Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2021, 13:50   #23
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
post wspólny

Tygrys zawarczał złowrogo, węsząc zbliżające się pająki. Powstał z zamiarem przejścia w pobliże gryfa paladyna. Tymczasem, druid, węsząc kłopoty, powstał i zaczął mruczeć zaklęcie Korowej Skóry, które wkrótce miał rzucić na tygrysa. Niedaleko była różdżka… Wkrótce zamierzał z niej skorzystać.

Deidre wygramoliła się z namiotu, owinięta kocem, i spojrzała na krzyczącego wcześniej Endymiona zaspanym wzrokiem.
- Co jest…? - spytała, kierując spojrzenie w stronę, w którą skierowany był Paladyn. - Och… - dodała, unosząc obie brwi, gdy dotarło do niej, że właśnie stali na przeciwko ogromnych i niezbyt pokojowo nastawionych pająków.
Starała się zebrać myśli na tyle, żeby przypomnieć sobie inkantacje przydatnych zaklęć.

Kargar przeklął pod nosem, słysząc zamieszanie i wiedząc że jeśli poświęci czas na założenie zbroi, pozostawi swoich kompanów samych. Wyskoczył więc przed namiot w samych portach i koszuli, na szczęście miał rzecz najważniejszą - swojego spijającego życie wrógów dwuraka. Szybkim spojrzeniem rzucił okiem na gigantyczne pająki, marscząc brwi.
-Deidre, Gabriel, wycofajcie się do tyłu i przygotujcie zaklęcia, pozostali, zablokujmy drogę pająkom! - zawołał, przesuwając się do centrum obozowiska i wznosząc zawołanie do Tempusa.

Amara wyszła trochę zaspana z namiotu. Spojrzała w stronę pająków i delikatnie się wzdrygnęła.
- Nie cierpię pełzających… - kobieta potrząsnęła głową i ruszyła stanąć po drugiej stronie ogniska co Endymion - Zakładam, że elfom nie zależy jak opuścimy ich las… - rzuciła do orka kiedy go mijała.

Po igraszkach z Deidre Gabriel spał snem sprawiedliwego, gdy na zewnątrz rozległy się krzyki Endymiona. Pobudka była o wiele mniej przyjemna, niż się tego spodziewał, ale na to nie było rady. Nie tracił czasu na ubieranie się, więc w samej koszuli zatrzymał się w wejściu do namiotu, a widząc przeciwników rzucił jedno ze znanych sobie zaklęć.
Niecały metr od namiotu pojawiła się nie do końca materialna kobieca postać, uzbrojona w pokaźnych rozmiarów miecz.

Endymion rzucił szybko okiem na sytuację oceniając i rozpatrując taktyki…
- Agamemnon! Czeeekaj! - wskazał palcem najbliższego sobie pająka, sam wystąpił naprzód zakręcając toporem jak korbaczem, a z każdym obrotem topór się wydłużał i deformować… Wyszedł pająkom naprzeciw, celując im w mordy glewią.

Rozespane towarzystwo rozproszyło się nieco po obozie, zajmując odpowiednie pozycje do potyczki…

Druid przymierzył się do rzucenia zaklęcia, a jego tygrysica ruszyła powoli do przodu.

Deidre stała obok namiotu, “rozbudzając” umysł z przerwanego snu… wielce dzielnie z owego namiotu wystawił głowę Gabriel, po czym rzucił już jakimś zaklęciem, przywołując coś jakby zbrojnego, kobiecego ducha(?) o krok przed Zaklinaczką.

Paladyn ruszył do przodu z orężem w dłoniach, gotowy siec pająki…

Amara szybko przemieściła się przez obóz, stając blisko Deidre.

Kargar przybrał bojową postawę z wielkim mieczem w łapach…

~

Jeden z pająków niespodziewanie strzelił siecią, i gdyby nie przyzwany przez Gabriela “duch”, ta sieć oblepiłaby Deidre… a tak wylądowała na półprzezroczystej kobiecie-duchu.

Drugi uczynił to samo, nie podchodząc bliżej… i oblepił siecią zaskoczonego Kargara!

Kolejny skoczył w kierunku Gryfa i Tygrysa, i tego trzepnął Paladyn glewią… polała się jucha, ale to było zdecydowanie za mało, by z nim skończyć. Pająk zaatakował Gryfa, niecelnie. Gryf odpowiedział podwójną kontrą… i trafił dwa razy. Tygrys gotował się do walki...

Sam Endymion z kolei, został zaatakowany przez następną długonogą ohydę. Z łatwością jednak zbił próbujące go użreć kły…
 
Pan Elf jest offline