Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-07-2021, 07:14   #41
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Są rzeczy, do których po prostu nie da się przyzwyczaić, jak smród bantha czy... skoki w nadprzestrzeń.

Nie prosząc o pozwolenie Tiamath przysiadła na siedzeniu drugiego pilota i tutaj dała się wcisnąć w fotel. Choć na jej twarzy pojawił się grymas związany z przeciążeniem, oczy cały czas śledziły współczynniki na kokpicie.

Rot wiedziała co robi, latała przez portal zdecydowanie nie pierwszy raz, a to przynosiło nieco otuchy względem początku ich znajomości. W przeciwieństwie do Lyn, Zabraczka nie czuła potrzeby optymalizowania statku. Nawet jeśli można by nieco zmniejszyć szarpnięcie po wylocie z hiperprzestrzeni poprzez wyrównanie poziomu zbiorników rezonacyjnych napędu - nie wtrącała się. Dla niej liczyło się, że dolecą. Wszelka interakcja z członkami załogi była w tym momencie zbędna, toteż Tiamath siedziała tylko i obserwowała.
Na razie.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 10-07-2021, 19:38   #42
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Chłodne Powitanie, Emrei'a Ziewanie

Wyskoczyli dokładnie po 8 godzinach, 12 minutach i 2 sekundach. Wyjście z nadprzestrzeni, okazało się nieco lżejsze. Cała drużyna zajęła się sobą i odpoczywała. Emrei wszedł w stan niskiego poboru energii. Allcax zgodnie z tym co zamierzał zrelaksował się w swojej małej kwaterze, obejrzał i analizował wiele razy wygląd poszukiwanej oraz zajął się pielęgnacją swoich bliźniaczych IB-94. Lyn dzięki swojemu doświadczeniu i talentowi programistki szybko uwinęła się z modyfikacją systemu komputerowego Kici a potem się umyła, zaskoczona jak wiele różnych natrysków posiadał prysznic Pani Kapitan. Tiamath po prostu siedziała w kokpicie patrząc na Lydę i nieskończony, błękitny tunel hiperprzestrzeni, który żywo pulsował i rozciągał się na iluminatorem.





Kiedy znów znaleźli się w próżni dwie kobiety zobaczyły potężnego lodowego olbrzyma z pierścieniem, i czterema księżycami. Ekran na kokpicie nazwał każdy z nich oznaczając wszystkie dane, od odległości, po średnicę i skład mineralny. Astro-komputer YT-1300/TIE był bardzo skrupulatny i zasobny, jak stwierdziła zabraczka. Po chwili na mostek wszedł cicho Egde i już odświeżona, zadbana Lyn. System Phat posiadał tylko tą jedną potężną planetę, a błękitno świecąca gwiazda w tym układzie była odległa, mała i chłodna. Niemniej zasoby naturalne były naprawdę bogate, szczególnie w ciężkie metale w dwóch pasach asteroid, z których przez dwie setki lat korzystały korporacje wydobywcze. Po wojnie klonów gospodarka układu przeszła załamanie, a minerały nieco się wyczerpały, firmy opuściły swoje placówki a miejsce dawnych pracowników zajęli prywatni górnicy i piraci, którzy pobierali od nich potężne haracze za same prawo do wydobycia. Lyda wklepała na dotykowym ekranie współrzędne placówki MineCosm-3 usytuowanej na księżycu Phat IV, wyznaczyła kurs i dała pełną moc silniką. Wąski, błękitny pasek napędu rozbrzmiał z mocą z tyłu Kici, zostawiając za sobą dużą smugę zjonizowanych cząstek.

Rot wyjęła papierosa ustawiając auto-pilota i odezwała się do nowej załogi.

-Udamy się do tego całego Nadzorcy i dowiemy się wszystkiego co wie o Vintorri. Nigdy tu nie byłam, bo w tym sektorze zazwyczaj uzupełniam zapasy na Myrro, ale znam plotki. Korporację opuściły Phat pod koniec wojny klonów. Teraz pracują tu prywatni górnicy a kredyty zasysają od nich piraci. Handel minerałami jest dość silny z Huttami. Kopią, dostają śmieszne pieniędze za rudy a one sprzedają nie przerobione surowce do rafinerii na Nal Hutta. Tak więc skradziony beskar nie wkurzył tylko tego Adara, ale zapewne klan ślimaków, które chciały go dostać... -kapitan zastanowiła się głęboko, dopalając resztę szlugi.- Prawdopodobnie jacyś posłańcy karteli już przysłali tu swoich ludzi i robią niezłą awanturę temu zabrakowi. Rozumiecie co mam na myśli? Nie będziemy gadali i mierzyli się z samym Adarem, ale też z ludźmi z Nal Hutta. A takie męty nienawidzą ludzi, którzy wtrącają się w nie ich sprawy.

Po dwunastu minutach zbliżyli się do Phat IV. Księżyc był dość duży, zwykła szara kula z dziurami od asteroid, dość bujnymi skałami wskazującymi na dawną aktywność tektoniczną i światłami placówki MineCosm-3, które z każdą chwilą robiły się coraz wyraźniejsze i większe. Z oddali widać był mały ruch statków kosmicznych, a doskonałe sensory StarKitty wykrywały każdy z nich pokazując je na dużym okrągłym panelu u góry kokpitu. Większość punktów nie posiadała nawet własnego oznaczenia, będąc niejako anonimowe. Jednak po chwili w kierunku fregaty Lydy zaczęły zbliżać się trzy sygnatury, lecąc z dużą prędkością.

-No i mamy komitet powitalny.- powiedziała nieco zniesmaczona pilotka.- za chwilę nadeszło połączenie na otwartym kanale.

-Tu siły porządkowe Kartelu Jotun, powiedzcie kurwa po co lecicie w stronę MineCosm-3 albo posypią się lasery. Jeśli jesteście Imperialnymi, na co wyglądacie możecie liczyć na nasz atak.

-Spokojnie twardzielu, nie zdarzyło się wam skroić Imperialnej własności?- na radio dało usłyszeć się nieco potwierdzające chrząknięcie.- Mamy sprawę do waszego Nadzorcy, niejakiego Adara.

-Jesteście umówieni na spotkanie?




Trio przechwytujących Starfoxów Arwingów w zużytym stanie z blado-niebieskim oznaczeniem Kartelu Jotun otoczyły Kicię. Jeden usiadł im na ogonie, pozostałe dwa ustawiły się na obu burtach. Były to zwrotne i szybkie myśliwce. Dobre przyśpieszenie, minimalne, ale szybko regenerujące się tarcze oraz wyjątkowo szybkostrzelne działka laserowe zdolne do błyskawicznych skoncentrowanych, krótkich salw jeśli tylko miały pewny strzał. Rot znała te modele i wiedziała, że w takiej sytuacji mogli, by nieźle oberwać. Ostateczny wynik dla nazbyt pewnej siebie Kapitan był jasny- wygraliby z małymi stratami, ale skan bazy pokazywał dwanaście stanowisk przeciwlotniczych, nie mówiąc o posiłkach w hangarach. Plus oczywiście podpadli, by znanemu i silnemu Kartelowi z Nal Hutta, a to oznaczało wyrok w połowie znanej galaktyki. Lyda nie zamierzała chować się przed łowcami głów, więc (Tiamath czujnie zauważyła stróżki potu na skroni kobiety, pomimo dobrej miny do złej gry) odezwała się spokojnie, powoli i zdecydowanie.

-Mamy do niego pilną sprawę i wspólne interesy. Możemy pomóc mu w jego problemie a on pomóc w naszym. Działamy na własną rękę i nie mamy powiązania ani z Kartelami, ani Nową Republiką czy Nowym Porządkiem. Nie chcemy również zapłaty, a jedynie współpracy i informacji. Pasi?

-Czekaj chwilę… StarKitty A-39…- na nazwę statku przywódca eskorty nieco przygasł, Rot doświadczyła to setki razy i szczerze- uwielbiała to.- Adar was przyjmie. Lećcie do piątego hangaru i wyłączcie systemy obronne. Poprowadzimy Was. Ustawcie niski ciąg, bo zapierdalacie jak na przyprawie. Bez odbioru.

-Haha!- Lyda zaśmiała się i wykrzyknęła garbiąc się i siadając za sterami jak miłośnik gier wideo w czasie finałowej walki z bossem.- Dobra. Jesteśmy nowo uformowaną drużyną, więc działamy jak drużyna. Zaufajcie mi Kartele opierają się na spójności, więc nie możemy pozwolić sobie na niezgodę. Adar i tak ma kłopoty, ale może nam pomóc. Vintorii nieźle zaszła mu za rogi…- Tiamath nieco wymownie spojrzała na Rot.- Przepraszam za skórę… Nie wiemy czy zna jej tożsamość, czy ta Grace nie była tylko jakimś cieniem, który zwinął mu bezcenny i rzadki beskar. To daje Nam szansę jak i ją zabiera. Jeśli wie dużo my jesteśmy w gorszej pozycji i będziemy musieli dać mu jakąś przysługę. Jeśli to my mamy bardziej szczegółowy profil Vintorri nie dajemy po sobie tego poznać i wyciągamy z niego każdy szczegół. Jasne Drużyno?

W tym momencie na mostek wszedł Emrei. Lyn uznała, że jeśli byłby istotą organiczną, to miałby potargane włosy i zlepione oczy. Jej przypuszczenia okazały się prawdziwe. Potężny droid wydał z siebie odgłos ziewnięcia, ale brzmiało to jak jęk orgazmu z antycznego holo-porno z Starej Republiki, który odzyskiwała i odnawiała, kiedyś dla jakiegoś kolekcjonera z Irium.

-Worki mięsa, daleko jeszcze?- powiedział Emrei a Lyda Rot przewróciła oczami z lekkim uśmiechem.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 10-07-2021 o 20:23.
Pinn jest offline  
Stary 11-07-2021, 15:24   #43
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Edge był być może jedyną osobą na pokładzie, któremu szarpnięcie przy wejściu w nadprzestrzeń nie tyle nie przeszkadzało, co wręcz się podobało. Na jego twarzy mimowolnie wypłynął delikatny uśmiech. To przypominało mu stare czasy. Co prawda na wielkich imperialnych jednostkach przy wejściu w nadprzestrzeń nie było czuć absolutnie niczego. Niszczyciele, krążowniki, nawet małe transportowce miały całą masę urządzeń grawitacyjnych, których zadaniem wcale nie było "przyciąganie członków załogi do podłogi", a właśnie niwelowanie wszelkiego rodzaju wstrząsów. Inaczej okręt tej wielkości nie mógłby normalnie funkcjonować.

Szarpnięcie przypomniało jednak Edge'owi o innym rodzaju statku. O jednostkach desantowych, którymi potrafiło majtać na prawo i lewo przy wejściu w atmosferę. Wtedy nawet wychowani w warunkach twardej dyscypliny szturmowcy, potrafili narzekać na ciasne pomieszczenia "desantów", w których byli upchani jak ryby Doo w puszce i w których odbijali się od siebie niczym piłki bolo. To zabawne, ale dziś Axcall wspomina to z rozrzewnieniem. Jednakże szarpnięcie nie przypomniało mu konkretnie o tym. Jednostki desantowe zachowywały się bardzo podobnie w momencie odłączenia się od głównego okrętu. Pojedyncze, krótkie szarpnięcie, po którym wszyscy podskakiwali w górę, a potem cisza i spokój. I to napięcie w oczekiwaniu na wejście w atmosferę planety, a potem na ostrzał naziemny, wreszcie lądowanie, otwarcie się wrót pojazdu i... No, właśnie, nigdy nie było wiadomo co się wówczas zobaczy.

Podróż minęła mu całkiem miło. Nikt mu nie przeszkadzał, nie zawracał głowy głupotami, mógł się skupić na odpowiednim przygotowaniu do zadania. Wiedział, że to nie będzie prosta misja i nie skończy się w pięć minut. To była poważna sprawa, inaczej nie dostali by za nią całkiem sporej górki kredytów. I dlatego sprzęt Edge'a musiał być w nienagannym stanie. Oba blastery rozłożył na czynniki pierwsze, dokładnie wyczyścił i nasmarował. Potem to samo zrobił z karabinem, którego po prawdzie używał rzadko, ale nie raz ratował mu on skórę. Policzył granaty, które potem umieścił w odpowiednich przegródkach przy pasie. Sprawdził tez czy komunikator, makrolornetka i wabik działają. Na koniec odpalił hologram poszukiwanej dziewczyny i zaczął go uważnie studiować.

Gdy nadeszła właściwa pora, powoli wstał z łóżka i udał się w kierunku kokpitu. Przed wejściem spotkał Lyn z jej maleńkim droidem na ramieniu. Przepuścił ją bez słowa w drzwiach, po czym sam wszedł do środka.

Edge znał historię systemu Phat. To właśnie takie systemy najbardziej ucierpiały na upadku Imperium. W Starej Republice rządziły nimi zgniłe, skorumpowane korporacje, wykorzystujące swoich pracowników i wyciskające z nich dosłownie wszystko. Gdy nastało Imperium takie korporacje przeszły do historii, ale po katastrofie na Endorze wszystko obrało jeszcze gorszy kierunek, bo zamiast dobrze zorganizowanej, zarządzanej centralnie imperialnej gospodarki, nastały czasy gangsterów. Zamiast wizjonerów takich jak hrabia Denetrius Vidian pojawili się Huttowie i im podobni, którzy jakimś cudem przetrwali na Zewnętrznych Rubieżach. Zamiast Imperialnego Instytutu Górniczego, w układzie rządziły przestępcze kartele. Jak Nowa Republika mogła zniszczyć Imperium, a potem doprowadzić do czegoś takiego?

"Jak mogliśmy przegrać z kimś takim? Galaktyka nam zaufała, a my ją zawiedliśmy. Zawiedliśmy w najważniejszej godzinie próby."

Edge otrząsnął się z ponurych myśli. Przeszłość była przeszłością i nie mógł niczego zrobić by ją naprawić. Musiał skupić się na tu i teraz. Zwłaszcza, że wydarzenia zaczęły przybierać niekorzystny obrót. Plus był taki, że myśliwce nie zestrzeliły ich od razu na miejscu (na wzmiankę o Imperium Allcax mimowolnie zacisnął pięści ze złości). Minusem był fakt, że myśliwce zamieniły się w ich przymusową eskortę, a zatem niezauważone podejście do placówki było już niemożliwe. Zamiast tego wylądują tam z pełną pompą, zwracając na siebie uwagę wszystkich.

- Zna ktoś te myśliwce? - przemówił po raz pierwszy od wielu godzin. - Mają skanery form życia?

Edge był zwolennikiem posiadania jakiegoś asa w rękawie. Im mniej podporządkują się zaleceniom gangsterów, tym większą szansę będą mieli na wyjście z tego cało. W tym przypadku myślał o ukryciu przed nimi prawdziwej liczebności załogi... Kicii (nie cierpiał tej nazwy).

- Jeśli nie są w stanie sprawdzić ilu nas jest na pokładzie, dobrze by było, gdyby choć jedno z nas się ukryło, a potem spróbowało się wymknąć niezauważenie. To dałoby nam jakąś przewagę i element zaskoczenia. Proponuję siebie - Edge spojrzał na Tiamath, od której spodziewał się ewentualnego sprzeciwu i zaproponowania własnej osoby. - W innym przypadku możemy do tego wykorzystać droida.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 11-07-2021, 18:03   #44
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lyda była w pełni skupiona na pilotażu, jednak przygryzła wargę patrząc cały czas na kurs i odezwała się dość szorstko z względu na zajęcie.

-Nie, Arwingi nie posiadają, żadnych takich skanerów. W bazie również nie sądzę, by je mieli. A szczerze wątpię, by ktoś zamontował je w tych.- wskazała symbolicznie palcem przez iluminator.- Mają z piętnaście lat, i choć są zadbane nie ma szans, by posiadały jakiś dodatkowy osprzęt. Wiele karteli używa tych modeli. Są zwrotne i tanie w konserwacji... Egde myślę, że Twój plan jest nienajgorszy. Możesz skryć się w jednej skrytce pod panelem podłogowym. Jeśli jest tam jakaś przyprawa- nie tykaj jej.- powiedziała Rot lekko żartując.

Praktycznie zbliżali się do placówki i pilotka ustawiła minimalny ciąg, włączając przełączniki dodatkowych repulsorowych silników manewrujących.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 11-07-2021 o 18:10.
Pinn jest offline  
Stary 12-07-2021, 02:01   #45
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Czuła samozadowolenie po zakończeniu pisania oprogramowania dla Kici. Teraz nie mogła się doczekać, aż wgra swoje dzieło i zrestartuje wszystkie systemy statku. Wszystko będzie działało jak pięknie wygląda skrojona suknia na miarę, a nie łatany byle czym stary sweter do którego taka purystka jak Lyn mogłaby przyrównać oprogramowanie na jakim obecnie to działało.

Johnny robił ostatnie przygotowania pod przyszły restart, a hakerka znając już cały układ statku z dokumentacji poszła prosto do swojej kajuty. Miło było, że z gościnnych pomieszczeń znajdowała się najbliżej łazienki, do której udała się zaraz po upewnieniu się, że jej bagaże są na miejscu. Nie spodziewała się, że na pokładzie będzie miała okazję na przyjemny prysznic, więc miło się zaskoczyła. Spędziła naprawdę dużo czasu pod natryskiem.

Wyszła naga, owinięta jedynie ręcznikiem i nie przejmując się, że ktoś może ją tak zobaczyć, udała się do swojej kajuty. Tam już czekał na nią droid. Lewitował on podpięty do karabinu leżącego na koi.
- Diagnostyka na zielono - poinformował ją tym swoim zadowolonym głosikiem. - Wepnij złącze, żeby sprawdzić zabezpieczenie przed nieautoryzowanym użyciem.
- Może się najpierw ubiorę? - zapytała rozwijając się z okrycia. Przetarła jeszcze raz włosy i po przewieszeniu ręcznika przez oparcie małego fotela, sięgnęła do walizki gdzie miała ubrania i kosmetyki.
- Jeszcze został do sprawdzenia blaster - odparł droid w tonie ponaglenia.
- Niech będzie... - westchnęła Lyn i jedną ręką trzymając szczotkę, którą czesała włosy, w które przed chwilą wtarła odżywkę, wolną dłonią złapała za rękojeść karabinu.
Droid ucieszył się, na broni zapaliły się jakieś diody.
- Wszystko sprawne!

- Świetnie - Lyn puściła broń i odwróciła się na pięcie. Wyciągnęła sporą kosmetyczkę i zaczęła się szykować. Tymczasem J5 wyciągnął z walizki ciężki blaster i przepiął się do niego.

Ostatnią wolną godzinę przed planowanym przybyciem do celu, spędziła na wylegiwaniu się na koi i słuchaniu głośnej muzyki.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=LhCT8mahn6s[/media]

***

Kokpit był "przytulnym" miejscem, więc kiedy wszyscy pasażerowie znaleźli się w nim, zrobiło się tłoczno. Lyn zajęła miejsce za fotelem pilota i z zaciekawieniem fana oglądającego wyścig swoopbike'ów przyglądała się jak rozwijała się ich sytuacja. Oglądała Starfoxy uważnie, ale bez jakiejś ekscytacji. Owszem po galaktyce latały znacznie starsze jednostki od nich, ale dla kogoś kto widywał Corelliańskie prototypy na co dzień, poprzeczka dla efektu "wow" była ustawiona wysoko. Poza tym Lyn wolała wygodne statki, a nie takie jedno czy dwuosobowe trumny ze skrzydłami.
Nie wtrącała się gdy Lyda opowiadała o jednostkach, które ich otoczyły. Lyn nie zamierzała wspominać, że w razie draki zna częstotliwość, którą da się wyemitować z Kici, przez którą na trzy do czterech sekund zgłupieją systemy myśliwców, akurat by wskoczyć w nadprzestrzeń. Nie powiedziała o tym, bo nie chciała dawać dodatkowego miejsca dla nierozważnych pomysłów pani kapitan.

- Ale kamery mogą mieć - odezwała się dopiero gdy Edge wyszedł z pomysłem, a Lyda chyba go zaakceptowała. Chwilę zamyśliła się nad czymś. - Jak będę miała z kilka minut to mogę przestroić swoje tarcze energetyczne by weszły w rezonans magnetyczy i pod odładowaniu dodatkowym ogniwem, zamiast tworzyć niejako pole przechwytujące blasty, zacznie rozszczepiać światło spektra widzialnego. Zrobi mnie prawie, że niewidzialną i pozostanę tak póki będę się poruszać powoli. Zadziała to na krótko, bo to pochłania ogrom energii, ale na kamerach nie zostanie śladu - zaproponowała. - Przy okazji będę miała okazję podpiąć się do ich sieci i przejrzeć monitoring z czasu jak nasza zaginiona zarąbała im beskar.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 14-07-2021, 23:47   #46
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Podróż nie dłużyła się Emrei'owi. Najpierw nagrania z walk bokserskich całkowicie pochłonęły jego uwagę, a gdy już z nimi skończył zwyczajnie wszedł w tryb oszczędzający energię. Jedną z gigantycznych zalet jego ciała w przeciwieństwie do organików była możliwość "przewinięcia" nudnych fragmentów istnienia, zachowując przy tym pełną gotowość w wypadku nagłych wydarzeń. Życie worka mięsa musiało być tak nudne, krótkie i trudne.

***

Z umiarkowaną uwagą wysłuchał opinii jego towarzyszy. Próba zakradnięcia się na stację może i mogła być rozsądna... Gdyby ta nie była tak mała.
- Na takiej stacji każda obca twarz natychmiast zostanie rozpoznana. - oznajmił krótko Emrei swym mechanicznym głosem i wrócił do obserwowania zbliżającej się placówki.
- Próba zakradnięcia się w takich warunkach jest wyjątkowo trudna, szacuję szanse powodzenia na bliskie 10 procentom. - oznajmił po chwili namysłu.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 17-07-2021, 07:04   #47
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Arrow Och, Kochani, Witamy Na MineCosm-3, Cudownej Stacji Pełnej Cudownych Zbirów!

Kicia z gładkością, jak na imię przystało- kotowatego, podeszła na niski pułap wprost do wlotu do hangaru placówki MineCosm-3. Migająca przez ciągłe bombardowanie rozpędzonych cząstek kosmosu, tania bariera oddzielająca, drżała tak, że nawet Lyda zastanowiła się, czy kiedy wlecą do środka przypadkowy skok napięcia bazy nie sprawi, że wyssie ich do próżni. Arwingi bez słowa pożegnania skończyły eskortę i odleciały dalej spełniać swoje patrolowe obowiązki; czy raczej nękać okolicznych górników.

Hangar był przestronny wręcz duży, prawie jak na Gwiezdnych Niszczycielach (pomyślał Allcax). Został tak zaprojektowany, aby pomieścić duże jednostki wydobywcze i kiedy StarKitty, podchodziła do zgrabnego lądowania w przestrzeni lądowiskowej znajdował się w spoczynku, jeden naprawdę wysłużony statek górniczy, z którego droidy robotnicze wywoziły duże bryłki surowej rudy, ciągnąc je na wózkach repulsorowych. Ponadto drużyna zauważyła trzy, dosłownie takie same Arwingi w stanie znużonego spoczynku.

YT-1300/TIE wylądowała i pasażerowie poczuli minimalny wstrząs, jednak podejście było zdecydowanie eleganckie. Rot ruszeniem przełącznika wysunęła płozy do lądowania i po chwili usiedli na wysłużonym podłożu MineCosm-3.

W tym momencie, bo trzeba zauważyć, że w czasie podejścia banda ostatecznie zgodziła się, że to Lyn ma robić za ukrytą kartę, kobieta schowała się pod panelem podłogowych w jednym z korytarzy. W środku nie było żadnych świateł, więc hakerka wyjęła swój podręczny datapad włączając latarkę. Ku połowicznemu zdziwieniu odkryła dwa kartonowe pudła. Ciekawość była silną cechą kobiety, więc otworzyła wieczka i zobaczyła dwia plastikowe worki z białym, nieco krystalicznym proszkiem z dużą dozą żółto-brązowych zanieczyszczeń. Lyn domyśliła się, że to bardzo zanieczyszczona przyprawa. Obstawiała tani cocons, który Kapitan z racji beznadziejnej jakości nie sprzedała kupcowi… lub po prostu o nim zapomniała… lub zostawiła dla siebie. Kto to wiedział.

W tym samym czasie reszta załogi udała się do wyjścia. Trap powoli się opuścił a para z rozgrzanych silników wystrzeliła, ostrym sykiem, tak ciepła, że rzadkie powietrze placówki zaczęło falować w okolicach dysz odprowadzających.

Emrei uważnie skanował otoczenie szukając wszelkich możliwych, ważnych punktów. Szybka analiza nie wykryła systemów obronnych, a monitoring był naprawdę lichy. Ledwie trzy kamery ustawione w newralgicznych punktach hangaru. Egde dotknął trzymany w kaburze, swój szybki blaster, czując się nieswojo jednak w pełnej bojowej gotowości. Oddał bliźniaczą broń Lyn, bowiem uznał, że jeśli kartelowcy każą oddać im uzbrojenie, to lepiej by kobieta, po ponownym spotkaniu miała dla niego zachowany pistolet.

Lyda Rot szła z przodu, niby niepisana dowódczyni. Tiamath widziała jej pewność siebie. Ruszała się krzepko i zdecydowanie, prawie jakby nie była kobietą. Jej wzrok był skupiony na celu, twardy i ostry, co po chwili zyskało rację bytu. Zobaczyli ich komitet powitalny- niskiego, ale przesadnie umięśnionego Mirialana, o żółtej skórze z szyją w tatuażach Kartelu Jotun. Miał na sobie durastalowy blado niebieski napierśnik. Towarzyszyła mu dwójka anonimowych ludzkich zbirów w pełnym plastoidowym rynsztunku w tych samym Jotuńskich barwach. Na głowach posiadali hełmy z filtrami powietrza, a ich wizjery miały okrągły kształt. Każdy z nich trzymał pewnie ekonomiczne powtarzalne karabiny. Mirialan odezwał się pierwszy, a jego obstawa nie zdradzała śladów napięcia, zachowując kryminalną zimną krew.

-Ładny stateczek panienko.- powiedział żółto-skóry szczerząc się okropnie i odsłaniając spróchniałe czarne zęby, efekt wielu lat żucia khetominy.- To co powiecie co chcecie od naszego Szefa? Adar w tej chwili ma ważne spotkanie, więc powiedzcie z łaski swojej co to za pilna sprawa.

Cyngiel mrugnął swoim zmęczonym, podejrzliwym okiem i dla cwaniackiego popisu pogładził swój blaster. Lyda tylko odwzajemniła gest i również klepnęła palcami, jakby wybijała rytm piosenki swój ciężki DL-44, rozsławiony nielegalny ciężki pistolet, znany z tego, że był preferowany przez samego Generała Hana Solo. Emrei, gdyby mógł naprężył by muskuły, jednak skończyło się na lekkim zrywie hydrauliki, Allcax gardził takimi mętami a Tiamath była pewna, że Mirialan nawet nie zdążył by splunąć czarną khetominową śliną, w ułamkach chwil przecięty jej elektrycznym biczem.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 17-07-2021 o 07:10.
Pinn jest offline  
Stary 18-07-2021, 07:38   #48
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Cokolwiek wcześniej się działo pomiędzy członkami załogi, teraz byli drużyną.
A drużyna nigdy nie pokazuje słabości przy kimś z zewnątrz.
Tiamath stanęła po prawicy Rot, zaledwie krok za nią, jakby była bodyguardem rudowłosej.

Zresztą nie miała nic przeciwko małej rozrubie na rozprostowanie kości po długim locie. Potrafiła się jednak powstrzymać, mając na uwadze zadanie.
No, prawie potrafiła… patrzyła prosto w oczy Mirialana, jakby rzucając mu nieme wyzwanie. Milczała przy tym, zostawiając całą gadaninę Lidzie, czy kto tam będzie chciał podjąć pałeczkę z drużyny.
Zabraczka stała więc cicha i mroczna, obserwując otoczenie spod obszernego kaptura. Palce prawej dłoni wsparła na boku, zaraz nad rękojeścią zabójczego, w pełni naładowanego bicza.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 18-07-2021, 15:19   #49
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Edge był trochę zawiedziony. Nie zdążył poznać Lyn zbyt dobrze, a właściwie to nie poznał jej wcale. Nie wiedział na co ją stać i czy aby na pewno poradzi sobie w roli planu B dla całej drużyny. Z tego co wiedział, mogła nawet zachachmęcić Kicię i zostawić ich na tym zadupiu galaktyki na pastwę gangsterów. Niemniej, jeśli potrafiła zrobić swoje techniczne "hokus-pokus" i stać się w pewnym sensie niewidzialna, była oczywistym wyborem do tego zadania.

Wręczając jej swój blaster z pasem i kaburą (tutejsi mogliby się zdziwić, gdyby chodził z pustą kaburą) sklecił chyba najdłuższą wypowiedź odkąd się poznali, co więcej po raz pierwszy zwracając się bezpośrednio do Lyn:

- Na przechowanie. Tak na wszelki wypadek. Ten przycisk z prawej strony rękojeści włącza tryb strażniczy. Możesz go ustawić na wysuwających się nóżkach. Ma wbudowany czujnik ruchu i otwiera ogień do każdego wykrytego celu. Poza tym ma wbudowaną wyciągarkę z harpunem i liną, gdybyś musiała się wspiąć gdzieś wyżej. Liczę na jego zwrot po wszystkim lub we właściwym momencie... No to, powodzenia.

* * * * *

Komitet powitalny był, zgodnie z oczekiwaniami, "uroczy". Edge szybko poszedł w ślady Tiamath, rozpoczynając prezentację siły. Odgarnął prawy bok płaszczu, odsłaniając kaburę z blasterem, a dłoń oparł na biodrze tuż nad nim.

Nie do końca wierzył, że tutejszy szef jest na tyle zajęty, by nie sprawdzić kto przyleciał do nich statkiem, do którego ściągnięcia warto było angażować tutejszą orbitalną kontrolę. To znaczy, oczywiście mogła to być prawda, ale wiadomo jak to działa w gangach. Każdy chce się wybić, każdy chce zarobić. Być może ten tutaj chce dostać jakieś darmowe, jak pewnie uważa, ważne informacje, albo może chodzi tylko o łapówkę. W każdym razie nie mieli pewności jaką pozycję ma ten gość, a musieli to wiedzieć nim w ogóle zaczną z nim rozmawiać.

Edge wiedział jak to sprawdzić. Jeśli facet jest tu kimś ważnym, nie zawaha się przed niczym. Jeśli jest tylko wypierdkiem, udającym ważną figurę, nie zrobi nic. Należało go tylko sprowokować.

Eks-wojskowy odszedł nieco na bok, gestem izolując się od reszty grupy, wręcz dając do zrozumienia, że działa na własną rękę, a ci tutaj to bardziej przypadkowa znajomość, a nie coś poważnego.

- O, stary - zamachał lewą dłonią przed nosem. - Rozumiem, że żyjesz na totalnym zadupiu, o którym pewnie nawet w tym sektorze niewielu wie, ale słyszałeś kiedyś o czymś takim jak pasta do zębów? Wiesz, czarny kolor może i nieźle współgra z żółtym, ale zdaje się pełnisz tu jakąś funkcję reprezentacyjną, a prezentujesz się jak jakiś menel z najniższych poziomów Imperial City. I to tego zniszczonego podczas rewolucji. Wasz szef powinien pomyśleć o nowym odźwiernym.

Pozostało czekać na reakcję. Prawa dłoń wciąż spoczywała na biodrze.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 18-07-2021, 16:59   #50
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Umięśniony, Mirialan zacisnął spróchniałe zęby i pięści, kiedy usłyszał prowokację Allcaxa, dwójka jego przybocznych zdało się rozśmieszyła się tą kpiną. Gość spojrzał prosto w oczy, weterana i wskazał go oskarżycielskim palcem, ledwie trzymając nerwy na wodzy.

-Radził, bym uważać na słowa.- powiedział sucho i gniewnie. Egde zmierzył go wzrokiem, wiedział, że wygrał.- Nie mam czasu na takich rozwydrzonych staruchów. Pamiętajcie, że nie jesteście u siebie. My Jotuni mamy jasne zasady, co robić z takimi przemądrzałym gośćmi. Udamy się do kwater Adara, ale jeśli będziecie równie wkurwiający jestem pewien, że wypuści was przez śluzę na odpadki… wiele roboli, którzy nie znali swojego miejsca tak skończyło. Jeszcze tydzień temu.

Lyda rozluźniła się i zdjęła palce z blastera. Spojrzała krótko na Egde’a i uśmiechnęła się cicho, ciesząc się, że robią się coraz bardziej zgraną i efektywną drużyną.

-Prowadź i postaraj się już nie otwierać ust. Strasznie z nich cuchnie.

Żółty tylko spojrzał na nią jak rozwścieczony drapieżnik, ale po chwili spuścił wzrok, obracając się i machając ręką, na znak, że mogą za nim podążać.

Cytat:
Jakoś nie mam dziś siły, żeby przejść od razu do wizyty do Adara. Niech Emrei doda swoje reakcję a Lyn opisze, czy dalej siedzi schowana. Lyn może również, za pomocą Johnego aktywować reeboot Kici- nie zostanie to zauważone przez Kartel.
 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172