Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2021, 20:51   #275
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
No nie tego się spodziewał w tej dziurze. Ołtarz Boga Krwi i resztki ofiar złożonych ku jego uciesze. Zachariasz wchodząc do jaskini myślał, że trafią do prymitywnej kopalni, w której dzikusy wydobywają ten dziwny, rozpalający serca krasnoludów metal. Zawiódł się srodze… A do tego jeszcze kątem oka złowił ruch. Aż się wzdrygnął. Nie widział co to było, ale to co zobaczył wystarczyło, żeby stracił ochotę na penetrację ciemnych korytarzy. Jakiś wężowy kształt. Obślizgły i morderczy kryjący się w mroku. Opanował drżenie i mocniej chwycił Vessę za rękę. Odchrząknął chcąc ukryć niepewność w głosie.

- Dobrze prawisz. Nic tu po nas. Narychtowaliśmy dzikim sporo bigosu, więc chwilę im zajmie nim się z nim uporają. Oby się udławili. Chodźmy stąd. Prędko – pociągnął dziewczynę w stronę wyjścia. Czuł na plecach czyjś wzrok, ale był zbyt wystraszony, żeby odwrócić się i spojrzeć w ciemność za sobą. – Mam nadzieję, że nasi krępi przyjaciele poradzili sobie z wartownikami. A nie wiesz przypadkiem, w którą stronę uciekali? Bo tak mi się widzi, że ten ogień cośmy go rozniecili, jak go wiatr rozdmucha po lesie, to może być sporym problemem – gdyby Vessa widziała w ciemnościach, to dostrzegłaby na twarzy niziołka wyraz co najmniej zakłopotania, a równocześnie dziecinnej niewinności.
 
xeper jest offline