Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2021, 08:36   #112
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
W drodze do obozu Vistanich nie czekały ich już żadne niemiłe spotkania ani zdarzenia. A tam, jak się okazało, czekano juz na nich.
Grupa Vistanich zbyt liczna nie była, ale i tak znalazło się tam parę kobiet wartych zainteresowania... i, być może, takich, co odpłaciłyby podobnym zainteresowaniem.
Odowiedział uśmiechem ale piękne kobiety musiały poczekać, ważniejsze było spotkanie z Madame Eve, która - jak się okazało - pięknością nie była, chyba że mowa była o pięknie wewnętrznym, a tego Couryn ocenić nie potrafił. przynajmniej nie od razu.

Bez wątpienia Madame Eve dysponowała zaskakująca wiedzą, przynajmniej jeśli chodzi o informacje dotyczące łowcy. A sądząc po minach towarzyszy, oni również usłyszeli prawdę.
Czy jednak to, co pokazały karty, również było prawdą? Couryn uznał, że lepiej założyć, iż coś w tym jest.
W każdym razie potwierdziło się to, co przypuszczał - że sytuacja Barovii spowodowana jest klątwą.

- Czy wie pani, co się dzieje z Enolą? - spytał.

Ismark z pewnością znał okolicę na tyle, że mógłby powiedzieć, gdzie znajduje się jakaś wieża czy wiatrak.
A Enola... Ta sprawa interesowała Couryna równie mocno, jak kwestia opuszczenia tej przeklętej krainy.
 
Kerm jest offline