Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2007, 16:38   #205
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Vedin, Walhir, Kane

Walhir ukłonił się Shandasne i powiedział:
- Dziękuję Ci Pani... chcę z nią porozmawiać, będzie teraz w świątyni?
Kapłanka spojrzała na krasnoluda z lekkim zdziwieniem.
- Tak, ale po co ci to wiedzieć?
Niestety paladyn nie odpowiedział. Gdy tylko usłyszał "tak", wyszedł z karczmy.
Wtedy odezwał się Vedin z lekkim uśmiechem na twarzy:
- Niestety nie przysiądę sie do was mam pewna sprawę do załatwienia w mieście.
Po czym on również wyszedł. Shandasne wstała i powiedziała do Kane'a:
- No cóż, na mnie też już czas. Już późno, a ja jako kapłanka mam swoje obowiązki. Do zobaczenia wieczorem, Kane.
Po tych słowach kapłanka zarzuciła kaptur na głowę i wyszła z karczmy za resztą.

Walhir

Dojście do świątyni nie było trudne, wszak był to największy budynek w mieście.

Przed wejściem stały dwie strażniczki (patrz obrazek). Kiedy starałeś się wejść do środka, jedna z nich zagrodziła ci drogę wystawiając swoją glewię przed siebie.
- Stać. - powiedziała dość oficjalnym tonem. - Nie można od tak wejść do Świątyni Księżyca. Kim jesteś i czego tu szukasz?

Vedin

Wyszedłeś z karczmy i udałeś się za budynek sąsiadujący z nią. Kiedy się upewniłeś, że nikt cię nie widzi, przywołałeś Gobrina i dałeś mu nowe rozkazy. Imp jedynie skinął głową i zniknął.
Wolałeś nie myśleć o tym, co się wydarzy, jeśli ten błazen znów zawali sprawę.

Nazgul

Kiedy jeszcze mówiłeś te słowa, do sklepu wszedł... draenei!

Rozejrzał się po sklepie i powiedział z dziwnym (jakby rosyjskim) akcentem.
- Przepraszam, słyszałem, że ktoś tutaj szuka krawca. - Spojrzał na ciebie. - Sklep jednego z nich znajduje się dokładnie naprzeciwko tego sklepu.
Niewidzialny sprzedawca wydawał się nie dawać znaku życia - nie wiedziałeś, czy odszedł czy po prostu się nie odzywa czy może nawet w tej chwili przykłada ci nóż do gardła. Ta sytuacja była dość krępująca.

Wulfgar

Uśmiechnąłeś się do siebie, kiedy w twojej głowie powstał obraz pięknego orła z żelaza. Natychmiast zabrałeś się do pracy, najpierw rozgrzewając rudę, potem młotem kowalskim rzeźbiąc ją na wzór dumnego ptaka.
Niestety to, co ci wyszło po jakimś czasie było dalekie od twojej wizji. Figura wyglądała jakby została zrobiona przez dziesięciolatka z masy solnej.
Wtem przez głowę przeszła ci pewna myśl - może tu potrzeba jubilera? Kogoś kto również zna się na rudzie, lecz oprawia ją z chirurgiczną dokładnością.

Thalion

Przez chwilę po prostu gapiłeś się na tarczę, z mieszanką wściekłości i ulgi rozmyślając o różnych sprawach. Ta mina nie uszła uwadze sprzedawcy, lecz nic nie powiedział.
W końcu otrząsnąłeś się z szoku i powiedziałeś.
- To piękna i świetna tarcza mimo jej wieku. Wiele przeszła ale nadal zapewnia dobrą ochronę. Ile za nią chcesz?
Człowiek o blond włosach uśmiechnął się do ciebie serdecznie i wręczył ci tarczę z taką czcią, z jaką daje się nowo pasowanemu generałowi jego szablę.
- Weź ją Thalionie, synu Kerlana. Niechaj ta tarcza służy ci dobrze.
 

Ostatnio edytowane przez Gettor : 30-08-2007 o 16:44.
Gettor jest offline