Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2021, 16:36   #120
Quantum
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to, że Enola wpadła po same uszy. Nie znał jej dobrze, tak jak i nikogo ze swojej nowej drużyny, ale mimo wszystko trzeba było coś zrobić, żeby Strahd nie zamienił jej w wampira. Bo potem mogą stanąć naprzeciw niej a ona będzie tylko myśleć o tym, żeby ich zabić. Tylko co oni mogli teraz zrobić? Już sam fakt, że na pogrzebie starego burmistrza władca Barovii pojawił się bez żadnego uzbrojenia jasno dawał do zrozumienia, że jest pewny swego. Zresztą, byli na jego ziemiach, a on przed ich pojawieniem się tutaj rozprawił się już pewnie z tuzinem takich drużyn jak oni. Jeśli nie więcej.

Kolejne informacje otrzymane od staruchy były całkiem przydatne, o ile prawdziwe. Wciąż nie mogli być pewni, kim był ten kościany jeździec, a książka, którą Rita pokazała wróżbitce wpadła Algernonowi w oko. Takie cudo przydałoby się w jego kolekcji, a jeśli jeszcze prawdą było, że księga zapisywała sny posiadacza, to tym bardziej. Na razie nie chciał podejmować tematu odkupienia jej od kapłanki, ale może jeszcze nadarzy się okazja w jakimś spokojniejszym momencie.

Eva powiedziała to, co w sumie wszyscy wiedzieli od początku - muszą pokonać Strahda, a wtedy wrócą do siebie. Hobbs zastanawiał się, ile stara Vistanka musiała już odbyć podobnych rozmów z innymi śmiałkami, których przeniosły tu Mgły. Może to była tylko część kolejnej gry, a wróżbitka odgrywała swoją rolę, powtarzając to samo, co innym przed nimi. Nie można było tego zweryfikować i trzeba było po prostu działać.

Gdy starucha miała kolejną wizję, tym razem dotyczącą rodzeństwa Kolyanowiczów, Algernon zmarszczył brwi. I tak trzeba było wracać do Barovii, więc ruszył do wyjścia z namiotu.
- Mam nadzieję, że nic przed nami nie ukryłaś - powiedział do niej na odchodne. - Jeśli tak, wiedz, że tu wrócimy i nie będzie to miła wizyta.

Sztuczka Stanimira, którą uraczył wszystkich przy ognisku nie zrobiła na okultyście żadnego wrażenia. Opowieść też była z gatunku tych, co się opowiada, żeby niezbyt rozgarnięci słuchacze rzucili trochę grosza… co nie znaczyło, że nie mogło być tam ukrytej prawdy. Jeździec aż nadto kojarzył się ze Strahdem, no i Stanimir wspomniał o klątwie, która na niego spadła. Trzeba było znaleźć to źródło wiedzy, o którym wróżyła Eva, być może tam dowiedzą się o tej sprawie czegoś więcej. Nie odpowiadając już nic na słowa wróżbitki uśmiechnął się tylko do jednej z kobiet na niego patrzących, po czym ruszył w stronę wejścia do lasu, przygotowując od razu kuszę. Miał złe przeczucia odnośnie rodzeństwa i chciał jak najszybciej wrócić do Barovii.
 
Quantum jest offline