Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2021, 19:38   #42
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Chłodne Powitanie, Emrei'a Ziewanie

Wyskoczyli dokładnie po 8 godzinach, 12 minutach i 2 sekundach. Wyjście z nadprzestrzeni, okazało się nieco lżejsze. Cała drużyna zajęła się sobą i odpoczywała. Emrei wszedł w stan niskiego poboru energii. Allcax zgodnie z tym co zamierzał zrelaksował się w swojej małej kwaterze, obejrzał i analizował wiele razy wygląd poszukiwanej oraz zajął się pielęgnacją swoich bliźniaczych IB-94. Lyn dzięki swojemu doświadczeniu i talentowi programistki szybko uwinęła się z modyfikacją systemu komputerowego Kici a potem się umyła, zaskoczona jak wiele różnych natrysków posiadał prysznic Pani Kapitan. Tiamath po prostu siedziała w kokpicie patrząc na Lydę i nieskończony, błękitny tunel hiperprzestrzeni, który żywo pulsował i rozciągał się na iluminatorem.





Kiedy znów znaleźli się w próżni dwie kobiety zobaczyły potężnego lodowego olbrzyma z pierścieniem, i czterema księżycami. Ekran na kokpicie nazwał każdy z nich oznaczając wszystkie dane, od odległości, po średnicę i skład mineralny. Astro-komputer YT-1300/TIE był bardzo skrupulatny i zasobny, jak stwierdziła zabraczka. Po chwili na mostek wszedł cicho Egde i już odświeżona, zadbana Lyn. System Phat posiadał tylko tą jedną potężną planetę, a błękitno świecąca gwiazda w tym układzie była odległa, mała i chłodna. Niemniej zasoby naturalne były naprawdę bogate, szczególnie w ciężkie metale w dwóch pasach asteroid, z których przez dwie setki lat korzystały korporacje wydobywcze. Po wojnie klonów gospodarka układu przeszła załamanie, a minerały nieco się wyczerpały, firmy opuściły swoje placówki a miejsce dawnych pracowników zajęli prywatni górnicy i piraci, którzy pobierali od nich potężne haracze za same prawo do wydobycia. Lyda wklepała na dotykowym ekranie współrzędne placówki MineCosm-3 usytuowanej na księżycu Phat IV, wyznaczyła kurs i dała pełną moc silniką. Wąski, błękitny pasek napędu rozbrzmiał z mocą z tyłu Kici, zostawiając za sobą dużą smugę zjonizowanych cząstek.

Rot wyjęła papierosa ustawiając auto-pilota i odezwała się do nowej załogi.

-Udamy się do tego całego Nadzorcy i dowiemy się wszystkiego co wie o Vintorri. Nigdy tu nie byłam, bo w tym sektorze zazwyczaj uzupełniam zapasy na Myrro, ale znam plotki. Korporację opuściły Phat pod koniec wojny klonów. Teraz pracują tu prywatni górnicy a kredyty zasysają od nich piraci. Handel minerałami jest dość silny z Huttami. Kopią, dostają śmieszne pieniędze za rudy a one sprzedają nie przerobione surowce do rafinerii na Nal Hutta. Tak więc skradziony beskar nie wkurzył tylko tego Adara, ale zapewne klan ślimaków, które chciały go dostać... -kapitan zastanowiła się głęboko, dopalając resztę szlugi.- Prawdopodobnie jacyś posłańcy karteli już przysłali tu swoich ludzi i robią niezłą awanturę temu zabrakowi. Rozumiecie co mam na myśli? Nie będziemy gadali i mierzyli się z samym Adarem, ale też z ludźmi z Nal Hutta. A takie męty nienawidzą ludzi, którzy wtrącają się w nie ich sprawy.

Po dwunastu minutach zbliżyli się do Phat IV. Księżyc był dość duży, zwykła szara kula z dziurami od asteroid, dość bujnymi skałami wskazującymi na dawną aktywność tektoniczną i światłami placówki MineCosm-3, które z każdą chwilą robiły się coraz wyraźniejsze i większe. Z oddali widać był mały ruch statków kosmicznych, a doskonałe sensory StarKitty wykrywały każdy z nich pokazując je na dużym okrągłym panelu u góry kokpitu. Większość punktów nie posiadała nawet własnego oznaczenia, będąc niejako anonimowe. Jednak po chwili w kierunku fregaty Lydy zaczęły zbliżać się trzy sygnatury, lecąc z dużą prędkością.

-No i mamy komitet powitalny.- powiedziała nieco zniesmaczona pilotka.- za chwilę nadeszło połączenie na otwartym kanale.

-Tu siły porządkowe Kartelu Jotun, powiedzcie kurwa po co lecicie w stronę MineCosm-3 albo posypią się lasery. Jeśli jesteście Imperialnymi, na co wyglądacie możecie liczyć na nasz atak.

-Spokojnie twardzielu, nie zdarzyło się wam skroić Imperialnej własności?- na radio dało usłyszeć się nieco potwierdzające chrząknięcie.- Mamy sprawę do waszego Nadzorcy, niejakiego Adara.

-Jesteście umówieni na spotkanie?




Trio przechwytujących Starfoxów Arwingów w zużytym stanie z blado-niebieskim oznaczeniem Kartelu Jotun otoczyły Kicię. Jeden usiadł im na ogonie, pozostałe dwa ustawiły się na obu burtach. Były to zwrotne i szybkie myśliwce. Dobre przyśpieszenie, minimalne, ale szybko regenerujące się tarcze oraz wyjątkowo szybkostrzelne działka laserowe zdolne do błyskawicznych skoncentrowanych, krótkich salw jeśli tylko miały pewny strzał. Rot znała te modele i wiedziała, że w takiej sytuacji mogli, by nieźle oberwać. Ostateczny wynik dla nazbyt pewnej siebie Kapitan był jasny- wygraliby z małymi stratami, ale skan bazy pokazywał dwanaście stanowisk przeciwlotniczych, nie mówiąc o posiłkach w hangarach. Plus oczywiście podpadli, by znanemu i silnemu Kartelowi z Nal Hutta, a to oznaczało wyrok w połowie znanej galaktyki. Lyda nie zamierzała chować się przed łowcami głów, więc (Tiamath czujnie zauważyła stróżki potu na skroni kobiety, pomimo dobrej miny do złej gry) odezwała się spokojnie, powoli i zdecydowanie.

-Mamy do niego pilną sprawę i wspólne interesy. Możemy pomóc mu w jego problemie a on pomóc w naszym. Działamy na własną rękę i nie mamy powiązania ani z Kartelami, ani Nową Republiką czy Nowym Porządkiem. Nie chcemy również zapłaty, a jedynie współpracy i informacji. Pasi?

-Czekaj chwilę… StarKitty A-39…- na nazwę statku przywódca eskorty nieco przygasł, Rot doświadczyła to setki razy i szczerze- uwielbiała to.- Adar was przyjmie. Lećcie do piątego hangaru i wyłączcie systemy obronne. Poprowadzimy Was. Ustawcie niski ciąg, bo zapierdalacie jak na przyprawie. Bez odbioru.

-Haha!- Lyda zaśmiała się i wykrzyknęła garbiąc się i siadając za sterami jak miłośnik gier wideo w czasie finałowej walki z bossem.- Dobra. Jesteśmy nowo uformowaną drużyną, więc działamy jak drużyna. Zaufajcie mi Kartele opierają się na spójności, więc nie możemy pozwolić sobie na niezgodę. Adar i tak ma kłopoty, ale może nam pomóc. Vintorii nieźle zaszła mu za rogi…- Tiamath nieco wymownie spojrzała na Rot.- Przepraszam za skórę… Nie wiemy czy zna jej tożsamość, czy ta Grace nie była tylko jakimś cieniem, który zwinął mu bezcenny i rzadki beskar. To daje Nam szansę jak i ją zabiera. Jeśli wie dużo my jesteśmy w gorszej pozycji i będziemy musieli dać mu jakąś przysługę. Jeśli to my mamy bardziej szczegółowy profil Vintorri nie dajemy po sobie tego poznać i wyciągamy z niego każdy szczegół. Jasne Drużyno?

W tym momencie na mostek wszedł Emrei. Lyn uznała, że jeśli byłby istotą organiczną, to miałby potargane włosy i zlepione oczy. Jej przypuszczenia okazały się prawdziwe. Potężny droid wydał z siebie odgłos ziewnięcia, ale brzmiało to jak jęk orgazmu z antycznego holo-porno z Starej Republiki, który odzyskiwała i odnawiała, kiedyś dla jakiegoś kolekcjonera z Irium.

-Worki mięsa, daleko jeszcze?- powiedział Emrei a Lyda Rot przewróciła oczami z lekkim uśmiechem.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 10-07-2021 o 20:23.
Pinn jest offline