Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2021, 15:45   #36
Gryf
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
Pierwsza myśl Ziggiego po opuszczeniu podziemnych odmętów była równie naiwna co absurdalna.

Słodki Jezu Na Patyku, nadal jesteśmy w mieście..

Choć wydawało się mu, że w ciemnościach spędzili całe dni, tygodnie, może nawet miesiące, tak naprawdę nie szli chyba dłużej niż dobę. W dodatku korzystając z cholernych tuneli metra i opuszczali je na jednej z jego stacji. Czego właściwie się spodziewał? dżungli? pustyni? Stacji SpaceX?
Byli na cholernych przedmieściach, w innych czasach całą trasę zrobiliby metrem w 5 minut.

Ale to już nie są inne czasy.

Świat poszedł naprzód.


Chrrrup.. chrrrup...Trzask.

Pieprzone dachówki, nie będą się mogli ukrywać długo. Ogarnął wzrokiem okolicę namierzając punkt w którym prawdopodobnie byli napastnicy. Gówno zobaczył, gówno usłyszał.

Nie wydawało mu się by mieli czas odjechać. To że nie widać było świateł i nie było słychać dźwięków mógł znaczyć tyle, że nie byli amatorami ani idiotami. Latarki punktowe skierowane w dół, dyscyplina. Tyle.

Chrrrrup.

Kurwa...

Nie mieli dużo czasu. Ziggie krótkim gestem na migi przekazał Isabelle "rozdzielmy się" i nie czekając na jej reakcję zaczął pomału, po łuku okrążać domniemaną lokalizację przeciwnika z lewej strony, jednocześnie skracając do niej dystans. Starał się przy tym w miarę możliwości wyszukiwać osłon.
 
__________________
Show must go on!
Gryf jest offline