Vedin nie mial ochoty przysiadac sie do nich. Zachowanie krasnoluda rozbawilo go.*I co sie tak denerwujesz?*- pomyslal Vedin. Gdy Wulfgar wybiegl do swojego pokoju, Walhir powiedzial, ze chce isc spotkac sie z jakas elfka w swiatyni.*To moze byc moja szansa.*- pomyslal Vedin i powiedzial- Niestety nie przysiade sie do was mam pewna sprawe do zalatwienia w miescie.- poczym wyszedl z karczmy udal sie za budynek znajdujacy sie za karczma i upewniwszy sie, ze nikt go nie widzi przyzwal Gobrina.-Czolem sze...-Zamknij sie i sluchaj- przerwal Gobrinowi Vedin -Teraz krasnolud idzie do swiatyni, masz zrobic wszystko aby podsluchac o czym rozmawiaja. I tym razem nie zawal tego.- powiedzial zimno Vedin. Gobrin bez slowa zniknal.*Jezeli Gobrin zawali musze wymyslic cos innego* |