogień.

Zwierzęta bały się ognia.

Gdyby odyniec nie zdołał zagonić warchlaka Galeb miał zamiar wyzwolić płomienie z obucha by odpędzić zwierzaki od grupy.
 
Stalowy jest offline  
Stary 26-06-2021, 08:18   #244
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Drużyna zgodnie zaczęła wycofywać się za drzewa, a Galeb na wszelki wypadek wystawił przed siebie jaśniejący powoli ogniem młot. Wtedy warchlak zatrzymał się, zakwiczał i czem prędzej ruszył w stronę chrumkającego groźnie odyńca. Gdy tylko młody znalazł się przy nim, knur zaprzestał pościgu za drużyną i zagonił świniaka do reszty rodzinki. Po chwili wszystkie zwierzęta zniknęły w gęstwinie.
- No, ma szczęście ta świnia, że się wycofała w porę - powiedziała wyniośle Esme, wciąż mając kuszę w pogotowiu.

Odczekali dłuższą chwilę i ruszyli w dalszą drogę. Kolejna godzina podróży upłynęła spokojnie; co jakiś czas awanturnicy widzieli w leśnym poszyciu jedynie uciekające przed nimi zwierzęta. W pewnym momencie odnieśli jednak wrażenie, że są obserwowani, choć zlewająca się w jedną zieloną-czarną masę okolica nie ułatwiała obserwacji. Jednak w końcu Vessa, a za nią Klaus i Galeb dostrzegli w końcu ruch pomiędzy wysokimi krzewami, ostrzegając pozostałych.

Moment później zza krzaków i drzew wyskoczyło z dziesięciu półnagich, odzianych jedynie w skóry mężczyzn, dzierżących prostą, a wręcz prostacko skonstruowaną broń - maczugi, oszczepy, cepy i siekiery. Na twarzach mieli wypisaną pierwotną nienawiść a w oczach szaleństwo i głód ludzkiego mięsa. Z dziwnymi okrzykami na ustach ruszyli w stronę bohaterów. Konie zarżały, wystraszone sytuacją, trzeba było je uspokoić i z pewnością odciągnąć gdzieś z dala od walki.
- To ci sami. Ci sami mnie zaatakowali w lesie - rzuciła z przerażeniem w głosie Katrin, dobywając swego zaostrzonego kija.
- Zatem do walki! Bronić siebie i naszego dobytku! - Krzyknęła rozkazująco Esme, unosząc kuszę.

Felix, Bardin i skacowany Zachariasz dostrzegli kogoś jeszcze. Na niewielkim, naturalnie usypanym wzniesieniu z kilkoma sosnami, trzy metry od szarżujących dzikusów stał wychudły mężczyzna z narzuconą na głowę skórą wilka. W prawej dłoni dzierżył dziwny, powykręcany kij na którym zawieszone miał przeróżne leśne ozdoby i czaszki małych zwierząt. Całe jego ciało wymalowane było w dziwne, złowieszcze symbole i w momencie, gdy jego pobratymcy rzucili się w stronę drużyny, on zaczął wymachiwać prostackim kosturem w kierunku awanturników i krzyczeć niezrozumiałe dla nikogo słowa.

Trzeba było działać.
 
Quantum jest offline  
Stary 26-06-2021, 10:35   #245
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dziki okazały mnóstwo rozsądku, bowiem wycofały się. A Felix i jego kompani też mogli mówić o szczęściu, bowiem rozjuszony dzik wcale nie jest łatwym przeciwnikiem. Ale warchlak wrócił do stada i niedoszli oponenci rozeszli się w różnych kierunkach. Zapewne ani jedni, ani drudzy nie pragnęli ponownego spotkania.

* * *


- Najpierw stado dzików, teraz stado dzikusów - mruknął niezadowolony Felix, gdy zza krzaków wynurzyła się grupka odzianych w skóry prymitywów. Tamci mieli przewagę liczebną, a śmierć od byle jak skonstruowanej broni była tak samo zła, jak śmierć zadana klingą z najlepszej stali. Co gorsza dzikusom towarzyszył ktoś różniący zdecydowanie różniący się od pozostałych wyglądem. Jakaś odmiana czarownika?

- Zabijcie szamana! - zawołał, przekrzykując okrzyki przeciwników. Istniała pewna szansa, że gdy najważniejszy z dzikusów padnie, to inni uciekną. Sam by go zaatakował, ale miał na głowie inne sprawy - dzikusów, którzy znajdowali się dużo bliżej.
Rzucił wodze na najbliższy krzew, po czym wypalił z garłacza w najbliższego przeciwnika.

Gdyby czas i bogowie pozwolili, mógłby strzelić raz jeszcze, tym razem z pistoletu, nie sądził jednak, że szczęście dopisze mu aż w takim stopniu. Gdyby jednak dzikusy znalazły się zbyt blisko, pozostawało sięgnąć po rapier i lewak.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-06-2021, 15:53   #246
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Galeb uniósł w niemym wyzwaniu w kierunku szamana młot. Obuch rozjarzył się do czerwoności, by buchnąć płomieniem, który objął nawet stylisko broni i dłoń Runiarza. Płomień zabarwił się błękitem gdy do runy ognia dołączyła jedna z run ciosu. Runa kamienia na czaszy hełmu zajaśniała wzmacniając pancerz swoją mocą.

Sekundę potem krasnolud ruszył mocno z kopyta w straszliwej szarży, tak szybkiej jakby nie miał wcale na sobie tego całego opancerzenia i broni. Z jego gardła poniósł się przeciągły, donośny i pełen gniewu okrzyk.
 
Stalowy jest offline  
Stary 28-06-2021, 09:27   #247
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Vessa szybko dobyła miecza i tarczę by pieszo rzucić się w przód na najbliższego dzikusa. Dużo się ich tutajnarobiło ostatnio. Ciekawe czy ich obecność nie była naturaln ajak w tedy w karczmie. Choć nei powinno dziwić że takie zdegenerowane grupki pojawiały się czasem w dzikich wtludnionych ostępach.
 
Obca jest offline  
Stary 28-06-2021, 09:59   #248
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Bardin ocenił, że zanim zdoła sięgnąć po łuk, napiąć i wystrzelić, wrogowie będą już tuż tuż. Postanowił więc pozostawić ostrzał innym.

- Zach, Galeb, osłaniam lewą flankę! - krzyknął i przygotował się do starcia wręcz. Wysunął się też zgodnie z deklaracją do przodu w lewo.
Jego myśl taktyczna była taka, aby z jednej strony nie blokować linii strzelcom na główną masę przeciwnika.
Z drugiej strony, stojąc w otwartym terenie miał swobodę machania młotem, nie krępowany przez drzewa.
Oprócz tego chciał związać przeciwnika walką z dala od linii strzelców albo przejąć ewentualną odsiecz dla szamana.


Pierwsza runda akcja ruch ewentualnie bieg lub szarża - tak, aby z przeciwnikami spotkać się wręcz w kolejnej rundzie. Mógłby szarżować, ale póki co przeciwnicy chyba są za daleko. Chyba, że jedna i druga strona szarżują, to może się udać.

Kolejnej rundy jedna akcja - wycelowanie, druga akcja atak normalny. Darmowe parowanie z tarczy. Jeżeli mocno oberwie (1/2hp), proszę o zatrzymanie akcji celem kolejnych deklaracji.

Ew. gdybyś nie chciał zatrzymywać, to zmiana taktyki. Jeżeli atakować będą mnie więcej niż jednym atakiem w rundzie, to jedna akcja zwykły atak, a druga przygotowanie do parowania (nie pamiętam z głowy, jak to się nazywa) - to ma dawać dodatkowe parowanie, aby móc parować 2-krotnie.
Jeżeli coś pokręciłem, to daj znać.


 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 28-06-2021 o 10:07.
Gladin jest offline  
Stary 28-06-2021, 17:20   #249
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Z dzikami sprawa poszła po ich myśli, ale to nie był koniec atrakcji na dzisiaj. Zamieszkujący te tereny dzikusy postanowili zaatakować a dodatkowo towarzyszył im jakiś chuderlawy guślarz. Felix dobitnie wskazał, kim trzeba zająć się w pierwszej kolejności, a że i część drużyny ruszyła właśnie na szamana, to Klaus nie zamierzał się wtrącać. Uniósł kuszę samopowtarzalną, którą trzymał w pogotowiu od momentu wkroczenia między drzewa i nacisnął spust, opróżniając cały magazynek w zbliżającego się do niego wroga. Następnie zamierzał odrzucić broń i chwycić za miecz, by pójść w zwarcie. Miał nadzieję, że śmierć szamana sprawi, że tamci stracą animusz i wezmą odwrót. A jak nie, to zostaną wyrżnięci, po prostu.

Pierwsza runda - strzał z kuszy samopowtarzalnej w najbliższego dostępnego dzikusa. Tak, żeby przy okazji nie strzelić do towarzyszy, jeśli uznajesz friendly fire. Potem odrzucenie kuszy.

Druga runda - dobycie miecza + szarża albo na naszpikowanego bełtami dzikusa, albo któregoś z najbliższych. Walka w zwarciu do zakończenia potyczki. W międzyczasie uniki, w razie niepowodzenia rzutu używam PS-a.

 
Ayoze jest offline  
Stary 29-06-2021, 11:19   #250
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Pieczyste uciekło z tatusiem w las i można było kontynuować podróż do tajemniczej wieży. Niestety jeszcze nie dane było podróżnikom tam dotrzeć. Tym razem na drodze stanęła banda dzikusów, których zwyczaje żywieniowe nie pokrywały się z gustami Zachariasza.

- Dzik i dzikusy. Pokrewieństwo widoczne jest nie tylko w nazwie – skwitował, kiedy okazało się, że banda obszarpańców z prymitywną bronią ma chęć na ludzinę. O sobie niziołek nawet nie pomyślał nawet w kategoriach pożywienia, chociaż z pewnością, gdyby okoliczności były bardziej sprzyjające podzieliłby się opowieścią o tym, jak jego znajomy Venzlik Pohlibka został niemalże pożarty przez wielkiego suma na jeziorze Runkeldsee.

Kanibale w większości kryli się jeszcze między drzewami, co mogło w dużym stopniu utrudniać celowanie. Czekać też nie było sensu, bo każda chwila przybliżała nieuchronne starcie. Oczywistym wyborem stawał się dobrze widoczny magik, właśnie zajmujący się konstruowaniem jakiegoś paskudnego zaklęcia. Pewnie mającego spowodować poprawę smaku mięsa, albo jego rozmiękczenie. Zachariasz nie planował dopuścić do uwolnienia magicznej mocy. Kusza powędrowała do ramienia, łoże oparło się na policzku, a przyrządy celownicze po chwili zrównały się z ciałem szamana. Zwiadowca wypuścił powietrze z płuc i równocześnie nacisnął na dźwignię spustową. Poczuł odrzut kiedy łęczysko wyprostowało się gwałtownie uwalniając masywny bełt. Nie patrzył na rezultat strzału, zajęty już przygotowywaniem kuszy do kolejnego strzału. Słyszał przed sobą dzikusów przedzierających się przez krzaki. Czasu ubywało...


Wycelowanie i strzał do szamana z kuszy najw. jakości
błyskawiczne przeładowanie i kolejny strzał do przeciwnika, który nie jest w zwarciu (priorytetem jest szaman)
potem zmiana na kuszę samopowtarzalną i do najbliższego
jakby doszło do zwarcia to zmiana broni na kord - uniki i pozycja obronna

 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172