Po śnie Anthon czuł się dobrze. A przynajmniej lepiej.
Za to szczerze ucieszył się gdy zobaczył Karla.
- Mordo, ty jedna! Cieszę się, żeś cały!
Uścisnął dłonie towarzyszom, wypytał o wydarzenia, sam opowiedział, po czym zapytał
- To jak? Ruszamy? Lepszej pory nie będzie, a to jest dzień na śmierć dobry jak każdy inny.