Anna
Dziewczyna odświeżyła się, przebrała i poszła do kuchni. Paweł właśnie wypakowywał ich skromny prowiant. Dziewczyna wzięła mrożone frytki i kotlety i westchnęła. -Nie ma co obiad będzie przedni.. dobrze chociaż, że garnki i naczynia są.- mówiąc to podwinęła rękawy cienkiej, błekitnej bluzki z długim rękawem i wyszywanymi kwiatkami sprzodu. -Do roboty!
Wyjęła garnki, nastawiła wodę w czajniku. I zabrała się za odgotowywanie mrożonek. No.. tylko ciekawe jak usmażę kotlety bez oleju, zrobię frytki bez soli i co wypiję jeżeli nie ma nawet herbaty. -Paweł!-krzyknęła z kuchni do pokoju. -Musisz chyba pojechać do sklepu, chyba że chcesz jeść bezsmakowe frytki, spalone kotlety i popijać to wodą...
Czajnik wdał się w przeraźliwy ryk ogłaszając dumnie, że spełnił swoje zadanie, a woda gotuje się w nim przyjemnie. Anna wyłączyła go i z paczką frytek w rękach zastanawiała się co dalej. -I chyba pojadę z tobą zanim zacznę cokolwiek gotować...- dodała. |