Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2021, 14:25   #24
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gabriel zdawał sobie sprawę z tego, iż w walce nie na wiele się przyda. Dlatego też postanowił wspomóc swych towarzyszy w inny sposób.
- Zaatakuj najbliższego pająka - polecił przywołanemu stworowi, na którego na szczęście nie podziałała lepka sieć, po czym pobłogosławił swych towarzyszy, by wzmocnić ich i zwiększyć szanse na zwycięstwo.

- Cholera, uważajcie na te sieci! - Syknął Kargar, natężając swoje muskuły by uwolnić się z tej paskudnej substancji. Następnie miał zamiar ruszyć na najbliższego stwora.

Geri, tygrys Bharriga, przyjął zaklęcie druida. Skóra tygrysa stała się twardsza, zdało się, że wokół sylwetki wielkiego kota wyrasta magiczna bariera, która przypominała korę.

Geri zaryczał złowrogo i rzucił się na pająka.

Druid dobył różdżki, którą kupił na straganie od gnoma i skierował jej promień na Kargara, który był oplątany przez pająka. Powiększenie wojownika powinno pomóc mu pozbyć się wielkiej sieci na niego, więc to było to, co zrobił w pierwszej kolejności.

Endymion przyjął błogosławieństwo towarzysza i zawirował w wojennym piruecie tnąc i siekąc kreatury. Agamemnon już siedział na grzbiecie jednego z monstrów wystawiając je na atak paladyna. Glewia aż świstnęła na ułamek sekundy nim pogruchotała chitynowy pancerz odcinając pół jej łba. Uwolniony gryf popędził za plecy jednej z bestii z którymi walczył Endymion i wbił mu dziób głęboko w odwłok wyrywając spory, cieknący bezbarwną krwią kawał chityny.

Deidre uniosła brew, kiedy przed nią pojawiła się półprzezroczysta kobieta z mieczem, ale ostatecznie wzruszyła ramionami. Nie jej było oceniać. Zamiast tego wyciągnęła przed siebie dłonie i wykonała nimi kilka misternych ruchów, znacząc palcami w powietrzu jakiś znak.

Amara poczuła błogosławieństwo od Gabriela, ciekawe uczucie , delikatnie mrowiące. Podeszła do pająka, do którego zmierzała kula rzucona przez Deidre. Upewniła się, że nie stanie na drodze zaklęcia, po czym zadała kopnięcie od góry na "głowę" pająka.

“Kobieta-duch”, ruszyła zgodnie z poleceniem Gabriela do walki, po czym wbiła miecz w łeb pająka, a ten dziwacznie zapiszczał.

W tym czasie, Bharrig rzucił czar na Kargara, a ten zaczął rosnąć, i rosnąć… i po chwili rozmiarem dorównywał Ogrowi. Tygrys Druida skoczył zaś na kolejnego pająka, i rozszarpał go swoimi obiema łapami.

Paladyn widząc koniec przeciwnika, którego miał zamiar zaatakować, zmienił cel. Zrobił krok do tyłu, w kierunku Kargara, po czym przylał glewią innemu pająkowi, tylko go raniąc. Poprawił więc… i nie trafił. Z kolei Agamemnon zaszedł go od tyłu, po czym dziobnął po odwłoku, przeklęty pająk jednak nie miał zamiaru zdechnąć!

Zaklinaczka przywołała do istnienia toczącą się kulę ognia, która po chwili wpadła na pająka, przypalając go. Brzydal nawet nie drgnął, nie zdążył zareagować, i teraz się przypalał…

Mniszka podbiegła więc do niego, po czym zdzieliła mu takiego kopa od góry, że aż pajęczy łeb pękł. Kolejny trup.

Powiększonego Kargara nadal oplątywała sieć, naprężył więc mięśnie… i nic. Gówno było wytrzymałe. No niech to szlag!

~


Dwa ostatnie, żywe pająki, wściekle zaatakowały Paladyna. Pierwszy spudłował, drugi zdołał jednak Endymiona użreć! Ork poczuł słaby ból ugryzienia, a potem ogień w ranie… który jednak zwalczył. Nie dał się truciźnie!
 
Kerm jest offline