Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2021, 15:18   #28
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Geri, podjudzony ostatnim atakiem pająka, rzucił się na ostatnią z bestii atakującą paladyna, w swój ulubiony sposób flankując przeciwnika.

Bharrig, ponownie widząc, że siły przeciwnika zostały odparte, nie tracił czasu: wedle życzenia Amary, wyciągnął różdżkę z zaklęciem i rzucił je także na nią, aby powiększyć ją na czas tej walki i być może paru innych, które się wydarzą.

Sam postanowił jednak zająć się ogarnięciem sytuacji: rzucił szybko spojrzenia na obóz, i linię drzew, a następnie oderwał się od walki i rzucił raz jeszcze spojrzenie na stronę, z której przyszedł do nich Ettin, podejrzewając, że być może za olbrzymem stała bardziej zorganizowana banda. Stąd też druid postanowił poświęcić nieco czasu na przepatrywanie i nasłuchiwanie.

Ettin, pomimo groźnego wyglądu, nie stanowił żadnego wyzwania dla awanturników, którzy wkrótce mieli z nim załatwić sprawę. Pomiędzy paladynem, mniszką, wojownikiem i tygrysem, drab miał niewielkie szanse przeżycia.

- Czas rozgrzać trochę atmosferę - powiedziała Deidre, po czym wykonała skomplikowany gest dłońmi, rysując coś palcem w powietrzu, a następnie wycelowała obie dłonie w obleśnego Ettina.

Gabriel zaklął.
Nie dość, że jego zaklęcie nie zadziałało, to jeszcze nie wydał poleceń swojej widmowej sojuszniczce...
Wypowiedział zaklęcie i niedaleko dwugłowego olbrzyma pojawiła się siostra-bliźniaczka kobiety-ducha.
- Zaatakujcie ettina! - polecił obu niewiastom.

-Ha, mówiłem że i ty i twoje poczwary pójdziecie prosto do piachu! - ryknął triumfalnie Kargar, otrzepując swój wysysający życie miecz z juchy ubitego pająka. Następnie, widząc że pozostali też dobrze poradzili sobie z pająkami, zaszarżował prosto na dwugłowego olbrzyma wznosząc ostrze nad głową do zadania druzgocącego ciosu.

Amara stęknęła kiedy oszczep wbił się jej w plecy. Musiała zwalczyć mroczki, które pojawiły się jej prze oczami. Kiedy grunt zaczął się od niej oddalć na skutek zaklęcia Bharriga, Amara ponownie się uśmiechnęła.
Rzuciła się pędem na Ettina wyciągając opazurzone dłonie na przód.
- Chodź tu kochanieńki! - trochę zachrypiała kobieta zamierząjąc chwycić olbrzyma.

Endymion wystąpił krok wprzód. Tyle akurat aby mieć giganta w swoim zasięgu i rozpoczął natarcie.

~

Wieszcz przyzwał kolejną kobietę-ducha, tuż obok Ettina. Na słowa Gabriela, po chwili obie zaatakowały wielkoluda, tnąc go mieczami.

Druid w tym czasie powiększył różdżką Mniszkę, a jego tygrys masakrował kolejnego pająka. Dwa ciosy pazurami, ugryzienie… a obserwacje Krasnoluda pobliskiego terenu nic nie przyniosły.

Po paru gestach Deidre, ziemia wokół Ettina nagle zapłonęła, bijąc płomieniami w górę, i ogień palił go żywcem… wielkolud wrzeszczał z bólu.

Paladyn zaatakował ostatniego pająka, i szybko zakończył jego żywot.

Z daleeeeka nadbiegł Gryf szarżą, pakując się w bok Ettina pazurami… i został poparzony trwającym czarem Zaklinaczki, pudłując swoim atakiem!

Mniszka widząc takie efekty, oraz widząc spory “tłok” przy Ettinie, zaniechała szarży, obiegając wroga łukiem, po czym sprzedała mu kopa… i również ona przez ten cholerny “gejzer” płomieni otaczających Ettina nie trafiła! Ją z kolei, na szczęście sam ogień nie poparzył.

Kargar doskoczył do Ettina, po czym odrąbał mu lewą rękę, z trzymanym w niej oszczepem. Wróg zaryczał z bólu, wśród fontanny czarnej juchy, po czym przewrócił się w bok, i był martwy…

- Mam nadzieję, że to ostatnia niespodzianka, umilająca nam nocleg - powiedział Gabriel, ruszając w stronę towarzyszy. - Kto potrzebuje pomocy?
Był przekonany, że Amara nieźle oberwała, ale nie chciał się pchać z nieproszoną pomocą.

Druid, zachęcony tym, że w okolicy nie było już wroga, a w każdym razie - tak mu się wydawało. Podszedł do nadpalonego Ettina, lustrując go i sprawdzając, czy przypadkiem nie ma przy sobie przedmiotów lub czegokolwiek, co miałoby wartość lub byłoby interesujące.

Kiedy tylko skończył, rzekł do kompanów:

- Ettin mógł nie być sam. Elfy strzegą szlak cały dzień i noc. Nie daliby się tak łatwo zaskoczyć. Do świtu jeszcze spory kawałek, a te bestie mogą krążyć niedaleko nas. Geri zostanie i będzie was strzegł, a ja zrobię obchód - Bharrig uczynił gest w stronę, z której przyszedł Ettin. - Co sądzicie?

Oczywiście, Bharrig nie zamierzał ładować się w zwiady bez odpowiedniej formy, zamierzając zmienić się w nietoperza, który będzie łatwy do przeoczenia w lesie.
Kargar popatrzył triumfalnie na zwłoki olbrzyma, którego żywot przed chwilą zakończył ciosem miecza.

-Ha, dobrze nam poszło a nawet zbroji nie zdążyliśmy założyć! Brzydal powinien był zmykać, ostrzegałem go….
-Dobry pomysł żebyś zrobił zwiad druidzie, choć elfów niańczyć nie musimy. Chyba wszystkich by te potwory nie wyrżnęły na ich własnym terenie?

- Zwiad to bardzo dobry pomysł. - Gabriel poparł i projektodawcę, i przedmówcę. - Jeśli ettin i pająki to tylko zapowiedź kolejnej 'wizyty' - to słowo wymówił z wyraźną ironią - to lepiej być na nią przygotowanym.

- Chodź no tu - Paladyn zawołał gryfa do siebie i położył na nim dłonie krzyżując ręce w nadgarstkach - “Nie, nie, po trzykroć nie” zawołał Sprawiedliwy i ni miecz ni rana nie śmiały mu się sprzeciwić - wyinkantował modlitwę sprowadzając na przyjaciela energie leczenia…
- Dobra robota, wszyscy - przyznał towarzyszom - przyszli stamtąd, pająki miały w sobie elfie strzały. Mogą być ranni, albo umierający. Agamemnon! Jedziemy! - wskoczył gryfowi na grzbiet i pognał szukać tych-w-potrzebie.

- Poczekaj! - zawołał krasnolud. - Czy nie lepiej będzie oporządzić obóz najpierw i pozwolić mi wrócić ze zwiadu? Mogą się chcieć zasadzić na grupę, która będzie chciała iść z odsieczą - zauważył.

- Rób swoje, ja zrobię swoje! - odkrzyknął odjeżdżający ork

- Może go tak nie zostawiajmy… - zaproponowała mniszka wskazując na ettina - Może to i brutal, który nas zaatakował, ale zostawiać go od tak… nie leży to ze mną dobrze. Wątpię, też aby elfy były wdzięczne za to że zostawimy swoje "śmieci".

-Nie powinniśmy tak się rozłazić, lepiej żeby druid poszedł na zwiad, a my zabezpieczmy obóz - Kargar spojrzał karcącym wzrokiem na orka. Ten brak dyscypliny mógł się skończyć źle…

-A co chcesz zrobić z tymi truchłami? Chyba powinniśmy je spalić - odparł mniszce.

- Spalić to nienajgorszy pomysł. Nie mamy czasu kopać dołów. - odparła Amara.

- Będę z powrotem wkrótce - rzekł Bharrig, którego forma zaczęłą się zmieniać. - Jeśli Endymion chce sam pojechać, niech i tak będzie. - Geri, strzeż drużyny.

Po paru chwilach, druid, rzuciwszy na siebie zaklęcie, które wyostrzało jego percepcję, odleciał już w formie nietoperza, gotów zobaczyć, czy w okolicy zostało cokolwiek wartego sprawdzenia.

Zarówno zwiad Paladyna, jak i Druida pod postacią nietoperza, nie przyniosły żadnych rezultatów. Kolejnych wrogów już nigdzie w mroku nocy nie było… nie było jednak również żadnych Elfich ciał, ani żadnych po nich pozostałości. Więc raczej pająki, czy sam Ettin, raczej pokonanych nie pożarli…

Logicznym tokiem myślenia, nasunęła się więc myśl, iż Elfy, które przeżyły te spotkanie, zabrały ze sobą ciała poległych kompanów?

Bharrig, powróciwszy ze zwiadu, rzekł do kompanów;

- Okolica jest pusta. Spalmy trupy i możemy ruszać naprzód - podsumował druid, który zamierzał jeszcze tej nocy odzyskać błogosławieństwa Ojca Dębu. - Zdaje się, że była to pojedyncza napaść.

- Chcesz użyć zaklęć, czy paru sążni drewna? - spytał Gabriel, spoglądając na dosyć pokaźnych rozmiarami przeciwników. - Proponowałbym zabrać ich stąd, kawałek, i zostawić. Las sobie z nimi poradzi. I spożytkuje. A potem powinniśmy wypocząć, bo chyba straciliśmy trochę sił i zaklęć - dodał.

- Niech i tak będzie - zgodził się druid. - Przenieśmy je i dokończmy popas.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!

Ostatnio edytowane przez Santorine : 04-07-2021 o 11:09.
Santorine jest offline