Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2021, 22:39   #150
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Może i Lewko przeszarżował nieco, przeceniwszy swój wpływ na te zastępy charakterników, aleć po prawdzie nie spodziewał się takiego oporu. Słabości jednak nie mógł okazać, bo pozycję o którą walczył łacno by stracił. Rozeszłaby się wtedy wieść po karczmach i mrocznych gościńcach, a nawet do łeczyckiego zamku by zawitała, że piekielny Mazur dał się towarzystwu okpić i dyshonoru zaznać. Drażnił go brzask, bijący znad ściany lasu, szlachetkowie hardzi, co diabłu samemu czynili wyrzuty, mimo że sługami ciemności byli i na rozkazy stawić się zawsze musieli. Oj, obrośli oni w piórka, już nie gawrony, a orliki czarne, które wysoko podnosiły głowy, gotowe szarpać wrogów. Duniewicz chwilowo jawił się teraz jako pisklę jakie, które rozdarte by zostało nieuchronnie, bez choćby cienia nadziei.

Zmusił się jednak Chorąży Łęczycki, by towarzystwu przymówić, a ostatecznie głos oddać szablom, aby rozsądziły spór wynikły z różnicy zdań zebranych tu zastępów.

- Ja w imieniu Hetmana przemawiam, tego któremu każdy z was, obojętnie jakiemu diabłu duszę swą obiecał, wszystkie one Kniaziowi Borucie ostatecznie przynależą. Królem on sarmackich czartów i kto śmie o tym zaprzeczyć i majestatu nie uznać srogą karę poniesie... - jadowitym wzrokiem spojrzał na Będzińskiego i Łaszcza. - Obecny tu Duniewicz sam jeden więcej zbrodni ma na sumieniu, niźli połowa z was tu zebrana. On to wszelkie przewagi posiada, aby przewodzić towarzystwu w wyprawie wojennej. A jeśli który chce siłą komendę przejąć niechaj wystąpi samojeden otwarcie i skrzyżuje szable dawnym jeszcze zwyczajem, by wyłonić herszta spośród hultajów. Położy go, to zajmie jego miejsce, a wynik zwady prawnie uznam i despektu nie będę czynił zwycięzcy. Do tego też wy jesteście zobowiązani. Zatem wybierzcie spośród was rzeczonego rębajłę, bo świt już nastaje i pora nam w drogę ruszać...

Pochylił się i szepnął do markotnego Dulęby słowa, by ogień dawny wykrzesać:

- Weźże się w garść Acan, posiekaj jednego z tych gołąbków, jako zwykłeś kiedyś czynić. Pamiętaj, że tu o życie i zdrowie twojej Orszuli idzie, tylkoże mi więcej nie bluźnij i nie wzywaj boskiej opatrzności, bo szczeźniem tu obaj...

Co prawda piekielnik o swój żywot nie drżał, ale lepiej to brzmiało kiedy swój los na równi w ręce towarzysza pokladał.
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 13-07-2021 o 22:42.
Deszatie jest offline