Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2021, 20:11   #455
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Podmiejska kapliczka, wczesny wieczór 2 lipca 2595

Sferyczna budowla z symbolem złamanego krzyża na dachu przycupnęła pomiędzy pszenicznymi łanami niczym wielki grzyb albo zagłębiona w ziemię górna połowa armatniej kuli. Ponieważ na pola wpełzał powoli mrok letniego zmierzchu, nadciągający od strony drogi Frankowie bez trudu dostrzegli stojącą w szeroko otwartych drzwiach kobiecą postać, chwiejną i wstrząsaną płaczem. Słysząc hałas czyniony przez grupę cudzoziemców niewiasta obejrzała się ponad ramieniem, zaniosła się jeszcze głośniejszym szlochem.

-Mój mąż! - krzyknęła próbując wskazać trzęsącą się ręką do wnętrza budowli, ale nie ważąc się przekroczyć progu pozbawionej okien budowli - Mój mąż!

Kobieta krzyczała z bardzo silnym akcentem, ale Frankowie byli dość biegli w purgaryjskiej mowie, by zrozumieć jej słowa.

-Pomóżcie jej odejść w bezpieczne miejsce! - polecił pełnym współczucia tonem dziedzic, ale Angeline natychmiast zrozumiała prawdziwe intencje swego brata: Abdel nie miał najmniejszego zamiaru przebywać w bezpośrednim sąsiedztwie osoby, która mogła być skażona nasieniem Wynaturzonych.

Kiedy tylko dwaj przyboczni przymusili Purgaryjkę od odejścia na kilka kroków w bok, ambasador Montpellier stanął w progu kaplicy lustrując ją przenikliwym wzrokiem.

-Na błogosławioną krew Franki! - wyrzucił z siebie młody Sanguine - Tylko spójrzcie na tego biedaka!

Angeline Lea docisnęła się do boku brata, wspięła się na czubki palców spoglądając ponad jego ramieniem.

Jej oczom ukazał się przeraźliwie wychudzony mężczyzna, leżący pośrodku rozjaśnionego migotliwym światłem kilku świec pomieszczenia. Był praktycznie nagi, jedynie nieznacznie przesłonięty kawałkiem jasnego materiału. Naciągnięta do granic możliwości skóra opinała jego zarysowane pod nią kości pozwalając dostrzec każde żebro tak jakby na posadzce spoczywał ludzki szkielet.

Zapadnięte oczy mężczyzny stanowiły dwie plamy głębokiej czerni, a odsłonięte w agonalnym grymasie zęby szczerzyły się w upiornym uśmiechu.

-Ojciec Viscotti?! - dwaj nadbiegający od strony pobliskiej farmy asceci zwolnili kroku widząc stłoczonych przy wejściu cudzoziemców - Co z nim?!
 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem