Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2007, 14:44   #16
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Czy rzeczywiście potrzeba nam w drużynie obrażalskich panien?
Almena usłyszała przypadkowo słowa jakiejś rozgoryczonej kobiety siedzącej przy stoliku nieopodal i ukradkiem zerknęła na nią.
- Niby taka harda, a broni się jak nastoletnia pannica przed rozdziewiczeniem. Słodkie!
Hm. Nie wiem dlaczego, ale poczułam sympatię do tej kobiety. Spodobał mi się sposób jej bycia, jej ton głosu i to, co powiedziała. W końcu jej słowa są odzwierciedleniem jej myśli i charakteru.
Almena bardzo nie lubiła marudnych i obrażalskich.
- Doprawdy słodkie...
Yhym. Almena uśmiechnęła się mimowolnie. Już ją lubię
Zerkała za dziewczyn, z którą się zderzyłam w drzwiach, i która, prawdę mówiąc, niezbyt milo zareagowała na moje przeprosiny.
Dziewczyna, Yuna, wróciła nagle do knajpy. Podeszła do stolika i chwytając za oparcie krzesła, na którym siedziała ta druga kobieta, obróciła ją twarzą do siebie. Matko silna jak wół!XD
- Jeśli nie znasz mojej aktualnej sytuacji ani mojego stylu życia, to nie wypowiadaj się na mój temat, obdartusie – warknęła, niemal chwytając dziewczynę za szyję.

Ej! OO
Ejejejejej co to za zamieszki, pod okiem praworządnej elfki, hę?!XD
Tamta uderzeniem przedramienia odtrąciła rękę Yuny.
-Doprawdy słodkie... - mruknęła nie zmieniając tonu głosy jakby całe to przedstawienie nie miało miejsca

- HEJ! – Almena nie mogła nie zareagować.
Po prostu nie mogła.
„Jasne, śmiało... – usłyszała w myślach głos swego utraconego kochanka. – Idź, walcz, w imię światła, praworządności, ehe ;3 Wtrąć się w nie swoją walkę, praw im kazania, każ im się przeprosić i pocałować na zgodę!
„Nie potrafię inaczej – przyznała w myślach, załamana. – Zawsze... kiedy widzę, że inni tak...”
„Dokąd doprowadziła cię ta droga,hm?;3 To twoje ukochane sprawiedliwe światło? Oddałaś się mu cała, i jak skończyłaś?”
„Ja...?”
„Gdybyś poszła ze mną, bylibyśmy teraz razem – szepnął. – To nie twoja wina. To wina Światła, ż nie ma sprawiedliwości. Ty tego nie naprawisz, ale uwierz w to w końcu.”

- Przestańcie...! – nakazała Almena, spoglądając surowo na Yunę i jej towarzyszkę.
„Nie, ty przestań, proszę. Almena. Przestań.”

Nagle z krzesła przy stoliku wstała kolejna kobieta i stanęła między tamtymi dwoma.
- Boże jesteś niesamowita. Bardzo mi przyjemnie poznać kogoś takiego jak Ty! Alexia - przedstawiła się i zanim podała rękę dziewczynie zdjęła białą jak śnieg rękawiczkę na znak szacunku

Almena zerkała na wszystkie 3 z mieszanymi uczuciami.
„Alexia, tak...?”
„Odejdź. To nie twoja sprawa. Almena. Odejdź. Wiesz, że nie powinnaś. Ot, dwie baby pokłóciły się w knajpie, pewnie poszło o faceta, pewnie obie są spite. Co ma do tego walka o wyższe ideały? To nie twoja sprawa, zajmij się czymś przyjemniejszym”.
„Ale...?”
„Co? Widzisz w nich dobro? Światło? Polubiłaś tę ‘doprawdy słodkie’, zapałałaś sympatią do kogoś słysząc jedynie parę zdań z jej ust? Błagam cię...”
„Może będą mogły mi jakoś pomóc...?”
„Yhy. Wyglądają na bardzo chętne do pomocy, czyż nie?;3”

Almena podeszła do tej siedzącej na krześle, do tej, do której Alexia wyciągnęła rękę.
- A ja jestem Almena – uśmiechnęła się. – Mam nadzieję, że powstrzymacie się od wszczynania zamieszek w karczmie. Wiecie, tak po prostu... nie lubię kiedy walczą ze sobą ci, którzy mogliby żyć w zgodzie
„Piękna mowa...;3”
„zamknij się XD”
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline