Galeb uniósł w niemym wyzwaniu w kierunku szamana młot. Obuch rozjarzył się do czerwoności, by buchnąć płomieniem, który objął nawet stylisko broni i dłoń Runiarza. Płomień zabarwił się błękitem gdy do runy ognia dołączyła jedna z run ciosu. Runa kamienia na czaszy hełmu zajaśniała wzmacniając pancerz swoją mocą.
Sekundę potem krasnolud ruszył mocno z kopyta w straszliwej szarży, tak szybkiej jakby nie miał wcale na sobie tego całego opancerzenia i broni. Z jego gardła poniósł się przeciągły, donośny i pełen gniewu okrzyk. |