- Cóż, moment kiedy podążają za tobą bez rozkazu świadczy, że coś się osiągnęło. - stwierdził Stefan znad drugiej szklanki wody. - I świadczące o odpowiednich umiejętnościach...
Z poprawiania wizerunku Stanisława niewiele wyszło, skoro Stasiek spróbował pomachać człowiekowi generał Armstrong. Wolną ręką klepnął go po łapie. Trzeba dać szanse temu żołnierzowi z Briggs zabłysnąć profesjonalizmem.
- Móc powiedzieć "Moja broń podąża za mną". Choć osobiście byłbym bardziej za układem kiedy nawzajem pilnuje się swoich pleców. I w ogóle mieczem lub tarczą dla moich ludzi. Za kimś takim chce się podążać.
- To ja jestem "Pan-Kwiat"? - wypalił Stach.
- Dzisiaj cholernie błyszczysz.... - wycedził Stefan po piastiańsku. Obstawiał, że wiele wstydu mu nie oszczędzi skoro najprawdopodobniej ktoś taki jak Olivier Armstrong zna piastiański. Lodowate spojrzenie Stacha nie zrobiło na nim wrażenia.
- Co do Kościeja to macie racje. Nie znam szczegółów sprawy Ojca, ale to podobna istota - podjął Stanisław.
- Czy ja wiem... Jak już mówiłem rozmawiałem z nim po tym jak Państwowiacy dali się znokautować. - skwitował młodociany mechanik- Na serio ludzie co chcieliście tym osiągnąć? To jak rzucić się samotnie z oszczepem na niedźwiedzia. Samobójstwo jeśli nie masz kogoś do pilnowania twoich tyłów. Po drugie czy nie ma ustawy, że wojsko strzela do cywilów tylko w odwecie?
-A obrona cywilów? I czy Kościej się liczy jako cywil?
-Dobra z Kościejem to dobre pytanie. Po drugie cywil -czyli ja- i tak musiał sam się ratować. Z tego co zrozumiałem z rozmowy z nim, to Kościej przeżył na tyle długo, że Ojciec to dla niego zaledwie epizod w długim życiu. I że ludzkość przeżyła jeszcze parę innych takich epizodów. Nie wiem ile przeżył ten Ojczulek, ale przy Kościeju to gówniarz.
Nie wydawał się liczyć na podbój świata, a bardziej że jest fatalistą, który uważa, że może tylko wypaść orzeł lub reszka. Zwłaszcza, że według niego są jeszcze gorsze i starsze potworności na świecie.
Choć z drugiej strony jego umysł wydawał się w takim stanie co mojego Pradziadka na demencji. Tatko mi tłumaczył, że ja w wieku 5 lat miałem tyle wspomnień co kałuża wody- mało i widać gdzie się kończy. Pradziadek zebrał tyle wody, że nie wie gdzie jest brzeg. Przez to miał problemy z rozpoznaniem co do czasu, mylił wnuki z prawnukami.
Stasiek, ty dłużej go znałeś. Ty powinieneś opowiadać.
-A co tutaj opowiadać. Stary zwariował do reszty. Pod koniec ledwo sam stał. Może i lepiej, skoro wcześniej parokrotnie próbował komuś złamać rękę, bo mu się coś pomerdało.
-No to obstawiam, że z Kościejem jest jeszcze gorzej. Czy jest nazwa na więcej wody niż morze.
-Ocean?
-No właśnie... I nie wiem czy to DRACHMA odkopała Kościeja, czy Kościej przylazł w pobliże DRACHMy, ale bez większego przekonania. Nie jest raczej agresywny, ale na pewno jego umysł jest niestabilny. Rozumiem, że generał Armstrong miała styczność z Ojcem?
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh |