Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2021, 14:22   #758
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Daichi
U Shen
Daichi spojrzał na doktor ponownie tępo:
- A to nie jest tak, że wy nie macie ciała? A nie że nie macie duszy?

W domu. Sprawy rodzinne
Kiedy jego 8-letni syn zadał pytanie miał wrażenie, że dostał w twarz. Przez chwilę po prostu patrzył się przed siebie. Może i mógł uciec z braćmi, takie rzeczy się zdarzały. Sokka ruszył z Katarą na pohybel światu, by podążyć za Awatarem Aangiem. Ba, tak powinno być! Tyle, że 16 letni Daichi Zheng myślał jak sam ma uciec. Jak się odciąć od wszystkiego co go przytłacza. Nie myślał o tym, że w domu Zhengów są też inni więźniowie. WSPÓŁWIĘŹNIOWIE. Wręcz postrzegał braci jako potencjalne zagrożenie w powodzeniu ucieczki.
Czy bardziej to świadczy o tym do jak chorej sytuacji doprowadził Quang Zheng? Czy o tym, że Daichiemu udało się zbudować normalny dom w którym rodzeństwo stać na solidarność?

- Cóż… Wtedy myślałem, że są przeciwko mnie. Haruichi zawsze mówił o swojej powinności jako najstarszy. A Kun… Jest… Był knujem. Nasz ojciec, a wasz dziadek lubił nas nastawiać przeciwko sobie, bo podobno rywalizacja sprzyja rozwojowi. podjął.

- “Albo jakim byłeś egoistą?” - w jego głowie zabrzmiał głos podobny do Shen.

- Potem jeszcze wyszło, że was dziadek był na tyle dużym kretynem, żeby opowiedzieć się po stronie Kuviry. Haruichi stanął razem z nim. Tylko Kun jakoś się wykaraskał, co może świadczyć jak wielkim knujem pozostał…
Ludzie się zmieniają, ale nie wiem jak bardzo można wierzyć Kunowi. Twierdzi, że wasz dziadek robi teraz za gangstera w Ba-Sing-Sei. Jak widać niektórzy zmieniają się tylko na gorsze… Dlatego wolałem trzymać się od nich z daleka. Po latach zresztą kontakt się urwał. Może i nie poszliśmy na noże tak jak Azula z Zuko, ale rozminęliśmy się. Więzy krwi to czasem za mało do zbudowania dobrych relacji.
Ułatwiają sprawę, ale nie gwarantują ich.

Kiedy przyjaciele robią za rodzinę
-No ale z Krukosępami Pustyni nadal się kontaktujesz -
zauważył Rin.
-Oni nie są z nami spokrewnieni. -wytknęła Kohaku. - Zresztą przynajmniej raz ich widziałeś jak bardzo się od nas różnią.
-Czyli jednak…. A ciocia Yuu mówiła tacie “brachu”?! I jej brat nie jest do niej podobny...
-Ona mówi wszystkim. Ale tak o nich wiemy więcej niż o własnych krewnych.
-Czasem przyjaciele są bliżsi rodzinie. Krukosępy nieoczekiwanie stali się dla mnie taką dziwną rodziną. Od nich się nauczyłem najbardziej, że z rodziną może być inaczej, a krew nie jest w tym najważniejsza. Jakkolwiek doprowadzali mnie też do szaleństwa. Tak jak ludzie na posterunku.
-Daichi się uśmiechnął. - Kretoborsuczku?
-Tato…
- córka spojrzała na niego śmiertelnie poważnie.- Skoro już wychodzą wszystkie sekrety…. Błagam powiedz mi, że nie zaręczyłeś mnie z którymś z synów twoich przyjaciół! Albo przynajmniej, że zaręczyłeś mnie z Hakiem. Był najbardziej cywilizowany z nich. I w miarę przystojny. I wysoki… Nie to co ten głupek Tobio... I ten mniejszy głupek Shou...
-Hakkoda?! Bez szans! -
machnął ręką - Za mocno jest przywiązany do Yunony. Yuu strasznie się martwi, że ta dwójka ma takie problemy z komunikacją. Ciągle pisze, że nie wie czy większym problemem jest tępota jej syna, czy co gorsza Yunona postrzega Haka za brata. Ale to chyba częste kiedy dzieciaki dorastają razem- wyjaśnił Daichi.
-To Hak ma na imię Hakkoda?! Urodził się na Pustyni i ma imię po Plemieniu Wody?! - wtrącił najmłodszy Kaburagi.
-Wujek Solniczka odbierał poród, to z wdzięczności ciocia Yuu i wujek Asahi dali mu wybrać imię dla chłopaka. Pokrętnie tłumaczył, że przy wyborze kierował się tym, że na Pustyni są wiecznie problemy z wodą, to na przyciągnięcie szczęścia przyda się imię związane z wodą. I że “Hakkoda” akurat przetrwał straszliwą wojnę, dożył słusznego wieku. Jeszcze coś gadał, że Hak jak się urodził to był strasznie niebieski na buzi, to stąd miało być skojarzenie z wodą. Hehe… Obstawiam, że wujek Solniczka bardziej wtedy spanikował niż przyznaje... Ciocia Yuu opowiadała, że Solniczka łaził z biednym Hakiem nad głową modląc się do Księżycowego Ducha.
-Czemu mówią mu Solniczka?
-A nie wiem. Tak się przyjęło. I to za nim go poznałem. Pamiętam tylko, że jego prawdziwe pasuje do niego jak wół do lektyki… W sumie czemu akurat nie wybrał Hakowi imienia “Sokka”? Z takim imieniem miałby większe fory u Księżyca. Ekhm… -
dostrzegł, że córka patrzy na niego z wyrzutem. - Nie, Kohaku. Sam uciekłem jak mnie chcieli zaręczyć. Nie zrobiłbym ci czegoś takiego, a i wujek Suga nie jest aż takim tradycjonalistą.
-Przysięgasz?!
-Przysięgam na grób dziadka Rindoh!
-Tato, jesteś pewien, że on nie żyje? Nigdy nie byliśmy na jego grobie.
-Bo jest w Ba-Sing-Sei.
-W Ba-Sing-Sei też nie byliśmy. -
wypomniał Rin.
- I Haruichi mówił że zmarł. Kun też. No w sumie… Ale przysięgam, że cię z nikim nie zaręczyłem. To będzie twoja decyzja, Kohaku.
-Tato, a przyjedzie któryś z Krukosępów w tym roku?
-Skoro do tej pory się nie zapowiedzieli, to raczej nie. Dla nich tutaj jest zimno. Nawet latem. Po wojnie z Kuvirą częściej bywali dla wymiany handlowej. Pustyni wojna prawie nie objęła, nie to co Port Alqua. Zważywszy co się wyrabia w tym roku, to nawet lepiej. Chociaż wujka Sugi nie podejrzewałbym o jasnowidztwo.
-Muszą się zapowiadać?
-Muszą, bo odległość robi swoje. Po drugie… Tym bardziej muszą po aferze sprzed 5 lat… Naprawdę! Komendant Gendo to wymógł na wujku Sudze. No tak… Miałeś wtedy dopiero 3 latka, to możesz nie pamiętać...


Afera z Dziećmi Pustyni w Port Algonqin
To było jak wujek Asahi i ciocia Yuu przyjechali z synami. Shou - ten młodszy się zgubił. Ciocia Yuu twierdziła, że i tak się znajdzie, bo to nie dość że dziecko Pustyni, to Tkacz Wiatru. Ja stwierdziłem, że dziecko Pustyni może sobie nie poradzić w miejskiej dżungli, Zaraz zacząłem spisywać raport i ogłoszenie o poszukiwaniu zaginionego dziecka. Ledwo skończyłem to wyszło, że Hak-ich starszy syn go znalazł. I trochę przesadził…. Czy raczej metody Pustyni nie są tutaj mile widziane. Jak robienie dziur w ścianach włócznią... Pieczenie ryb w parku... Czy jazda na tramwaju, a bez biletu... Straszenie kotów...
-Chwila, to nie było wtedy jak na posterunek przylazł facet z dzieckiem przywiązanym do kija jak baran do rożna?
-Tak, to byli Hak z Shou. Jeden bardzo wyrośnięty jak na 13-latka, a drugi mały jak na 9-latka. Hak twierdził, że jakby nie przywiązał Shou do włóczni, to inaczej młodszy znowu się zgubi. Ile wtedy było pisania raportów, łatania dziur po włóczni oraz przepraszania różnych organizacji i nuworyszów. Dopiero Enkh przebiła ich rekord. Tak czy tak komendant Gendo zażądał, żeby element nieletni od Krukosępów nie przyjeżdżał bez zapowiedzi, zgłoszenia się na posterunek z podaniem o odpowiednie przeszkolenie i zdaniu zgłoszenia o posiadaniu broni.
-Przeszkolenia na co?!
-Na takie rzeczy typu, że jeździ się W tramwaju i Z biletem. I jak działają światła na skrzyżowaniu. I że nie piecze się ryb i ptaków w parku.
Wujek Suga się zgodził. Nawet nieco przebłagał komendanta Genda, że nie spodziewali się tak postępującej infrastruktury w tym mieście. Ale Gendo wymógł, że żaden Krukosęp poniżej 14 lat nie przyjedzie do Port Algonqin bez towarzystwa dorosłego. I bez złożenia podania na posterunku. Pewnie dlatego ostatnim razem przyjechał tylko wujek Suga z żoną oraz wujkowie Solniczka i Shui


Daichi pomyślał ze smutkiem, że potrafi wyliczyć dzieci przyjaciół. Ma o nich historyjki. Za to istnienie rodzonego bratanka było dla niego zaskoczeniem. No i pamiętał same dzieciaki. Hakkoda mógł się wściec jak diabli na młodszego. Zapowiadać, że nigdzie nie pójdzie, ale koniec końców polazł w miasto szukać Shou. Mniejsza o to, że Hak wyrobił sobie popisowy numer z łapaniem młodszego brata za ubranie ostrzem włóczni. A jak ja mam łapać Tkacza Wiatru?! Jestem normalsem!” (Ciekawe co sądziłby o tym Migmar?!). A na drugi dzień śmiali się z tego jakby nigdy nic. Bardziej czł niż wiedział, że tak powinno być.

-W każdym razie o Krukosępy nie mamy co się martwić w tym roku...

Posterunek 9 dni po walce i spotkaniu.
- Komendancie Gendo, nie mogę zamiast tego zabrać 2 osób? W sensie obojga moich dzieci? Rin jest nadal mały, może go policzą jako pół? Ominęłoby mnie kombinowanie z niańką. W po za tym Kohaku pewnie będzie musiała udobruchać grube ryby swoją obecnością, a przy Rinie będzie mieć opory ze zrobieniem czegoś głupiego. No i znając mojego syna to jeszcze polazł by i tak za nami?


Szept i jej zeznania.
- Doktorze Szept… Powiedzcie czy ten duch to Azula? Ta obłąkana księżniczka? Chcemy tylko wiedzieć jak wielkie to niebezpieczeństwo. aspirant Kaburagi miał paskudne wrażenie, że zna odpowiedzi na własne pytanie. Jednak “pewność”, a “domysł” to spora różnica: - I czy ta “spadkobierczyni” ma na imię może “Hitomi”? Po prostu powiedzcie “Tak” lub “Nie”.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 12-07-2021 o 21:14.
Guren jest offline