Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2021, 22:34   #172
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Ruszył przed siebie. Wystarczy że odejdzie wystarczająco daleko, a wtedy spróbuje już poza zabudowaniami prześlizgnąć się na upatrzoną pozycję.

Jakby coś usłyszał. Spojrzał się przez ramię, za nim szedł Tyler i ten ubrany cały na czarno. Obaj mieli broń wycelowaną w Hectora:
-Spokojnie - głos Tylera był pewny - nie chcę ciebie zabijać. I nie zamierzam tego zrobić. Idź i zostaw nas w spokoju.
Hector nieznacznie przyspieszył, czując na plecach te dwie lufy (mieszkańcy byli trochę za daleko, żeby go nimi szturchać, ale to wrażenie nie przemijało). Zastrzelą? Nie zastrzelą? Co będzie jutro? Mijał ostatnie zabudowania. Czuł ich spojrzenia na karku, rana na głowie bolało, mimo chłodu czuł że się poci.

I przez tę cholerną mgłę gówno widział. Starając się nie zwracać uwagi na idących za nim mieszkańców rozglądał się na boki szukając tego ostatniego motocyklisty. Nikogo nie widział. Słyszał tylko kroki dwóch zdenerwowanych mieszkańców Caligine za plecami. Spojrzał za siebie Nadal za nim szli i lufy mieli wycelowane w jego plecy. Nie przerywając marszu odezwał się Tyler:
- Niczego nie kombinuj, mamy dość problemów z tym motocyklistą. Reszta juz go szuka. Pojawisz się znowu, to będę strzelał.
Haha- zaśmiał się w duchu Hector - ciekawe czy jutro powiesz to samo jak się z tobą przywitam przy moim aucie, co?

- Idąc prosto dojdziesz do Spring Church, potem w lewo i dojdziesz do Apollo. Za jakieś 100 jardów... - Tyler nie dokończył.

Hector Garcia na początku nie wiedział co się stało, stał jak słup soli, a następnie wszystko zwaliło mu się na głowę.
Mgła zniknęła!
Drzewa mają liście!
Słońce świeci!
Jest gorąco!

Obejrzał się przez ramię. Mieszkańcy Caligine zniknęli. Błyskawicznie ściągnął kurtkę, ciesząc się pierwszym od wielu dni promieniem słońca. I poczuł strach. Drzewa mają liście. Drzewa mają w pełni rozwinięte, ciemne liście, trawa wyrastająca między spękaniami drogi jest sucha. To nie jest marcowa pogoda. Co się dzieje? Co się do cholery stało? Obrócił się jeszcze raz i go spostrzegł. To musiał być on, ten motocyklista co zwiał. Leżał na skraju drogi, nie ruszał się. Jego pojazd podobnie. Dopiero teraz do niego dotarło, że silnik nadal pracuje.

Co...
Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi.

Motocyklista był z pewnością martwy, monter widział paskudnie zakrwawione spodnie na udzie, to było naprawdę mocne krwawienie.

Mieszkańcy Caligine wyprowadzili Hectora w kierunku z którego przyjechał. Żeby dotrzeć do Avonmore i dalej do upragnionego Pittsburgha, musiałby się cofnąć i przejść / przejechać przez Caligine. Z miejsca gdzie stał nie mógł dostrzec żadnych budynków, nawet wieży kościoła nie widać, co jest zastanawiające, przecież nie był aż tak daleko od Caligine, a roślinność nie była aż tak gęsta.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 27-07-2021 o 00:03. Powód: Uzupełnienie o informacje z komentarzy
JohnyTRS jest offline