Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2021, 11:13   #2024
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Axel

Axel z Robbenem poszli na piwo. Rozsiedli się wygodnie pod płóciennym zadaszeniem rozstawionym nad ławami, gdzie serwowano piwo z pobliskiej gospody. Tuż obok rozstawił swój kram sprzedawca ciastek, wokół którego kręciło się mnóstwo dzieciaków. Dwóch łuczników oddawało się rozmowie, obserwowało przechodzące w pobliżu niewiasty i popijało schłodzone w piwniczce piwo.

Na ulicy zapanowało nagle zamieszanie. Ktoś nieopodal coś krzyczał. Szybko okazało się, że chodzi o... podatki. Jakiś młodzian w fikuśnej czapce biegł między ludźmi co rusz sięgając do pokaźnej torby przewieszonej przez ramię i ciskał naręcza jakiś papierów ponad siebie, wykrzykując antyrządowe i antypodatkowe slogany. Jedna z ulotek wylądowała u stóp Axela. Jako, że Mayer nie umiał czytać, to tylko podniósł skrawek papieru i przyglądał mu się z zaciekawieniem. W sukurs przyszedł Robben, o dziwo umiejący odczytywać pismo.

WALCZCIE Z PODATKAMI!
Po raz kolejny rozdęty Borys i jego kumple objadają się na nasz koszt! Teraz graf oczekuje, że nasi kapłani i świątynie sfinansują jego rozwiązłość i ekstrawagancję z jego nowych podatków.
Nawet bogowie nie są bezpieczni przed jego pazernymi rękami!
Tymczasem Chciwy Goebbels i jego kupcy nie płacą ani grosza!
TERAZ JEST CZAS ABY SIĘ PRZECIWSTAWIĆ!
STANĄĆ PRZECIWKO NIESPRAWIEDLIWOŚCI!
WALCZYĆ Z PODATKAMI!


- Te nowe opłaty raczej nie wzbudzają zadowolenia. Cóż, gdybym sam miał płacić, też nie byłbym zadowolony – skwitował Robben popijając z kufla.

Leonard

- Tak, dokładnie. Przecież to ja i Allavandrel stoimy za plecami grafa i szeptamy mu skąd ma wziąć pieniądze. Wszyscy to wiedzą – odparował Rallane z nieludzkim uśmiechem na wargach. – Następny podatek jaki mamy w planie, to...
- Opodatkowanie chodników. Przecież wszyscy z nich korzystają, więc można na tym zarobić. Jego wysokość oszacuje się na podstawie zużycia podeszw – dokończył łowczy.
- A potem opodatkujemy szewców – odparował Rallane. – I w ten sposób zdobędziemy władzę na miastem! Ha ha ha.
- To doskonałe prawo. Wszyscy wiedzą, że magowie mają ukryte kufry pełne złota, nie wspominając o alchemikach, którzy sami wytwarzają drogocenny kruszec
– oznajmił ni stąd ni zowąd Dieter. Zapadła chwila milczenia. – No co? Znów podatki... Pogadajmy o czymś innym.

Przez chwilę dyskusja toczyła się na temat rodowodu Rochego i jego szans z Schmiedenhammerem, a potem sam zainteresowany wrócił na arenę.

- Cóż on się tak na te opłaty napalił? Ma w tym jakiś interes, że je popiera? Ktoś mu płaci? – zapytał cicho Rallane narzeczoną Czempiona.
- Nie wiem o co mu chodzi. Starałam się dowiedzieć dlaczego popiera podatki, szczególnie ten nałożony na krasnoludy, skoro tak szanuje khazadów, ale on nie widzi problemu i powiedział, że nie będzie się tłumaczył.

Lothar

- Panny do wzięcia! Toście, giovane cavaliere trafili w sedno. Niejedna do wzięcia jest. Ja to bym każdą chętnie brał i to nie raz i nie dwa, ale żeby do ołtarza, co to, to nie! No może poza tą starą labzegą Zimperlich, opiekunką Księżniczki. Tej to bym nawet dwumetrową lagą nie tyknął. Ale sama Katarina to cudowna łania. Troszkę głupiutka, ale komuż to przeszkadza, kiedy potrafi dogodzić. Trzeba by ją oczywiście odpowiednio przyuczyć, a ja, nie chwaląc się doskonałym nauczycielem w tych sprawach jestem. Dziewczyna to dobra partia. Tasti troppo alti per i miei piedi, ale Wy szlachetnie urodzony. Moglibyście iść w konkury, poparlbym Was z całego serca. Są też wesolutkie gołąbeczki – Emmanuella, Petra, Natasha i Kirsten. Oj, tej ostatniej nie tykaj, mio amici, bo zajęta. Emmanuella chętna też nie była, nie wiem sam czemu, może miecze i pały nie są w jej typie, a woli brzoskwinki dla odmiany – zaśmiał się rubasznie i rąbnął Lothara w plecy, aż zadudniło.
 
xeper jest offline