Alexia zazwyczaj nie widziała tego czego widzieć nie chciała, jednak sprzeczki między panienkami i kocie walki w błocie interesowały ją niemal tak samo jak drogocenna biżuteria za naprawdę super niską cenę!
"-Czy rzeczywiście potrzeba nam w drużynie obrażalskich panien? Niby taka harda, a broni się jak nastoletnia pannica przed rozdziewiczeniem. Słodkie! - uśmiechnęła się szeroko, a w jej oczach można było dostrzec dziwny blask, wzmagający się przy każdym spojrzeniu na Yunę."
- Oho, uwaga, dzieje się coś ciekawego. - szepnęła do Alana i blondynki po czym zabrała stopę z uda mężczyzny
- Wybacz skarbię, muszę to zobaczyć. - powiedziała i założyła wygodny bucik po czym odwróciła się w stronę dwóch kobiet by dokładnie widzieć o co w tym wszystkim naprawdę chodzi.
"Siviee uderzeniem przedramienia odtrąciła rękę Yuny sięgającą do jej gardła. Wstała z krzesła, złapała ostatnie spojrzenie wojowniczki i uśmiechnęła się szeroko.
-Doprawdy słodkie... - mruknęła nie zmieniając tonu głosy jakby całe to przedstawienie nie miało miejsca."
"Wow, ale ostro." - przeszło przez myśl rudowłosej gdy poprawiała swoje długie włosy. Postanowiła się wtrącić choć obawiała się uduszenia przez tą ostrą niczym brzytwa kobietę,
Siviee.
Wstała z krzesła i stanęła między kobietami twarzą do Siviee.
- Boże jesteś niesamowita. - rzekła półszeptem przypatrując się jej nieschludnemu wyglądowi.
"Trochę obleśna i obskurna, ale zrobiłabym Cię na bóstwo gdyby była potrzeba, yhy" - przytaknęła sobie w myślach gdyż nie chciała naruszyć nerwowego systemu kobiety.
- Bardzo mi przyjemnie poznać kogoś takiego jak Ty! Alexia - przedstawiła się i zanim podała rękę dziewczynie zdjęła białą jak śnieg rękawiczkę na znak szacunku. A raczej tak naprawdę nie chciała sobie jej pobrudzić.